284
MARIUSZ BRYL
nej kultury, ułatwia (a nie utrudnia, jak się zwykle sądzi) jej „historyczną
ocenę”. Z krytyczno-historycznego dystansu jawi się ona nie tyle jako
„estetyczny wyraz” elektronicznej, masowej i rozerotyzowanej kultury
współczesnej, ale jako jeden z jej „symptomów”151.
Sztuka współczesna nie może być zatem w żadnym razie miarą, pod-
ług której mierzy się naukową historię sztuki, a przeciwnie: to ta ostat-
nia, jeśli tylko jest konsekwentnie historyczna i krytyczna, posiada odpo-
wiednie narzędzia do analizy i oceny dzisiejszej sztuki. Gdyby zdołano
wyeliminować naukową historię sztuki, pełna stałaby się instytucjonalna
i komercyjna hegemonia kultury ekspertów. Albowiem naukowa historia
sztuki nie dlatego wydaje się dziś bezradna wobec dominującej kultury
artystycznej, że nie przyjęła perspektywy sztuki współczesnej, jak twier-
dzi Belting, ale przeciwnie - dlatego, że „nie skierowała swojego, spraw-
dzonego na przeszłości, krytyczno-historycznego impulsu na sztukę
współczesną”, że „nie oceniała jej z dystansu historyka”, tylko interpre-
towała ją w jej własnych kategoriach152.
Podstawowy błąd Beltinga, z którego wynikają wszystkie pozostałe,
polega zatem, według Werckmeistera, na zbyt pochopnej rezygnacji z hi-
storycznego (czyli krytycznego) wymiaru naukowej historii sztuki. Bel-
ting zbyt pośpiesznie zaakceptował określenie naszej epoki jako epoki
posthistorycznej, w której traci rację bytu tradycyjne podejście historycz-
ne i wraz z nim zanika krytyczny potencjał nauki. Tylko dlatego, że Bel-
ting „tak lekko traktuje historyczne zdeterminowanie sztuki”, może on
„równie łatwo snuć rozważania o końcu historii sztuki”153. Uwaga ta do-
tyczy nie tylko sposobu, w jaki Belting ujmuje historię sztuki nowoczes-
nej w Das Ende der Kunstgeschichte, ale również perspektywy metodolo-
gicznej jego wcześniejszych prac, w tym podstawowego dzieła Bild und
Kult. Co prawda, w przypadku Bild und Kult mamy jeszcze do czynienia
z „wielką narracją” (o której możliwości wątpi obecnie Belting), jednak
książka ta „działa eksplikatywnie, a nie argumentacyjnie”, stanowi przy-
kład historii sztuki, rozumianej jako „indywidualny rajd”, a niejako „in-
terwencja w pewien obszar dyskusji” naukowej154.
Podobnie w Das Ende der Kunstgeschichte, „historia sztuki jawi się ja-
ko modus pojęciowej eksplikacji procesów epokowych”, a nie „jako modus
krytycznego zapytywania i krytycznego badania, nakierowanego na
wyjaśnienie nieznanych stanów rzeczy”. Belting „nie zadaje pytania o hi-
storyczne ugruntowanie kultury artystycznej, które wychodziłoby poza
rozumienie zjawisk artystycznych, tzn. poza tradycyjną historię sztuki
lo1 Ibidem, s. 6.
152 Ibidem.
153 Ibidem.
154 Ibidem, s. 2.
MARIUSZ BRYL
nej kultury, ułatwia (a nie utrudnia, jak się zwykle sądzi) jej „historyczną
ocenę”. Z krytyczno-historycznego dystansu jawi się ona nie tyle jako
„estetyczny wyraz” elektronicznej, masowej i rozerotyzowanej kultury
współczesnej, ale jako jeden z jej „symptomów”151.
Sztuka współczesna nie może być zatem w żadnym razie miarą, pod-
ług której mierzy się naukową historię sztuki, a przeciwnie: to ta ostat-
nia, jeśli tylko jest konsekwentnie historyczna i krytyczna, posiada odpo-
wiednie narzędzia do analizy i oceny dzisiejszej sztuki. Gdyby zdołano
wyeliminować naukową historię sztuki, pełna stałaby się instytucjonalna
i komercyjna hegemonia kultury ekspertów. Albowiem naukowa historia
sztuki nie dlatego wydaje się dziś bezradna wobec dominującej kultury
artystycznej, że nie przyjęła perspektywy sztuki współczesnej, jak twier-
dzi Belting, ale przeciwnie - dlatego, że „nie skierowała swojego, spraw-
dzonego na przeszłości, krytyczno-historycznego impulsu na sztukę
współczesną”, że „nie oceniała jej z dystansu historyka”, tylko interpre-
towała ją w jej własnych kategoriach152.
Podstawowy błąd Beltinga, z którego wynikają wszystkie pozostałe,
polega zatem, według Werckmeistera, na zbyt pochopnej rezygnacji z hi-
storycznego (czyli krytycznego) wymiaru naukowej historii sztuki. Bel-
ting zbyt pośpiesznie zaakceptował określenie naszej epoki jako epoki
posthistorycznej, w której traci rację bytu tradycyjne podejście historycz-
ne i wraz z nim zanika krytyczny potencjał nauki. Tylko dlatego, że Bel-
ting „tak lekko traktuje historyczne zdeterminowanie sztuki”, może on
„równie łatwo snuć rozważania o końcu historii sztuki”153. Uwaga ta do-
tyczy nie tylko sposobu, w jaki Belting ujmuje historię sztuki nowoczes-
nej w Das Ende der Kunstgeschichte, ale również perspektywy metodolo-
gicznej jego wcześniejszych prac, w tym podstawowego dzieła Bild und
Kult. Co prawda, w przypadku Bild und Kult mamy jeszcze do czynienia
z „wielką narracją” (o której możliwości wątpi obecnie Belting), jednak
książka ta „działa eksplikatywnie, a nie argumentacyjnie”, stanowi przy-
kład historii sztuki, rozumianej jako „indywidualny rajd”, a niejako „in-
terwencja w pewien obszar dyskusji” naukowej154.
Podobnie w Das Ende der Kunstgeschichte, „historia sztuki jawi się ja-
ko modus pojęciowej eksplikacji procesów epokowych”, a nie „jako modus
krytycznego zapytywania i krytycznego badania, nakierowanego na
wyjaśnienie nieznanych stanów rzeczy”. Belting „nie zadaje pytania o hi-
storyczne ugruntowanie kultury artystycznej, które wychodziłoby poza
rozumienie zjawisk artystycznych, tzn. poza tradycyjną historię sztuki
lo1 Ibidem, s. 6.
152 Ibidem.
153 Ibidem.
154 Ibidem, s. 2.