Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Hinweis: Ihre bisherige Sitzung ist abgelaufen. Sie arbeiten in einer neuen Sitzung weiter.
Metadaten
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
DWA MODELE INTERTEKSTUALNOŚCI: WALISZEWSKI I JANISCH

105

powinowactwem (Waliszewski), mamy tutaj do czynienia z tym, co za
Riffaterre’em chciałbym nazwać intertextual incompatibility - a zatem
z zasadniczą niemożnością sprowadzenia do wspólnego mianownika wy-
powiedzi postrzeganych jako reprezentacje zamkniętych systemów ideo-
wo-estetycznych48. Jakie są źródła owej niemożności? Otóż sztuka Janischa
kształtuje się w sferze oddziaływania paradygmatu awangardowego, tym
samym jej horyzont wyznacza między innymi przekonanie o utracie waż-
ności niegdyś ustanowionych norm i konwencji, a co za tym idzie - świa-
domość „utraty «wspólnego języka», czyli wzajemnego wyobcowania stylów
i «kodów» artystycznych”49. Wprawdzie rozpad owej „wspólnoty języko-
wej” - spajanej powszechnym kultem antyku - rozpoczyna się już w okre-
sie romantyzmu (na skutek waloryzacji innych wzorców estetyczno-świa-
topoglądowych: średniowiecznych, ludowych, egzotycznych), to jednak
dopiero wiek dwudziesty przynosi jej radykalną atomizację. Dziewiętna-
stowieczny pluralizm łagodzony jest jeszcze przez fakt, iż mimo upadku
tradycji jednej i powszechnej, sama instytucja tradycji ciągle zachowuje
wagę autorytetu50. Ostateczne „wyobcowanie stylów i «kodów» artystycz-
nych” powstrzymuje nadal istniejąca wiara w możliwość „porozumienia
się” z którymś z nich. Delacroix, Ingres, van Gogh, nawet Matisse, żywią,
jeszcze przekonanie, że niektóre przynajmniej osiągnięcia minionych
epok nie straciły na swej aktualności, wciąż są w pewien sposób „współ-
czesne”, bardziej własne niż cudze, a zatem wciąż istnieją podstawy, by
do nich sięgać, by je kontynuować i przetwarzać. Chociaż poczucie uni-
wersalnej ważności jednego wzorca wraz z klasycyzmem odchodzi w prze-
szłość, niemniej nadal indywidualne pełnoprawnie przenika się w dziele
z tym, co ponadjednostkowe. Dopiero awangarda ze swym progresywi-
zmem, emancypacyjnymi utopiami, duchem rewolty, krytyką status quo
i faworyzowaniem nowości przyczynia się do definitywnego rozkładu
wspólnego języka. Sztuka (kultura) staje się przestrzenią, w której na
tych samych prawach funkcjonują różne „wspólnoty” - czy wręcz poje-
dyncze wypowiedzi - z których niemal każda realizuje własny „kod”
i własny „styl”. Przyjęcie którejś z nich za autorytatywny wzorzec jest
niemożliwe, ponieważ pluralizm oferty sprawia, iż wszystkie postrzegane
są jako zjawiska partykularne. Owszem, można nadal żywić podziw dla
dawnych mistrzów, można się doszukiwać w ich dziełach analogii z włas-
ną twórczością (tak jak to czynił Breton, gdy mówił o protosurrealizmie
Boscha czy Goi), nie przekłada się to jednak na praktykę. Nie powtarza
48 M. Riffaterre, Semiotics ofPoetry, London 1978, s. 130.
49 S. Balbus, op. cit., s. 161.
j0 Por. J. Białostocki, Innowacja i repetycja, (w:) Oryginał. Replika. Kopia, red.
A. Ryszkiewicz, Warszawa 1971, s. 32.
 
Annotationen