Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
reprezentacyjnych i z czystej potrzeby przepychu, stawała się przedmiotem bogatej dekoracji, miewała oprawę rękojeści i pochwy 3 1
szczerozłotą, wysadzaną drogimi kamieniami. Taka jest właśnie szabla na wspomnianym portrecie królewicza Władysława, podob-
na na portretach Tęczyńskiego i Opalińskiego. Paradne szable wysoko szacowano. Tę, przy której Jerzy Ossoliński wjeżdżał
w 163 3 roku do Rzymu, obsypaną diamentami, ceniono, zapewne przesadnie, na 20.000 zł. W ostatniej ćwierci XVII w. znacz-
nie zwiększył się asortyment ozdobnych szabel polskich, w części za sprawą Jana Sobieskiego, wielkiego znawcy i protektora mody
sarmackiej, zarazem miłośnika stylu orientalnego, nie tylko tureckiego, także perskiego i tatarskiego. Co najmniej trzy typy parad-
nej szabli pojawiły się wówczas w Polsce, wszystkie przynoszące zaszczyt polskim miecznikom. Pierwsza szabla wzorowana była
dość ściśle na paradnej szabli tureckiej, mając trzon rękojeści przegięty łukowato, pokryty wraz z jelcem i pochwą blachą srebrną
złoconą i kameryzowaną, druga — zwała się ordynką, czeczugą, smyczkiem, niekiedy szablą ormiańską, a robiona była według
wzorów tatarsko-kirgizkich, z rękojeścią i pochwą krytą zwykle skórą jaszczura, a właściwie ryby czeczugi (skąd jedna z nazw),
z naparstkowatym kapturkiem rękojeści, krótkim krzyżowym jelcem i motylkowymi okuciami pochwy, czasem z głownią zakończo-
ną długim cienkiem sztychem, przeznaczonym do kłucia (owa cienkość przypominała widocznie szlachcie smyczek do skrzypiec —
stąd druga nazwa). Wykonywali ją zwykle lwowscy Ormianie, zdobiąc charakterystycznymi motywami i napisami ormiańskimi
(stąd, z kolei, nazwa „ormianki"). Najważniejsza była szabla trzecia, karabela, która nadzwyczaj rozpowszechniła się w XVIII w.
i przeżyła własną epokę. Karabela zapewne pochodziła z Turcji, gdyż jej imię trzeba kojarzyć z tureckimi nazwami miejscowymi,
miasta Karabel w pobliżu Smyrny i okręgiem Karabel na Krymie. Genezę karabeli można wyprowadzić z pewnych typów broni
siecznej w starożytności, z głowicą rękojeści w kształcie głowy ptaka, najczęściej orła. Na terenie Turcji głowica ta uległa uproszczeniu,
zeschematyzowaniu. Karabela była początkowo szablą bojową, z prostą rękojeścią z czarnego rogu, szybko jednak nadano jej
cechy szabli ozdobnej, oprawiając rękojeść w srebro, złoto, kamień półszlachetny lub słoniową kość i odpowiednio dekorując
pochwę. Produkcja tych szabel w Polsce musiała być ogromna. Obok kamieni stosowano kość, róg, bursztyn i szlachetne gatunki
drewna. Ważnym ośrodkiem produkcji był Lwów, gdzie wśród innych przedmiotów tzw. manufaktury lwowskiej,
w XVIII w., karabele zajmowały ważne miejsce. Odróżniają się karabele polskie od tureckich zastosowaniem charakterystycznych
technik i motywów zdobniczych. Obok wzorów orientalnych występują w nich często motywy zaczerpnięte ze świata sztuki zachod-
niej, a więc kampanule (kwiaty w formie dzwonków) i ornamenty wstęgowo-cęgowe częste we francuskim stylu regencji, rokaje
(stylizowane muszle) z czasów Ludwika XV oraz muszle, girlandy i kandelabry typowe dla okresu Ludwika XVI. Zdobiono też
głownie karabel, często importowane demasceńskie, modą turecką, nabijając je złotem i drogimi kamieniami. Zaopatrywano je
w herby i napisy, zarówno dewocyjne, ze szczególnym odwoływaniem się do Panny Marii jako opiekunki Polski i świętych
patronów, jak i napisy patriotyczne, zwykle w języku łacińskim np. ,,Pro gloria et patria", >vAmor patriae nostra lex", „Vincere
aut mori", „Dulce et decorum est pro patria mori". Obok inskrypcji nacechowanych surową powagą, zdarzały się sarmackie nie-
frasobliwe sentencje, utrzymane w częstochowskich rymach: „Bez Boga ani do proga, bez karabeli ani z pościeli", albo „Sam tu
starce, sam tu smyki, proszę, proszę na zraziki". Jedna z karabel rodziny Tarnowskich nosi następujące przesłanie: „Krzyż na czoło,
kord na wroga, tnij, a śmiało, w Imię Boga, z temi słowy masz tę szablę, gdy nią rąbniesz, to już diable. Polak radzi Polakowi,
Ojciec w darze śle synowi".

