Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
porcelanę był jednak tak duży, że nie można było nastarczyć towaru. Kiedy w 1804 roku, w bliżej nieznanych okolicznościach 71
z Korca wycofał się Michał de Mezer, powstały trudności z wyszukaniem nowego dyrektora i arkanisty. Nie powiodły się
próby zaangażowania odpowiedniego fachowca ani z Miśni ani z Wiednia, w końcu sprowadzono Francuzów. Początkowo
Henryka Chanou, potem innego, nazwiskiem Meraud, a kiedy z nimi współpraca niedobrze się układała, wezwano niejakiego
Petiona, który zarządzał zakładem od 1807 roku, a następnie wziął fabrykę w dzierżawę. Manufaktura korzecka upadła ostatecz-
nie w 1832 roku. Od początku stulecia jako znak porcelany korzeckiej przyjęto „Oko Opatrzności", niekiedy uzupełniane napisem
„Korzec". W późniejszym okresie owo „Oko" bywało promieniste. W końcu lat dwudziestych pojawiał się napis „Korzec"
w języku rosyjskim, widocznie z przeznaczeniem na rynek imperium. Trafiała się też litera „P" ryta w masie bądź czarno malowa-
na, dotycząca wspomnianego Petiona. Znaki występowały w różnych barwach, czarnej, szarej, brunatnej, liliowej, malinowej,
złotej i cynobrowej; ta dominowała w ostatnich latach produkcji. Pojawiały się jeszcze inne znaki, zwykle liczby, pochodzące od
modelarzy lub malarzy. Zmieniała się jakość samej masy porcelanowej i jej wizualne cechy. W początkach okresu francuskiego
przeświecała ona żółtawo, w latach zaś dwudziestych — zielonkawo. Asortyment wyrobów Korca był szeroki, nadal najwięcej
było serwisów stołowych, serwisów do herbaty, kawy i czekolady. Po 1807 roku wyprodukowano w Korcu, dotychczas za-
chowany niemal w całości w krakowskich Zbiorach Czartoryskich, serwis dla romantycznego ustronia Parchatki koło Puław,
wykonany na zlecenie księżny Iz,abeli Czartoryskiej. Styl serwisu wyraźnie nawiązywał do form manufaktury w Sevres,
odznaczając się dystyngowaną dekoracją — złotym szlakiem i kaligraficznym napisem „Parchatka", na każdej sztuce. Często
charakterystyczne motywy francuskie lub nawet angielskie mieszano z rodzimymi, takimi jak kolczaste gałązki tarniny, malowane
kobaltem pod polewą, lub złoty ornament złożony z kłosów zboża i wyki. W okresie empiru lubowano się w dekoracji za pomocą
emalii i złota. Na szafirowych tłach kładziono złote palmety, imitowano fakturę szylkretu lub marmuru, czasem dawano tło jed-
nolite: żółte, czerwone, kawowe. Na filiżankach chętnie umieszczano aforyzmy, dedykacje, sentencje, zwykle w języku francus-
kim, rzadziej w ojczystej mowie, rysowano sylwety i portreciki. Nie żałowano złota, malując nim ucha, a czasem całe wnętrza
naczyń. W końcowej dekadzie istnienia manufaktura korzecka wytwarzała obiekty skromniej dekorowane, przeważnie serwisy
stołowe z dekoracją kwiatową, stosując motywy róży, tulipanu, narcyza, bratka lub goździka, także winogradu, sitowia i dębiny
z żołędziami. Serwisy śniadaniowe otrzymywały rzucik z jagód, najczęściej z poziomek lub truskawek, talerze zaś deserowe
miewały w otokach ażury; ażurowe też były serwisowe koszyki na owoce. Nie mamy pewności, czy próbowano wytwarzać
dekoracyjne figurki, z których tak słynęła Miśnia, na pewno jednak wytwarzano maselniczki w kształcie główki kapusty,
miseczki w formie liścia, wazoniki w postaci diablej głowy, wreszcie drobne utensylia, jak podstawki do noży w kształcie wiązki
szparagów, tabakierki oraz trzonki do noży i widelców.

