Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
szły pojemniejsze „bernardyny" i „apostoły", wreszcie owe potężne puchary kolejne i kulawki. Olbrzymi szklany puchar sapieżyń- 5 3
ski „Iwan" spełniany bywał jedynie przy biciu dział. Każda z wymienionych wyżej magnackich manufaktur miała swoje stylowe
osobliwości, po których rozpoznaje się poszczególne obiekty w naszych dzisiejszych zbiorach. Kielichy lubaczowskie, noszące niekiedy
herb Sieniawskich Leliwę, miały obszerną stożkowatą czaszę, nierzadko u dołu wybrzuszoną, wspartą na stosunkowo wysokim,
dmuchanym trzonie w kształcie profilowanej kolumienki balustradowej. Mimo dużych rozmiarów naczynie utrzymywało smukłość
i lekkość sylwety. Oryginalną koncepcją lubaczowskich mistrzów był szlif w formie sieci utkanej z okrągłych lub owalnych soczewek,
przypominającej komórkowy układ pszczelego plastra. W lubaczowskim zdobnictwie grawerowanym przeważała tematyka heral-
dyczna i rycerska. Kartusz herbowy występował na tle bogatego panoplionu, stosowano ponadto motywy festonów, wawrzynów,
palm, także wici akantowej i lambrekinów, a nawet drobne scenki figuralne, wojenne lub myśliwskie. W kielichach cudnowskich,
oprócz zaczerpniętej z Lubaczowa kompozycji „pszczelego plastra", stosowano niemniej ulubiony w okresie sarmatyzmu motyw
„karpiej łuski". W Cudnowie opracowano dekorację szlifowaną w układy koncentryczne, zwane „różami", okalające czaszę kieli-
cha. Obok herbów wprowadzono sceny figuralne o treści religijnej, np. dwunastu apostołów, a także motywy ze świata przyrody,
a więc ptaków, motyli, gałązek winogradu, ostów. Najbardziej ambitna artystycznie była radziwiłłowska huta w Nalibokach,
starająca się dorównać królewskiej manufakturze w Dreźnie oraz równie świetnej manufakturze berlińsko-poczdamskiej. Szkło
kryształowe produkowane w Nalibokach było wysokiego gatunku, ponadto wytwarzano tam, choć na małą skalę, szkło rubinowe,
barwione w masie koloidowym złotem, według wynalazku Jana Kunckla z końca XVII w. Potrafiono szkło barwić również
inaczej, na zielono, niebiesko lub purpurowo, wykonując zeń flasze i kielichy puzdrowe ze złoconymi herbami. Głównymi szlifie-
rzami wytwórni byli: Jan i Henryk Hencowie oraz niejaki Dreher, nieznanego imienia. Dysponowali oni bogatym repertuarem
dekoracyjnym, obejmującym portrety, sceny mitologiczne i alegoryczne, sceny polowań, widoki miast i herby, obok motywów
groteskowych i regencyjnych. Potrafiono również, wzorem Poczdamu, nakładać na powierzchnię naczynia kameowe popiersia
portretowe, odlewane osobno w szkle i cyzelowane. Wytwórnia nalibocka, ściśle współpracująca od połowy XVIII w. z siostrzaną
manufakturą urzecką, zmieniała style, dostosowując się do bieżącej mody i do gustu odbiorców. Reprezentacyjne puchary, zdobione
z reguły herbami właścicieli, charakteryzowała dynamiczna barokowa forma: dzwonowaty kształt czaszy u dołu krągło wydętej,
zwężającej się dwoma lub trzema półkolistymi spęcznieniami ku balustradowemu trzonowi wspartemu na lekko sklepionej stopie,
czasza przykryta wysklepioną nakrywką z szyszkowatym .guzem u szczytu. Po połowie XVIII w. dekoracją nalibockich szkieł
zajmowali się prawie wyłącznie polscy „rysownicy", wśród których wyróżniła się rodzina Dubielach, a także J. Tarnapowicz i
J. Aleksandrowicz. Nie znalazły u nich uznania motywy rokoka, natomiast chętnie stosowali oni tradycyjny szlif o motywie karpiej
łuski, kartusze z herbami i barokowe emblematy, także gałązki wawrzynu, proste girlandy z kółek i gwiazdek, motywy ptaszków,
a niekiedy nawet sceny figuralne pełne naiwnego realizmu. W ostatniej ćwierci stulecia styl ten powoli ustępował klasycyzmowi,
ale wychodził już z mody ów wiwatowy kielich, będący jakby sakralnym naczyniem liturgii biesiadnej i zarazem najwdzięczniej-
szym polem dekoracyjnych igraszek. Sarmatyzm „oświecony", zdradzając swe przykazania, zwracał się coraz bardziej ku obyczajowi
zachodniemu. Chętnie teraz, również i w szkle, naśladowano wzory angielskie. W kieliszkach dzwonowata czasza, bez jakiego-
kolwiek elementu łączącego, opierała się na drążkowym trzonie i dość płaskiej stopie. W dekoracji miast herbów występowały
medaliony z monogramami, wszechwładnie też zapanowały festony i girlandy oraz motyw „owsa" — przemieniony antyczny
kimation. Nawet jednak kieliszki „angielskiego" wzoru zaopatrywano w sarmackie sentencje i scenki humorystyczne.

