156
W. KEMP
nych formuł obrazowych w język środków masowego przekazu. Atlas
„Mnemosyne” miał zawierać także fotografie zaczerpnięte z prasy, wy-
obrażenia ceremonii, spektakularnych zdarzeń, zawodów sportowych
etc. 29 Miały one dostarczyć dowodu, że czynna jest jeszcze stara „tłocz-
nia”, która sztancuje z ekspresyjnych zdarzeń formuły według historycz-
nego wzorca. Zmiany nie uchodziły uwagi Warburga: zauważył przede
wszystkim, że obsesji nie daje się już pokonać tylko i przede wszyst-
kim w obrazie. Nowe media związane były z systemem zinstytucjonali-
zowanego opanowywania natury, który zwalniał je w dużej mierze z ich
pierwotnej funkcji. „Planował teraz Warburg konfrontację wyobrażeń
Zeppelina Eckenera i zjawiającej się na niebie ryby z prognostycznego
[dla roku 1524] traktatu Reymanna. Ryba była wytworem strachu przed
klęską powodzi, którą przewidywano, ponieważ kilka złośliwych planet
weszło w zniak rylb” 30. Obnaż ryłby, iwywiieraijąicy iwrażenae i precyzyjny
zarazem, oznacza „zrealizowanie mitycznej myśli, projekcję i środek
opanowywania”. „Odnosi się do rzeczy”. Obraz Zeppelina nie ma już
w nim substancjalnie udziału; toteż nie może wywołać ani niepokoju ani
ulgi. Zlewa się zie swym systemem, który usiłuje pioicihwydić to, co spo-
łeczne, środkami równie niewystarczającymi, jak ite, których wcześniej
można było użyć dla zapanowania nad naturą. Także zrealizowanie for-
muł patosu, które Warburg znalazł w grafice reklamowej — „Podróżu-
jąca dziewczyna na plakacie reklamowym jest podupadłą nimfą”31 —
nie oddziaływa już, po rozpowszechnieniu sportu masowego, głównie wy-
zwoleniem stłumionych funkcji cielesnych (jak w renesansie), ale wnosi
pozahistoryczny spadek do arsenału działających optycznie formuł.
W sformułowaniu swej pozycji w zakresie teorii mediów Warburg
nie zaszedł zbyt daleko — niejedno pozostało tu na płaszczyźnie czy-
stych, niespodziewanych porównań. Pozostaje odnotować, że w ogóle tę
dziedzinę rozważał i że także tu nie znalazł bezpośrednich następców.
Dopiero dziś — nieliczni — badacze sztuki gotowi są znów uwzględnić
w swych rozważaniach masową produkcję mediów wzrokowych. Impulsy
do tego wywodzą jednak nie od Warburga a od Benjamina. Jego usi-
łowań, aby spożytkować integrację mediów w kontekście badań histo-
rycznoartystycznych i historycznospołecznyeh, nie trzeba już specjalnie
przedstawiać. Powiązanie przeważnie koncypowanych treściowo analiz
Warburga, które znalazły swą kontynuację w strukturalizmie, i podejścia
Benjamina, które wychodzi od praktyczno-produkcyjnego aspektu me-
diów, nie zostało jeszcze dokonane.
29 Ibid., s. 30il, tabi. 55a, 61.
39 Ibid., s. 302.
31 Ibid., s. 301.
W. KEMP
nych formuł obrazowych w język środków masowego przekazu. Atlas
„Mnemosyne” miał zawierać także fotografie zaczerpnięte z prasy, wy-
obrażenia ceremonii, spektakularnych zdarzeń, zawodów sportowych
etc. 29 Miały one dostarczyć dowodu, że czynna jest jeszcze stara „tłocz-
nia”, która sztancuje z ekspresyjnych zdarzeń formuły według historycz-
nego wzorca. Zmiany nie uchodziły uwagi Warburga: zauważył przede
wszystkim, że obsesji nie daje się już pokonać tylko i przede wszyst-
kim w obrazie. Nowe media związane były z systemem zinstytucjonali-
zowanego opanowywania natury, który zwalniał je w dużej mierze z ich
pierwotnej funkcji. „Planował teraz Warburg konfrontację wyobrażeń
Zeppelina Eckenera i zjawiającej się na niebie ryby z prognostycznego
[dla roku 1524] traktatu Reymanna. Ryba była wytworem strachu przed
klęską powodzi, którą przewidywano, ponieważ kilka złośliwych planet
weszło w zniak rylb” 30. Obnaż ryłby, iwywiieraijąicy iwrażenae i precyzyjny
zarazem, oznacza „zrealizowanie mitycznej myśli, projekcję i środek
opanowywania”. „Odnosi się do rzeczy”. Obraz Zeppelina nie ma już
w nim substancjalnie udziału; toteż nie może wywołać ani niepokoju ani
ulgi. Zlewa się zie swym systemem, który usiłuje pioicihwydić to, co spo-
łeczne, środkami równie niewystarczającymi, jak ite, których wcześniej
można było użyć dla zapanowania nad naturą. Także zrealizowanie for-
muł patosu, które Warburg znalazł w grafice reklamowej — „Podróżu-
jąca dziewczyna na plakacie reklamowym jest podupadłą nimfą”31 —
nie oddziaływa już, po rozpowszechnieniu sportu masowego, głównie wy-
zwoleniem stłumionych funkcji cielesnych (jak w renesansie), ale wnosi
pozahistoryczny spadek do arsenału działających optycznie formuł.
W sformułowaniu swej pozycji w zakresie teorii mediów Warburg
nie zaszedł zbyt daleko — niejedno pozostało tu na płaszczyźnie czy-
stych, niespodziewanych porównań. Pozostaje odnotować, że w ogóle tę
dziedzinę rozważał i że także tu nie znalazł bezpośrednich następców.
Dopiero dziś — nieliczni — badacze sztuki gotowi są znów uwzględnić
w swych rozważaniach masową produkcję mediów wzrokowych. Impulsy
do tego wywodzą jednak nie od Warburga a od Benjamina. Jego usi-
łowań, aby spożytkować integrację mediów w kontekście badań histo-
rycznoartystycznych i historycznospołecznyeh, nie trzeba już specjalnie
przedstawiać. Powiązanie przeważnie koncypowanych treściowo analiz
Warburga, które znalazły swą kontynuację w strukturalizmie, i podejścia
Benjamina, które wychodzi od praktyczno-produkcyjnego aspektu me-
diów, nie zostało jeszcze dokonane.
29 Ibid., s. 30il, tabi. 55a, 61.
39 Ibid., s. 302.
31 Ibid., s. 301.