Porzucając Korzec Michał de Mezer przeniósł się do Baranówki, gdzie podpisał kontrakt z Adamem Walewskim na założenie
„fabryki tak porcelany, jak i fajansu".

Walewski ożeniony był z Józefą Lubomirską, dziedziczką położonego w obwodzie żytomierskim latyfundium baranowiec-
kiego, lecz ta niebawem porzuciła go dla rosyjskiego generała de Witte. Drogą dalszych małżeństw dobra baranowieckie wraz
z manufakturą dostały się niebawem w ręce rosyjskie. Mezer, ze zwykłą sobie energią i talentem, potrafił zapewnić wysoki po-
ziom wytwórni, tym bardziej że zwerbował znaczną ilość pracowników zatrudnionych przedtem w Korcu. Kaolin zaś znaleziono
opodal Baranówki, w Burtyniu. Masa porcelanowa wyrabiana w Baranówce była wysokiej klasy, czysta, biała, bardzo spoista
i drobnoziarnista, lepsza niż korzecka. Udało się również uzyskać efektowne, lśniące farby. Wiele form i wzorów dekoracyjnych
wzięto po prostu z Korca, jako że prawa autorskie nie były wówczas chronione. Wypracowano natomiast piękny kształt filiżanki
w formie czerpaka z wysokim, ślimacznicowym uchem, a także charakterystyczne filiżanki z portretami np. bohaterów narodo-
wych, zwłaszcza księcia Józefa, z pejzażami i z herbami. Oryginalnym wzorem baranowieckim były motywy traw malowane
srebrem. W Baranówce wytwarzano też dekoracyjne wazony i dekoracyjne kafelki, jednakże imitując obce wzory, np. wytwórni
porcelany Dagoty w Paryżu. W 1820 roku zmarł Michał de Mezer, a fabrykę objęli jego synowie — Konstanty i Seweryn.
W pięć lat później otrzymała ona przywilej umieszczania przy swych markach orła dwugłowego. Najwcześniejszą marką Baranówki
były trzy gwiazdki niebieskie ustawione w trójkąt, do których dodawano napis „Baranówka", potem stosowano samą literę
„B" lub sam napis „Baranówka", wreszcie po 1830 roku poziom artystyczny manufaktury baranowieckiej bardzo podupadł,
z powodu silnej konkurencji taniej porcelany czeskiej, zalewającej rynki wschodnioeuropejskie.

Trzecią wczesną polską manufakturę porcelany założył w Tomaszowie Lubelskim Aleksander August Zamoyski, sprowadzając
tam z Korca Franciszka de Mezer już w 1795 roku. Początkowo w Tomaszowie wytwarzano jedynie przedmioty fajansowe.
Produkcja porcelany ruszyła tam dopiero w 1806 roku. Uruchomiono wtedy dwadzieścia warsztatów i otwarto składy produk-
tów w Warszawie. Stałe jednak były trudności z pozyskiwaniem glinki kaolinowej. Musiano sprowadzać ją z Galicji. Porcelana
tomaszowska odznaczała się zaletami technicznymi i estetycznymi, ale większość wzorów czerpała z Baranówki. Oryginalnie
zdobiono serwisy do kawy, wykonując wśród złotych ornamentów portrety sławnych ludzi w szarościach, en grisaille. Interesujący
okres wytwórczości tej manufaktury trwał jedynie do 181 5 roku. Najwcześniejsza marka manufaktury w Tomaszowie przedsta-
wia trzy włócznie ułożone w gwiazdę tj. herb Zamoyskich Jelita, potem dawano napis malowany bądź wyciśnięty „Tomaszów"
lub „W Tomaszowie", czasem z datą 1806 względnie 1808.
 
Annotationen