192
PAWEŁ LESZKOWICZ
nurtujące aktualną kulturową produkcję. Dzieje się tak, gdyż pluralizm
redukuje nas do bycia „innymi” wśród „innych”13. Symptomy utraty pano-
wania są wszechobecne. Według Craiga Owensa, najsilniej te procesy
przebiegają w sztukach wizualnych. Modernistyczny projekt łączenia na-
uki i technologii, w celu przekształcenia otoczenia zgodnie z racjonalnymi
zasadami funkcjonalności i użyteczności, został porzucony. Można jedy-
nie dostrzec pewną desperacką próbę powrotu do znaków i pojęć domina-
cji, poprzez zmartwychwstanie sztalugowego malarstwa o wielkiej skali
i monumentalnej brązowej rzeźby, mediów artystycznych identyfikowa-
nych z kulturową hegemonią zachodu.
Jest to pragnienie powrotu do tradycyjnego kanonu „wielkich dzieł” -
uniwersalnych osiągnięć ludzkiej kreatywności, tworzonych zgodnie z
tradycją przez białych mężczyzn. Jednak większość współczesnych arty-
stów jest zdolna wyłącznie do symulowania panowania, poprzez manipu-
lację jego konwencjonalnymi znakami. W tej perspektywie można odczy-
tać powrót do obrazu w latach osiemdziesiątych i stymulowane przez
rynek neoekspresjonistyczne odrodzenie. Inna grupa artystów oddaje się
melancholijnej kontemplacji odchodzącej kultury, ubierając kostium de-
kadentów końca XX w. Obojętnie czy twórcy pozują na herosów, czy na
ofiary, są dobrze przyjmowani przez rynek i obieg artystyczny. Oni bo-
wiem produkują oficjalną sztukę prezentującą kulturę, która definiuje się
poprzez swe własne zubożenie i wyniszczenie14.
Zarówno opłakiwanie, jak i symulacja panowania, świadczą o jego
utracie, końcu pewnego obowiązującego kulturowego porządku. Wiesz-
czony w początkach postmodernistycznej debaty koniec sztuki w istocie
stanowi rozpad dotychczas dominującego maskulinistycznego systemu
przedstawiania oraz początek zupełnie nowych artystycznych możliwości.
Odpowiednikiem symulacji artystycznej dominacji-powrotu do kanonu
„wielkich dzieł”, w obszarze polityczno-ideologicznym, jest kampania fun-
damentalizmu religijnego i tendencje neokonserwatywne. Prowadzona od
dziesięciu lat obsesyjna i bezlitosna krucjata wmuszająca tzw. „tradycyj-
ne rodzinne wartości” demonstruje potrzebę narzucania rzekomo natu-
ralnych zasad i hierarchii. Ruch ten odsłania niepewność, chwiejność
centrum i jest skuteczną formą samoobrony, powstrzymania nieuchron-
nie zachodzących przemian.
Celem konserwatywnych i katolickich ataków stały się głównie wypo-
wiedzi artystyczne poruszające problemy seksualnej tożsamości człowie-
ka, obszar ludzkiej seksualności został wybrany jako „pole walki” pomię-
dzy tradycyjnymi i postępowymi ugrupowaniami.
13 C. Owens, op. cit., s. 167.
14 Ibidem, s. 177.
PAWEŁ LESZKOWICZ
nurtujące aktualną kulturową produkcję. Dzieje się tak, gdyż pluralizm
redukuje nas do bycia „innymi” wśród „innych”13. Symptomy utraty pano-
wania są wszechobecne. Według Craiga Owensa, najsilniej te procesy
przebiegają w sztukach wizualnych. Modernistyczny projekt łączenia na-
uki i technologii, w celu przekształcenia otoczenia zgodnie z racjonalnymi
zasadami funkcjonalności i użyteczności, został porzucony. Można jedy-
nie dostrzec pewną desperacką próbę powrotu do znaków i pojęć domina-
cji, poprzez zmartwychwstanie sztalugowego malarstwa o wielkiej skali
i monumentalnej brązowej rzeźby, mediów artystycznych identyfikowa-
nych z kulturową hegemonią zachodu.
Jest to pragnienie powrotu do tradycyjnego kanonu „wielkich dzieł” -
uniwersalnych osiągnięć ludzkiej kreatywności, tworzonych zgodnie z
tradycją przez białych mężczyzn. Jednak większość współczesnych arty-
stów jest zdolna wyłącznie do symulowania panowania, poprzez manipu-
lację jego konwencjonalnymi znakami. W tej perspektywie można odczy-
tać powrót do obrazu w latach osiemdziesiątych i stymulowane przez
rynek neoekspresjonistyczne odrodzenie. Inna grupa artystów oddaje się
melancholijnej kontemplacji odchodzącej kultury, ubierając kostium de-
kadentów końca XX w. Obojętnie czy twórcy pozują na herosów, czy na
ofiary, są dobrze przyjmowani przez rynek i obieg artystyczny. Oni bo-
wiem produkują oficjalną sztukę prezentującą kulturę, która definiuje się
poprzez swe własne zubożenie i wyniszczenie14.
Zarówno opłakiwanie, jak i symulacja panowania, świadczą o jego
utracie, końcu pewnego obowiązującego kulturowego porządku. Wiesz-
czony w początkach postmodernistycznej debaty koniec sztuki w istocie
stanowi rozpad dotychczas dominującego maskulinistycznego systemu
przedstawiania oraz początek zupełnie nowych artystycznych możliwości.
Odpowiednikiem symulacji artystycznej dominacji-powrotu do kanonu
„wielkich dzieł”, w obszarze polityczno-ideologicznym, jest kampania fun-
damentalizmu religijnego i tendencje neokonserwatywne. Prowadzona od
dziesięciu lat obsesyjna i bezlitosna krucjata wmuszająca tzw. „tradycyj-
ne rodzinne wartości” demonstruje potrzebę narzucania rzekomo natu-
ralnych zasad i hierarchii. Ruch ten odsłania niepewność, chwiejność
centrum i jest skuteczną formą samoobrony, powstrzymania nieuchron-
nie zachodzących przemian.
Celem konserwatywnych i katolickich ataków stały się głównie wypo-
wiedzi artystyczne poruszające problemy seksualnej tożsamości człowie-
ka, obszar ludzkiej seksualności został wybrany jako „pole walki” pomię-
dzy tradycyjnymi i postępowymi ugrupowaniami.
13 C. Owens, op. cit., s. 167.
14 Ibidem, s. 177.