440
T. J. CLARK
... Kiedy kpina
Zajęła szyderców przepełnionych pychą,
Mówiących „Zobaczcie żniwo, które zbieramy
Z ludowego rządu i równości”,
Spostrzegłem, że to nie było ani to, ani cokolwiek
Z szalonej wiary wpojonej w ich imiona
Przez fałszywą filozofię, która stała się przyczyną tej niedoli,
Lecz że to był zbiornik winy
I ignorancji napełniany z wieku na wiek,
Który nie mógł już dłużej utrzymać swej ohydnej zawartości
I pękł, i wylał potopem na kraj171.
Wordsworth, jak zwykle, oferuje mądrość trudniejszą, niż się wydaje na
pierwszy rzut oka. Mówi, że zbiornik, który powoduje rewolucję i jej zwy-
rodnienie w tyranii, stanowi dziedzictwo nie tylko dawnej ignorancji -
nieprzygotowania do zadań historii - lecz także winy. Wina należy głów-
nie do klas nakłaniających - do tych, którzy kierują rewolucją, jak rów-
nież tych, którzy zawzięcie z nią walczą (i triumfują z powodu jej klęski).
Ale wina jest wstrętna. Wypacza i psuje najlepsze wizje przyszłości. Nie
może wyłączyć spod swego wpływu innych fantazji - marzeń o władzy,
zemście, wolności, jednomyślności i końcu czasu. Lenin byłby tutaj mode-
lowym przykładem. Ale wina jest tym, co klasy nakłaniające „mają”.
Swego czasu ich najlepsi przedstawiciele próbowali zmierzyć się z tym
dziedzictwem i wymyślić sposób uporania się z nim. William Morris po-
wiedział kiedyś, że tworzenie i smakowanie sztuki w warunkach kapita-
lizmu było Jak ucztowanie w zasięgu słuchu cierpiącego katusze pacjen-
ta”172. „Poeta musi pamiętać, że to jego poezja ponosi winę za trywialną
prozę życia”.
Takie stwierdzenia są dzisiaj niemodne. (Uważa się, że prowadzą do
„totalitaryzmu”.) Ale na coś się w nich wskazuje - na jakąś ohydną za-
wartość, jakiś Bhopal, Gazę albo El Mozote. Co zrobić z tą winą, to już in-
na sprawa. Nie mam zamiaru udzielać jakiegoś przygotowanego napręd-
ce psychologicznego wyjaśnienia albo usprawiedliwienia bolszewizmu
i w ogóle nie podejmę tutaj tej kwestii. Pytania o bolszewizm to pytania
polityczne. Ale tylko jedna rzecz, której uczycie się patrząc na UNOWIS:
nie ma końca szaleństwo, w które wkraczamy z przeszłości, a które wy-
zwalają rewolucje. Czarny Kwadrat znaczy, wśród wielu innych rzeczy,
także i to. Zaś ciemność, którą próbuje w sobie zamknąć, albo wykpić, po-
zostaje paliwem - i główną groźbą - dla każdej rewolucji w przyszłości.
171 W. Wordsworth, The Prelude. A Parallel Text (Harmondsworth, 1971), s. 424.
172 W. Morris, The Socialist Ideał, New Reuiew (January 1891), cyt. za: P. Stansky,
Redesigning the World. William Morris, the 1880s, and the Arts and Crafts (Princeton
1985), s. 68.
T. J. CLARK
... Kiedy kpina
Zajęła szyderców przepełnionych pychą,
Mówiących „Zobaczcie żniwo, które zbieramy
Z ludowego rządu i równości”,
Spostrzegłem, że to nie było ani to, ani cokolwiek
Z szalonej wiary wpojonej w ich imiona
Przez fałszywą filozofię, która stała się przyczyną tej niedoli,
Lecz że to był zbiornik winy
I ignorancji napełniany z wieku na wiek,
Który nie mógł już dłużej utrzymać swej ohydnej zawartości
I pękł, i wylał potopem na kraj171.
Wordsworth, jak zwykle, oferuje mądrość trudniejszą, niż się wydaje na
pierwszy rzut oka. Mówi, że zbiornik, który powoduje rewolucję i jej zwy-
rodnienie w tyranii, stanowi dziedzictwo nie tylko dawnej ignorancji -
nieprzygotowania do zadań historii - lecz także winy. Wina należy głów-
nie do klas nakłaniających - do tych, którzy kierują rewolucją, jak rów-
nież tych, którzy zawzięcie z nią walczą (i triumfują z powodu jej klęski).
Ale wina jest wstrętna. Wypacza i psuje najlepsze wizje przyszłości. Nie
może wyłączyć spod swego wpływu innych fantazji - marzeń o władzy,
zemście, wolności, jednomyślności i końcu czasu. Lenin byłby tutaj mode-
lowym przykładem. Ale wina jest tym, co klasy nakłaniające „mają”.
Swego czasu ich najlepsi przedstawiciele próbowali zmierzyć się z tym
dziedzictwem i wymyślić sposób uporania się z nim. William Morris po-
wiedział kiedyś, że tworzenie i smakowanie sztuki w warunkach kapita-
lizmu było Jak ucztowanie w zasięgu słuchu cierpiącego katusze pacjen-
ta”172. „Poeta musi pamiętać, że to jego poezja ponosi winę za trywialną
prozę życia”.
Takie stwierdzenia są dzisiaj niemodne. (Uważa się, że prowadzą do
„totalitaryzmu”.) Ale na coś się w nich wskazuje - na jakąś ohydną za-
wartość, jakiś Bhopal, Gazę albo El Mozote. Co zrobić z tą winą, to już in-
na sprawa. Nie mam zamiaru udzielać jakiegoś przygotowanego napręd-
ce psychologicznego wyjaśnienia albo usprawiedliwienia bolszewizmu
i w ogóle nie podejmę tutaj tej kwestii. Pytania o bolszewizm to pytania
polityczne. Ale tylko jedna rzecz, której uczycie się patrząc na UNOWIS:
nie ma końca szaleństwo, w które wkraczamy z przeszłości, a które wy-
zwalają rewolucje. Czarny Kwadrat znaczy, wśród wielu innych rzeczy,
także i to. Zaś ciemność, którą próbuje w sobie zamknąć, albo wykpić, po-
zostaje paliwem - i główną groźbą - dla każdej rewolucji w przyszłości.
171 W. Wordsworth, The Prelude. A Parallel Text (Harmondsworth, 1971), s. 424.
172 W. Morris, The Socialist Ideał, New Reuiew (January 1891), cyt. za: P. Stansky,
Redesigning the World. William Morris, the 1880s, and the Arts and Crafts (Princeton
1985), s. 68.