Podobnie jak na głowniach szabel i na trzonkach łyżek, na czaszach szklanych naczyń rozkwitła sarmacka kultura satyryczno-
-moralizatorska. Sentencje były podniosłe, zabawne lub moralizatorskie, a rymy częstochowskie: zapewne większość konceptów
pochodziła od samych klientów. Często kładziono napisy potwierdzające szlachecką wspólnotę obywatelską i patriotyczną:
„Vivat, kochajmy się", „Hetmani vivat", „Vivat łaskawi i poczciwi obywatele", „Niech żyją przyjaciele". Bywały dłuższe napisy
toastowe: „Każdy z nas z wielką chęcią ten kielich wypije, Niechaj zacny Pan Kwilcza jak najdłużej żyje", albo „Ile kropli się
mieści w tym pucharze wina, tyle lat niechaj żyją Antek i Maryna". Często sławiono samą sztukę biesiadowania, ars bibendi:
„Kto wypije duszkiem, sto dni odpustu", „Wyschła w ogrodzie fontanny krynica, wypiwszy ta ją odwilży szklanica", albo
„Imię w cyfrze złożone, na tom tu rysował, aby kto łaskaw na nie, pić nie rekuzował". Wspominano w sentencjach przyjaźń:
„Przyjaźń stateczna, Poczciwość wieczna", albo „Ile razy pijesz, zdrowie swych przyjaciół wspomni, którzy miejscem są odlegli,
a sercem przytomni". Na kielichu z XVIII w. w Zbiorach Czartoryskich widnieje napis: „Corda Fidelium" (serca wiernych).
Chwalono staropolską cnotę gościnności: „Vivat gościnność wieczna, przyjaźń stateczna, Rajmund i Tekla są to Dzierżanowscy,
i radzi przyjąć w domu swoim gości". Niektóre szkła, zamawiane jako podarunki, nosiły okolicznościowe życzenia, jak np.
„W dzień twych imienin najłaskawszy Panie, przyjm to za węzeł, gdzie Patron twój stanie!". Bywały też wyznania miłosne:
„Ogień w sercu rozżarzony, nie może być utajony", „Wiwat serce kochanie", „Serce moje i twoje wiwat oboje". Bywały sentencje
głoszące afirmację życia: „Dostatki ziemskie, błogosławieństwo z nieba, dzieci miłych kilkoro, cóż więcej potrzeba" lub „Chatka
porządna, żonka rozsądna, wina kieliszek dla naszych kiszek", były i moralizujące „Kto zmysłom dogadza, siebie, drugich zdradza"
albo „Skomlących wyźląt brytan mało co uważa, wspaniałych podły język nigdy nie uraża". Zdarzały się napisy niecenzuralne lub
takie, które kilka kielichów łączyły w serię: np. najmniejszy nosił motto: „In vino veritas" (w winie szukaj prawdy), większy —
„Bis repetita placet" (powtórka sprawia przyjemność), następny — „Omne trinum perfectum" (trójca doskonała), czwarty —
 
Annotationen