PRZED „BATALIĄ Z PŁÓTNEM’
113
rykański ekspresjonista abstrakcyjny Robert Motherwell, mówiąc: „The
large format, at one blow, changed the century-long tendency of the French
to domesticize modern painting, to make it intimate”7.
Wielu z byłych członków Komitetu Paryskiego, począwszy od połowy
lat 50., zaczynało dostrzegać zmiany zachodzące pomiędzy wczesnym a doj-
rzałym czy późnym modernizmem. Jan Cybis o swych obrazach, nagrodzo-
nych w konkursie im. Solomona Guggenheima prix national, kandydują-
cych później w Musee d’Art Moderne w Paryżu w 1956 roku do nagrody
głównej, pisał:
Moje obrazy małe, o technice wystawowej żadnej. [...] Jeden wniosek, gdyby mi o
ten wniosek chodziło, ludzie tu lepiej pracują „na wystawę”. Wszystko jest wiel-
kie, brutalne, agresywne, wystawowo celowe. [...] Zostać z takim płótnem sam na
sam to inna sprawa, nie dla mnie. Na całej wystawie byłem jedynym „nieabstrak-
cyjnym”, więc tylko dziwakiem. [...] Wniosek praktyczny, trzeba zdobyć w Warsza-
wie wreszcie pracownię i malować płótna większe8.
Wielkie rozmiarami obrazy dojrzałego modernizmu, jak to trafnie
przez Cybisa zostało rozpoznane, malowane były celowo do wielkich sal
wystawowych czy muzealnych, i im też były podporządkowane. W tym
samym czasie, w listopadzie 1956 roku, aby zobaczyć wystawę w Musee
d’Art Moderne, przebywał w Paryżu również Artur Nacht-Samborski.
Wczorajsze zwiedzanie rue de la Boetie i Fbg. St. Honore. Decepcja kompletna.
Byłem z Artkiem [Arturem Nacht-Samborskim - przyp. J.A.]. Nie widzieliśmy ani
jednego porządnego obrazu, same świństwa. [...] Młody ruch abstrakcyjny widzi
się prędzej u marszandów na rue de Seine i w uliczkach okolicznych. Ale co za
miernota i nuda, gdy pomyśleć, ile wrzasku o tym u nas, jakie tęsknoty rozpierają
młodych naszych ludzi za abstrakcjonizmem na Zachodzie9.
Jednak kiedy kilka lat później, w październiku 1959 roku, przebywa-
jący w Polsce kurator Museum of Modern Art, Peter Selz, złożył wizytę
Janowi Cybisowi w związku z przygotowywaną przez niego wystawą pol-
skiej sztuki w nowojorskim muzeum.
Skłamałbym - pisał w swoich Dziennikach malarz - gdybym powiedział, że wizy-
ta Selza nie sprawiła mi przyjemności, zwłaszcza że przypuszczałem, że Museum
of Modern Art zrezygnuje z typu malarstwa jak moje10.
' An Interview with Robert Motherwell, „Artforum”, September 1965, cyt za: Robert
Motherwell, with selection from the artist’s writings by Frank 0’Hara, The Museum of Mo-
dern Art, New York [katalog wystawy], New York 1965, s. 54. Zob. też Jackson Pollock:
New Approaches, ed. by Kirk Varnedoe and Pepe Karmel, The Museum of Modem Art,
New York 1999, a zwłaszcza zamieszczony w tomie tekst R. E. Krauss, The Crisis of the
Easel Picture, s. 155-179.
8 J. Cybis, Notatki malarskie..., op. cit., s. 69-70.
9 Ibidem, s. 66.
10 Ibidem, s. 117.
113
rykański ekspresjonista abstrakcyjny Robert Motherwell, mówiąc: „The
large format, at one blow, changed the century-long tendency of the French
to domesticize modern painting, to make it intimate”7.
Wielu z byłych członków Komitetu Paryskiego, począwszy od połowy
lat 50., zaczynało dostrzegać zmiany zachodzące pomiędzy wczesnym a doj-
rzałym czy późnym modernizmem. Jan Cybis o swych obrazach, nagrodzo-
nych w konkursie im. Solomona Guggenheima prix national, kandydują-
cych później w Musee d’Art Moderne w Paryżu w 1956 roku do nagrody
głównej, pisał:
Moje obrazy małe, o technice wystawowej żadnej. [...] Jeden wniosek, gdyby mi o
ten wniosek chodziło, ludzie tu lepiej pracują „na wystawę”. Wszystko jest wiel-
kie, brutalne, agresywne, wystawowo celowe. [...] Zostać z takim płótnem sam na
sam to inna sprawa, nie dla mnie. Na całej wystawie byłem jedynym „nieabstrak-
cyjnym”, więc tylko dziwakiem. [...] Wniosek praktyczny, trzeba zdobyć w Warsza-
wie wreszcie pracownię i malować płótna większe8.
Wielkie rozmiarami obrazy dojrzałego modernizmu, jak to trafnie
przez Cybisa zostało rozpoznane, malowane były celowo do wielkich sal
wystawowych czy muzealnych, i im też były podporządkowane. W tym
samym czasie, w listopadzie 1956 roku, aby zobaczyć wystawę w Musee
d’Art Moderne, przebywał w Paryżu również Artur Nacht-Samborski.
Wczorajsze zwiedzanie rue de la Boetie i Fbg. St. Honore. Decepcja kompletna.
Byłem z Artkiem [Arturem Nacht-Samborskim - przyp. J.A.]. Nie widzieliśmy ani
jednego porządnego obrazu, same świństwa. [...] Młody ruch abstrakcyjny widzi
się prędzej u marszandów na rue de Seine i w uliczkach okolicznych. Ale co za
miernota i nuda, gdy pomyśleć, ile wrzasku o tym u nas, jakie tęsknoty rozpierają
młodych naszych ludzi za abstrakcjonizmem na Zachodzie9.
Jednak kiedy kilka lat później, w październiku 1959 roku, przebywa-
jący w Polsce kurator Museum of Modern Art, Peter Selz, złożył wizytę
Janowi Cybisowi w związku z przygotowywaną przez niego wystawą pol-
skiej sztuki w nowojorskim muzeum.
Skłamałbym - pisał w swoich Dziennikach malarz - gdybym powiedział, że wizy-
ta Selza nie sprawiła mi przyjemności, zwłaszcza że przypuszczałem, że Museum
of Modern Art zrezygnuje z typu malarstwa jak moje10.
' An Interview with Robert Motherwell, „Artforum”, September 1965, cyt za: Robert
Motherwell, with selection from the artist’s writings by Frank 0’Hara, The Museum of Mo-
dern Art, New York [katalog wystawy], New York 1965, s. 54. Zob. też Jackson Pollock:
New Approaches, ed. by Kirk Varnedoe and Pepe Karmel, The Museum of Modem Art,
New York 1999, a zwłaszcza zamieszczony w tomie tekst R. E. Krauss, The Crisis of the
Easel Picture, s. 155-179.
8 J. Cybis, Notatki malarskie..., op. cit., s. 69-70.
9 Ibidem, s. 66.
10 Ibidem, s. 117.