Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 4.1990

DOI Heft:
Rozprawy
DOI Artikel:
Włodarczyk, Wojciech: Malowanie
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.28097#0105
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
MALOWANIE

81

w „czasowy” charakter współczesnego dzieła malarskiego. W akademizmie efekty
swobodnego wykończenia wieńczyły tylko niewzruszoną, solidną konstrukcję obrazu.
W dwudziestym wieku — upraszczając — partie „końcowe” zaprzeczają jak gdyby
„początkowym”. Niszczą dzieło jako produkt, zwracając uwagę na swobodę aktu
twórczego. Można to wyczytać, anałizując strukturę samego malowidła. Nawet
oschłe portrety Andy Warhola przy analizie oryginału zaskakują (takźe pod względem
technologicznym, co może być uznane za ich słabą stronę) wzajemnym, wielorakim
nakładaniem się, uzupełnianiem czy zaprzeczaniem druku i wyciekającej spod
szpachli farby 21. Efekt artystyczności zgodnie z dominującą w dwudziestym wieku
estetyką zawarty jest nie tyle w czasowym następstwie poszczególnych partii czy
warstw małowidła (czyli w zeszłowiecznej umiejętności), ale raczej w eksponowaniu
w obrazie efektów dochodzenia. Dochodzenia właśnie a nie osiągnięcia celu,
a więc tworzenia z całą konsekwencją formy niedokonanej. Czas z pism Klee do-
tyczy właśnie tego aspektu, a nie wymiernego czasu malowania czy czasu odbioru
dziela przez widza. „Dochodzenie” jest jednak słowną formułą, formułą poetycką
procesu tworzenia, tak jak obraz jest tyłko materialnym, cząstkowym jego świa-
dectwem.

Zarówno beznamiętne obrazy amerykańskich hiperrealistów z początku lat
siedemdziesiątych, jak i ekstatyczne studia członków grupy „Die Briicke” eksponują
formułę dochodzenia. „Raz na tydzień zbieraliśmy się regularnie. Urzeczywistniło
się marzenie o rysowaniu z żywego modela i to nie na akademicką, rutyniarską modłę,
ale jako »kwadransowe akty«. Wkrótce znaleźliśmy jako modelkę czarującą dziew-
czynkę w wieku około 16 lat, prawie dziecko, żywą jak srebro, nie zniekształconą
żadnym idiotycznym modnym gorsetem, świetnie zbudowaną Izabełlę, osóbkę
pogodną i zwinną, godzącą się na nasze artystyczne pomysły, wręcz rozkwitający
pączek dziewczęcy. W prawdziwym zachwyceniu pracowaliśmy godzinę i dłużej,
rysując, może raczej rzucając na papier szereg udanych studiów aktu i ruchu. Aby
uzyskać i zgarnąć możliwie bogate ich żniwo, często już w połowie kwadransa zmie-
nialiśmy miejsce — tak bardzo byliśmy opętani tą piękną furią pracy” 22. Hiper-
realiściamerykańscymalowalicodziennie po osiem godzin z przerwą na obiad i wol-
nym weekendem na wycieczki z rodziną 23. W obrazach obu kierunków zawiera się
oczywiście inna formuła czasowości dzieła, niedaleka jednak wbrew pozorom od
propozycji Paula Klee. Proces twórczy jest z tą formułą czasowości ściśle związany.

W dwudziestym wieku zaznacza wyraźnie swą obecność ten rodzaj

21 Jest to odmienna od wymienionych dotychczas w przypisie 9 kategoria czasu w dziele
plastycznym. Byłby to czas (3) polegający na dokumentowaniu i eksponowaniu procesu twórczego
w dziele. Wydaje się, że bliska temu ujęciu jest uwaga W. Juszczaka, Oniryzm mundurowych,
op. cit., s. 747 - 748.

22 Opis Fritza Bleyla. Cyt. z katalogu Grupa ,,Die Brucke” 1905-1913. Muzeum Narodowe
we Wrocławiu, XII 1978 — I 1979, s. 38.

23 Por. The Photo-Realists: 12 Interoiews, „Art in America” November-December 1972.
Szczególnie interesująca jest dla nas wypowiedź Ralpha Goingsa.

8 Artium Quaestiones t. IV
 
Annotationen