Wysokiej klasy dziełami rzemiosła artystycznego były atrybuty dygnitarzy, z którymi ich z reguły portretowano. Owe mala-
rskie wizerunki mają niekiedy charakter schematyczny, to znów są wiernymi wyobrażeniami rzeczywistych przedmiotów i doskona-
le uzupełniają zbiory muzealne w tym zakresie. Buława przysługiwała przede wszystkim hetmanom, ale stanowiła jednocześnie
ogólny znak dowództwa. Na Rolce Sztokholmskiej buławy znajdują się w rękach dowódców poszczególnych rot miejskich. Z re-
guły buławami posługiwali się regimentarze oraz często sami królowie, jako naczelni dowódcy sił zbrojnych Rzeczypospolitej.
Ponieważ znak ten rozpowszechnił się pod wpływem króla Stefana Batorego, który buławę otrzymał od Turcji jako dowód uzna-
nia Księstwa Siedmiogrodzkiego, wczesne okazy polskich buław miały charakter węgierski: mała cebułasta głowica na długim
trzonku, całość pokryta srebrną złoconą blachą, cyzelowaną w regularne ornamenty w stylu renesansowym, niekiedy z dodaniem
turkusów na głowicy, ułożonych symetrycznie. W ciągu XVII i XVIII w. najbardziej podobały się buławy w stylu tureckim i per-
skim, również w srebrnej złoconej blasze, wysadzane kamieniami w wysokich kasztach, płytkami nefrytu, małymi rubinami i alman-
dynami oraz wielkimi turkusami, w układzie swobodnym, asymetrycznym. Były też buławy dekorowane, zamiast turkusów,
błękitną emalią i niellem, czyli jak w dawnej Polsce mówiono, blachmalem. Szczególnie piękną odmianę stanowiły polskie buławy
w stylu ormiańskim, z potężnymi żelaznymi głowicami i takimiż trzonkami, całe nabijane złotem alTazzimina, czyli perską metodą,
złotym drutem wbijanym w żłobiny wyryte w żelazie, z rzadka wysadzane kamieniami w niskich kasztach, mające na szczycie
rozetę z efektownych kamieni, w trzonku zaś ukryty dziryt na śrubie, który można było wyjąć z trzonka i wkręcając do stopki
buławę uzbroić. Tę samą cechę miały często polskie buzdygany, wykuwane na kształt perskich, o kształtnej sześciopiórej głowicy
z esowato wykrojonym profilem każdego pióra, stalowym trzonkiem, nabijane złotem, niellowane, czasem pokrywane srebrną
lub nawet złotą blachą, wysadzane kamieniami. Buzdygan był oznaką rangi rotmistrzowskiej lub porucznikowskiej w kawalerii,
ale przybierali go często wyżsi dowódcy w miejsce buławy, tym chętniej, że zawsze była to broń bojowa, od buławy sposobniejsza.
Nadziaki, czekany i obuszki bywały równie wytwornie oprawiane, złocone i cyzelowane, używane i do boju i do parady. Na
„Rolce Sztokholmskiej" nadziaki widać w rękach oficerów jazdy. Tamże marszałkowie koronni i litewscy niosą atrybuty swego
 
Annotationen