236
HORST BREDEKAMP
by się orientować reprodukcja, i ponieważ to, co jawi się jako oryginalne,
jest zawsze i wyłącznie reprodukcją i symulowaną rzeczywistością. Te
i inne mody filozoficzne, które powołując się na Benjamina szukają uza-
sadnienia dla utraty aury, wartości kultowej, pojedynczego dzieła, pod-
miotu, autora, artysty, sztuki i całego systemu reprezentacji, zostały,
moim zdaniem, naruszone w swoich podstawach przez bezpośrednią
obecność właściwą eksponatom - od najprostszych aż do najbardziej wy-
szukanych wytworów - wystawy frakfurckiej, która sprawiała, że nie
tylko nie podważały one wartości kultowej, ale przeciwnie - zwielokrot-
niały ją poprzez powtórzenie formy. Pierwsza epoka multimedialnej
i masowej reprodukcji, model wszelkich następnych tego typu procesów,
właśnie nie zainicjowała procesu, na którego końcu znajdowałoby się
zniesienie wszelkich hierarchicznych związków poprzez dystrybuowanie
reprodukcji, ale przeciwnie - te zwielokrotnione obrazy reprezentowały
raczej pra-obraz nawet w najdalszych zakątkach świata. Ten właśnie
mechanizm kontynuowany jest nieprzerwanie w epoce niepowstrzyma-
nej reprodukcji i rozpowszechniania za pomocą mass mediów2.
Ponieważ Benjaminowski punkt wyjścia był w rzeczywistości wiel-
kim zmyśleniem, także kolejne, powtarzające się aż do dzisiaj, próby
zaatakowania i negowania hierarchicznych form odniesień obrazu i form
reprezentacji, stanowią niewątpliwą fikcję. Jeśli radośnie antyhierar-
chiczne pytania, czy między obrazami i pra-obrazami istnieje jeszcze
związek ujmowalny semantycznie i czy obrazy w ogóle jeszcze coś repre-
zentują poza własną autoreferencjalnością, prowadzą do wniosku, że w
świecie obrazów produkowanych technicznie związek z zawsze odmienną
nie-obrazową rzeczywistością zakłócony jest o tyle, że obrazy zastępują
rzeczywistość - tak, że na przykład wojna w Zatoce nie mogła mieć miej-
sca, ponieważ nie było jej obrazów - i kiedy zalew technicznie wytworzo-
nych obrazów ostatecznie uznaje się za semantycznie indyferentny, tak,
że nie opłaca się już jakakolwiek analiza formalna, to wnioski te — ze
wspomnianej perspektywy późnego średniowiecza - jawią się jako kon-
sekwencje błędnie wykonanego salta3.
2 Kunst urn 1400 am Mittelrhein. Ein Teil der Wirklichkeit (kat. wyst.), Frankfurt am
Main 1975; H. Beck, H. Bredekamp, Kompilation der Form in der Skulptur um 1400.
Beobachtungen an Werken des Meisters von Großlobming, „Städel Jahrbuch”, Neue Folge
6, 1977, s. 129-157; H. Bredekamp, Der simulierte Benjamin. Mittelalterliche Bemer-
kungen zu seiner Aktualität, (w:) A. Berndt u.a., (Hrsg.), Frankfurter Schule und Kunst-
geschichte, Berlin 1992, s. 117-140.
3 H. Bredekamp, Das Bild als Leitbild. Gedanken zur Überwindung des Aniko-
nismus, (w:) U. Hoffmann, B. Joerges, I. Severin (Hrsg.), Logicons. Bilder zwischen
Theorie und Anschauung, Berlin 1997, s. 225-245.
HORST BREDEKAMP
by się orientować reprodukcja, i ponieważ to, co jawi się jako oryginalne,
jest zawsze i wyłącznie reprodukcją i symulowaną rzeczywistością. Te
i inne mody filozoficzne, które powołując się na Benjamina szukają uza-
sadnienia dla utraty aury, wartości kultowej, pojedynczego dzieła, pod-
miotu, autora, artysty, sztuki i całego systemu reprezentacji, zostały,
moim zdaniem, naruszone w swoich podstawach przez bezpośrednią
obecność właściwą eksponatom - od najprostszych aż do najbardziej wy-
szukanych wytworów - wystawy frakfurckiej, która sprawiała, że nie
tylko nie podważały one wartości kultowej, ale przeciwnie - zwielokrot-
niały ją poprzez powtórzenie formy. Pierwsza epoka multimedialnej
i masowej reprodukcji, model wszelkich następnych tego typu procesów,
właśnie nie zainicjowała procesu, na którego końcu znajdowałoby się
zniesienie wszelkich hierarchicznych związków poprzez dystrybuowanie
reprodukcji, ale przeciwnie - te zwielokrotnione obrazy reprezentowały
raczej pra-obraz nawet w najdalszych zakątkach świata. Ten właśnie
mechanizm kontynuowany jest nieprzerwanie w epoce niepowstrzyma-
nej reprodukcji i rozpowszechniania za pomocą mass mediów2.
Ponieważ Benjaminowski punkt wyjścia był w rzeczywistości wiel-
kim zmyśleniem, także kolejne, powtarzające się aż do dzisiaj, próby
zaatakowania i negowania hierarchicznych form odniesień obrazu i form
reprezentacji, stanowią niewątpliwą fikcję. Jeśli radośnie antyhierar-
chiczne pytania, czy między obrazami i pra-obrazami istnieje jeszcze
związek ujmowalny semantycznie i czy obrazy w ogóle jeszcze coś repre-
zentują poza własną autoreferencjalnością, prowadzą do wniosku, że w
świecie obrazów produkowanych technicznie związek z zawsze odmienną
nie-obrazową rzeczywistością zakłócony jest o tyle, że obrazy zastępują
rzeczywistość - tak, że na przykład wojna w Zatoce nie mogła mieć miej-
sca, ponieważ nie było jej obrazów - i kiedy zalew technicznie wytworzo-
nych obrazów ostatecznie uznaje się za semantycznie indyferentny, tak,
że nie opłaca się już jakakolwiek analiza formalna, to wnioski te — ze
wspomnianej perspektywy późnego średniowiecza - jawią się jako kon-
sekwencje błędnie wykonanego salta3.
2 Kunst urn 1400 am Mittelrhein. Ein Teil der Wirklichkeit (kat. wyst.), Frankfurt am
Main 1975; H. Beck, H. Bredekamp, Kompilation der Form in der Skulptur um 1400.
Beobachtungen an Werken des Meisters von Großlobming, „Städel Jahrbuch”, Neue Folge
6, 1977, s. 129-157; H. Bredekamp, Der simulierte Benjamin. Mittelalterliche Bemer-
kungen zu seiner Aktualität, (w:) A. Berndt u.a., (Hrsg.), Frankfurter Schule und Kunst-
geschichte, Berlin 1992, s. 117-140.
3 H. Bredekamp, Das Bild als Leitbild. Gedanken zur Überwindung des Aniko-
nismus, (w:) U. Hoffmann, B. Joerges, I. Severin (Hrsg.), Logicons. Bilder zwischen
Theorie und Anschauung, Berlin 1997, s. 225-245.