314
HANS BELTING
Już lustro zostało wynalezione w celu oglądania ciał tam, gdzie ich nie
ma: w szkle lub w metalu. Lustro jako medium stanowi lśniące przeci-
wieństwo naszych ciał, a jednak odsyła nam z powrotem ów obraz, który
czynimy sobie o naszym ciele. Lustro jest medium technicznym, które
chwyta zarówno nasze spojrzenie, jak i nasz obraz. Ciało dostarcza po-
wierzchni lustra bezcielesnego obrazu, percypowanego z kolei przez nas
cieleśnie. Antyczny mit o Narcyzie, który zakochał się we własnym obra-
zie odbitym w zwierciadlanej tafli wody, do dzisiaj stanowi najgłębszy
wyraz doświadczenia Ja jako Innego (w sensie Lacana).
Rolę lustra kontynuowały odtąd inne powierzchnie techniczne. Lustro
i okno stały się ulubionymi metaforami symbolizującymi albo spojrzenie
z bliska w procesie samopostrzegania (które jednak w obrazie napotyka
Innego), albo szeroką perspektywę (z dużego dystansu) na świat zewnę-
trzny. Symboliczne okno Albertiego, w którym dostrzegł on model obrazu,
stało się we wczesnym renesansie - jako przezroczysta powierzchnia -
prawzorem ekranu. Lustro i okno były archetypowymi mediami, które
służyły do oglądania obrazów. Dowodzą one medialnej zdolności człowie-
ka do transmitowania i „przekładania” trójwymiarowych ciał w medium,
które jako płaszczyzna stanowi zaprzeczenie ciała - tak jak dzieje się to
też w przypadku namalowanego lub fotograficznego obrazu-okna z całą
jego medialną ambiwalencją. Projekcja ciała pojawia się już w opowieści
pewnej mieszkanki Koryntu, która zgodnie z antyczną legendą utrwaliła
obraz ukochanego, obrysowując na ścianie linię konturu cienia, rzucane-
go przez jego ciało w chwili pożegnania. Według Pliniusza źródło malar-
stwa wypływało z pragnienia, by za pomocą linii przerysować „cień czło-
wieka”. Ściana służyła przy tym jako medium wytwarzania obrazu.
Odniesienie do aktu samoodzwierciedlania się ciała (nasze ciała same
rzucają cienie) zostaje dopełnione przez ślad ciała, które kiedyś stało
przed ścianą i pozostawiło w medium ściany obraz-indeks w sensie foto-
grafii.
Ciała objawiają się w świetle także i przez to, że na nich samych two-
rzą się cienie. Światło i cień są - z uwagi na swoją postać zjawiskową -
bezcielesne (nie mówimy teraz o prawach fizycznych). A przecież dzięki
nim postrzegamy ciała w ich przestrzennej rozciągłości. Stanowią one
jakby naturalne media spojrzenia. Leonardo da Vinci intensywnie zajmo-
wał się w swoich pismach paradoksami, istniejącymi między ciałem i na-
szą percepcją ciała. „Cień jest środkiem, przez który ciała objawiają swoją
formę”. Zanotował też i tę okoliczność, że cienie zawsze i wszędzie towa-
rzyszą ciałom, a jednak ich wzajemne proporcje ulegają - zależnie od ką-
ta padania światła - tak silnym zmianom, że cienie uwalniają się w
swym zarysie od ciał. Greckie „malarstwo cieni” (Skiagraphie) sławiono
jako wynalazek, pozwalający przetłumaczyć byt (Sein) ciała na pozór
HANS BELTING
Już lustro zostało wynalezione w celu oglądania ciał tam, gdzie ich nie
ma: w szkle lub w metalu. Lustro jako medium stanowi lśniące przeci-
wieństwo naszych ciał, a jednak odsyła nam z powrotem ów obraz, który
czynimy sobie o naszym ciele. Lustro jest medium technicznym, które
chwyta zarówno nasze spojrzenie, jak i nasz obraz. Ciało dostarcza po-
wierzchni lustra bezcielesnego obrazu, percypowanego z kolei przez nas
cieleśnie. Antyczny mit o Narcyzie, który zakochał się we własnym obra-
zie odbitym w zwierciadlanej tafli wody, do dzisiaj stanowi najgłębszy
wyraz doświadczenia Ja jako Innego (w sensie Lacana).
Rolę lustra kontynuowały odtąd inne powierzchnie techniczne. Lustro
i okno stały się ulubionymi metaforami symbolizującymi albo spojrzenie
z bliska w procesie samopostrzegania (które jednak w obrazie napotyka
Innego), albo szeroką perspektywę (z dużego dystansu) na świat zewnę-
trzny. Symboliczne okno Albertiego, w którym dostrzegł on model obrazu,
stało się we wczesnym renesansie - jako przezroczysta powierzchnia -
prawzorem ekranu. Lustro i okno były archetypowymi mediami, które
służyły do oglądania obrazów. Dowodzą one medialnej zdolności człowie-
ka do transmitowania i „przekładania” trójwymiarowych ciał w medium,
które jako płaszczyzna stanowi zaprzeczenie ciała - tak jak dzieje się to
też w przypadku namalowanego lub fotograficznego obrazu-okna z całą
jego medialną ambiwalencją. Projekcja ciała pojawia się już w opowieści
pewnej mieszkanki Koryntu, która zgodnie z antyczną legendą utrwaliła
obraz ukochanego, obrysowując na ścianie linię konturu cienia, rzucane-
go przez jego ciało w chwili pożegnania. Według Pliniusza źródło malar-
stwa wypływało z pragnienia, by za pomocą linii przerysować „cień czło-
wieka”. Ściana służyła przy tym jako medium wytwarzania obrazu.
Odniesienie do aktu samoodzwierciedlania się ciała (nasze ciała same
rzucają cienie) zostaje dopełnione przez ślad ciała, które kiedyś stało
przed ścianą i pozostawiło w medium ściany obraz-indeks w sensie foto-
grafii.
Ciała objawiają się w świetle także i przez to, że na nich samych two-
rzą się cienie. Światło i cień są - z uwagi na swoją postać zjawiskową -
bezcielesne (nie mówimy teraz o prawach fizycznych). A przecież dzięki
nim postrzegamy ciała w ich przestrzennej rozciągłości. Stanowią one
jakby naturalne media spojrzenia. Leonardo da Vinci intensywnie zajmo-
wał się w swoich pismach paradoksami, istniejącymi między ciałem i na-
szą percepcją ciała. „Cień jest środkiem, przez który ciała objawiają swoją
formę”. Zanotował też i tę okoliczność, że cienie zawsze i wszędzie towa-
rzyszą ciałom, a jednak ich wzajemne proporcje ulegają - zależnie od ką-
ta padania światła - tak silnym zmianom, że cienie uwalniają się w
swym zarysie od ciał. Greckie „malarstwo cieni” (Skiagraphie) sławiono
jako wynalazek, pozwalający przetłumaczyć byt (Sein) ciała na pozór