OBRAZ I JEGO MEDIA. PRÓBA ANTROPOLOGICZNA
315
(Schein) obrazu. W epoce nowoczesnej przeżyło ono rodzaj zmartwych-
wstania w fotografii, która chwyta ciało w odbitce światła w podobny spo-
sób, w jaki najstarszy antyczny rysunek konturowy czynił to w śladzie
cienia.
Płaszczyzny projekcji jako obrazy świadczyć mogą tylko przeciw ciału.
Stało się tak w Bizancjum, gdy malarstwo chrześcijańskie podniosło
sprzeciw wobec antycznej plastyki trójwymiarowych ciał. Malarstwo
i rzeźba nie były już teraz partnerami w odtwarzaniu ciała, ale stały się
przeciwnikami. Ucieczkę od ciała i wraz z nią odwrót od antropocentrycz-
nego obrazu świata, symbolizowała ikona, oferująca transcendentalny
(transcielesny) widok. Nie odtwarzała ciał, ale - by przekroczyć granice
cielesnego świata - używała niepodobnych obrazów ciał. W dziejach po-
antycznych pełnoplastyczny obraz ciała nigdy już nie odzyskał takiego
znaczenia, jakie posiadał w kulturze greckiej, a okresami urągano mu ja-
ko pogańskiemu mamidłu. Ta historia mediów z całą jasnością jawiła się
Heglowi, gdy w Estetyce odróżnił antyczny obraz ciała (w którym widział
ucieleśnienie klasyczności) od obrazu duszy malarstwa „romantyczne-
go”. Medium antycznej rzeźby było używane od okresu renesansu w tak
odmienny sposób, że całkowicie potwierdziła się tutaj zasada, iż media
obrazowe nie sprowadzają się do technicznych uwarunkowań obrazów,
ale stanowią zarazem ich symboliczne inscenizacje. Nie noszą w sobie
swojego wyrazu same z siebie, ale przyjmują go od tych, którzy ich uży-
wają.
W okresie renesansu wynaleziono malowidło (Gemalde) jako pierwszy
ekran, na którym świat kondensował się w obrazie (w obraz). Ogranicze-
nie pola widzenia przez ramy pozwalało widzowi żywić iluzję, że jego
spojrzenie zapanowało nad percepcją i umożliwiło mu suwerenne zacho-
wanie wobec świata. Matematyczne obliczenie percepcji i zbadanie praw
optycznych w tak zwanej „perspektywie centralnej” dopełniło reszty i ma-
lowidło jako medium podmiotu zostało podniesione do rangi ogólnego pa-
radygmatu. Istniejące już w malarstwie ikonowym medium-obraz tabli-
cowy uległo przy tym rewolucyjnej przemianie. Świat zmienił się w świat
zjawiskowy, który wkroczył w pole widzenia przez symboliczne „okno”,
jak L. B. Alberti ochrzcił nowe medium. Malowidło nie tyle odtwarzało
ciała w miejscu, jakie zajmowały w świecie, ile raczej spojrzenie, które
ciało (widz) rzucało w świat. Ponieważ było ono medium spojrzenia, mog-
ło przyciągnąć na siebie ogólne pojęcie „obrazu”. Nie można jednak prze-
oczyć faktu, że wynalezienie malowidła wprowadziło rozdział między ob-
razem i medium, złudzenia którego doświadczamy w dzisiejszych
mediach. Musimy patrzeć na wskroś poprzez medium, żeby odebrać ob-
raz, który szuka naszego spojrzenia.
315
(Schein) obrazu. W epoce nowoczesnej przeżyło ono rodzaj zmartwych-
wstania w fotografii, która chwyta ciało w odbitce światła w podobny spo-
sób, w jaki najstarszy antyczny rysunek konturowy czynił to w śladzie
cienia.
Płaszczyzny projekcji jako obrazy świadczyć mogą tylko przeciw ciału.
Stało się tak w Bizancjum, gdy malarstwo chrześcijańskie podniosło
sprzeciw wobec antycznej plastyki trójwymiarowych ciał. Malarstwo
i rzeźba nie były już teraz partnerami w odtwarzaniu ciała, ale stały się
przeciwnikami. Ucieczkę od ciała i wraz z nią odwrót od antropocentrycz-
nego obrazu świata, symbolizowała ikona, oferująca transcendentalny
(transcielesny) widok. Nie odtwarzała ciał, ale - by przekroczyć granice
cielesnego świata - używała niepodobnych obrazów ciał. W dziejach po-
antycznych pełnoplastyczny obraz ciała nigdy już nie odzyskał takiego
znaczenia, jakie posiadał w kulturze greckiej, a okresami urągano mu ja-
ko pogańskiemu mamidłu. Ta historia mediów z całą jasnością jawiła się
Heglowi, gdy w Estetyce odróżnił antyczny obraz ciała (w którym widział
ucieleśnienie klasyczności) od obrazu duszy malarstwa „romantyczne-
go”. Medium antycznej rzeźby było używane od okresu renesansu w tak
odmienny sposób, że całkowicie potwierdziła się tutaj zasada, iż media
obrazowe nie sprowadzają się do technicznych uwarunkowań obrazów,
ale stanowią zarazem ich symboliczne inscenizacje. Nie noszą w sobie
swojego wyrazu same z siebie, ale przyjmują go od tych, którzy ich uży-
wają.
W okresie renesansu wynaleziono malowidło (Gemalde) jako pierwszy
ekran, na którym świat kondensował się w obrazie (w obraz). Ogranicze-
nie pola widzenia przez ramy pozwalało widzowi żywić iluzję, że jego
spojrzenie zapanowało nad percepcją i umożliwiło mu suwerenne zacho-
wanie wobec świata. Matematyczne obliczenie percepcji i zbadanie praw
optycznych w tak zwanej „perspektywie centralnej” dopełniło reszty i ma-
lowidło jako medium podmiotu zostało podniesione do rangi ogólnego pa-
radygmatu. Istniejące już w malarstwie ikonowym medium-obraz tabli-
cowy uległo przy tym rewolucyjnej przemianie. Świat zmienił się w świat
zjawiskowy, który wkroczył w pole widzenia przez symboliczne „okno”,
jak L. B. Alberti ochrzcił nowe medium. Malowidło nie tyle odtwarzało
ciała w miejscu, jakie zajmowały w świecie, ile raczej spojrzenie, które
ciało (widz) rzucało w świat. Ponieważ było ono medium spojrzenia, mog-
ło przyciągnąć na siebie ogólne pojęcie „obrazu”. Nie można jednak prze-
oczyć faktu, że wynalezienie malowidła wprowadziło rozdział między ob-
razem i medium, złudzenia którego doświadczamy w dzisiejszych
mediach. Musimy patrzeć na wskroś poprzez medium, żeby odebrać ob-
raz, który szuka naszego spojrzenia.