Biuletyn Historii Sztuki
R.LIV, 1992, Nr4
PL ISSN 0006-3967
MARIUSZ KA RPOWICZ
Instytut Historii Sztuki UW
PAOLO PAGANI W KRAKOWIE
W pierwszej, lewej (zachodniej) kaplicy kościoła
św. Anny w Krakowie widnieje w ołtarzu owalne płótno
z wyobrażeniem św. Sebastiana1. Obraz nie jest sygno-
wany, ale zamawiający go fundator ks. Sebastian Pi-
skorski, kierownik budowy całego kościoła, zanotował
autora w księdze wydatków:
Imago a prestantissimo Pictore Regis Hispaniarum
Don Pagani pieta abArte Peritis Centrum Ungaricis
cesimata es?.
Owe „sto węgierskich" - to dukaty, złote monety,
suma na owe czasy olbrzymia jako honorarium za poje-
dynczy obraz ołtarzowy. Malarz to oczywiście Paolo
Pagani (1655-1716)3. Ostatnio jesteśmy świadkami po-
tężniejącego zainteresowania osobą i dziełami tego fa-
scynującego, a do dziś zagadkowego malarza. Mnożą
się wydobywane z ukrycia jego obrazy4, wypływają
nowe materiały archiwalne5, a przede wszystkim dys-
kutuje się jego zasługi jako mistrza i inspiratora pier-
wszego pokolenia rokokowych malarzy weneckich6.
Był bowiem Pagani bezpośrednim mistrzem wielu,
m.in. Pellegriniego i Piazzetty, a pośrednio także Tiepo-
la. Na dodatek malarz to niekonwencjonalny i samo-
dzielny, wrogi powszechnemu akademizmowi i
klasycyzmowi swoich czasów, przysięgły wielbiciel
manieryzmu XVI wieku, z całym jego indywiduali-
zmem, fantazją i przekorą. Stał się dzięki temu rzeczy-
wistym prekursorem tego, co stanie się modne dopiero
w połowie wieku XVIII, a jego rolę przyrównać można
do mostu między bliskimi sobie, a odległymi w czasie
epokami - manieryzmem i rokokiem. Dlatego też każ-
da informacja o nim ceniona jest wysoko, zwłaszcza
wśród uczonych Lombardii, gdzie się urodził, oraz
Wenecji, gdzie żył i działał. Ukończona w 1990 r. kon-
serwacja wspaniałego fresku w kościele S. Martino w
rodzinnym Castello Valsolda to zainteresowanie Paga-
nim spotęgowała, a prowincja Como, w której się uro-
dził, planuje na rok 1992 monograficzną wystawę
malarza. Pomnikowa wystawa XVIII wieku w Lombar-
dii, jaka odbyła się w 1991 r. w Mediolanie, wykazała
też jego kluczową rolę dla Lombardii7.
W świetle tego wszystkiego tym sensacyjniej brzmi
fakt, który udało się ustalić, że Paolo Pagani w zaraniu
swej dojrzałej twórczości, spędził około pół roku w
Krakowie, wykonując nie tylko rzeczony na wstępie
obraz św. Sebastiana, ale i inne, istotne dla własnego
rozwoju monumentalne prace.
W pierwszej kolejności musimy wyjaśnić jakie były
uwarunkowania i okoliczności, które przywiodły pod
Wawel tego wybitnego malarza. O jego życiu wiemy
nadal stosunkowo niewiele. Urodzony w 1655 r. w
Castello Valsolda nad jeziorem Lugano, już w 1677 r.
przeniósł się Paolo Pagani do Wenecji, gdzie w 1686 r.
ożenił się z Antonią Parecchiati, by od 1688 r. zniknąć
z miasta. Silvia Burri uważa, że wyjechał do Austrii w
1690 r. Jej rozumowanie jest następujące: Angela Car-
riera, siostra Rosalby, a żona słynnego malarza Giovan-
ni Antonio Pellegrini, ucznia Paganiego, wspomina w
pamiętnikach, że mąż był ze swym mistrzem przez 7 lat
w Austrii. Ponieważ Pagani swój słynny fresk w koście-
le S. Martino w Castello Valsolda sygnował i datował
1697, więc musiał wyjechać w 1690 r.8 Tymczasem
Pagani wyjechał już w 1688 r. na teren Moraw i do
Krakowa. Był on bowiem w ciągu owych siedmiu lat
stałym współpracownikiem Baltazara Fontany. Ten
ostatni, kierownik wielkiego warsztatu dekoracyjnego,
sam stiukator i rzeźbiarz, ale także projektant i architekt,
potrzebował freskanta dla wspólnych przedsięwzięć.
Obaj artyści byli prawie sąsiadami. Chiasso, w którym
urodził się Fontana, dzieli od Castello Valsolda w linii
prostej nie więcej niż 15 km. Pierwszą pracą, jaką wy-
konywał wspólnie z Paganim, były trzy Salae Terrenae
zamku księcia arcybiskupa Ołomuńca w Kromieryżu.
Pochłonęły im one cały sezon 1688 r°9 Sale się zacho-
wały, stiuki w świetnym, freski w gorszym stanie.
67
R.LIV, 1992, Nr4
PL ISSN 0006-3967
MARIUSZ KA RPOWICZ
Instytut Historii Sztuki UW
PAOLO PAGANI W KRAKOWIE
W pierwszej, lewej (zachodniej) kaplicy kościoła
św. Anny w Krakowie widnieje w ołtarzu owalne płótno
z wyobrażeniem św. Sebastiana1. Obraz nie jest sygno-
wany, ale zamawiający go fundator ks. Sebastian Pi-
skorski, kierownik budowy całego kościoła, zanotował
autora w księdze wydatków:
Imago a prestantissimo Pictore Regis Hispaniarum
Don Pagani pieta abArte Peritis Centrum Ungaricis
cesimata es?.
Owe „sto węgierskich" - to dukaty, złote monety,
suma na owe czasy olbrzymia jako honorarium za poje-
dynczy obraz ołtarzowy. Malarz to oczywiście Paolo
Pagani (1655-1716)3. Ostatnio jesteśmy świadkami po-
tężniejącego zainteresowania osobą i dziełami tego fa-
scynującego, a do dziś zagadkowego malarza. Mnożą
się wydobywane z ukrycia jego obrazy4, wypływają
nowe materiały archiwalne5, a przede wszystkim dys-
kutuje się jego zasługi jako mistrza i inspiratora pier-
wszego pokolenia rokokowych malarzy weneckich6.
Był bowiem Pagani bezpośrednim mistrzem wielu,
m.in. Pellegriniego i Piazzetty, a pośrednio także Tiepo-
la. Na dodatek malarz to niekonwencjonalny i samo-
dzielny, wrogi powszechnemu akademizmowi i
klasycyzmowi swoich czasów, przysięgły wielbiciel
manieryzmu XVI wieku, z całym jego indywiduali-
zmem, fantazją i przekorą. Stał się dzięki temu rzeczy-
wistym prekursorem tego, co stanie się modne dopiero
w połowie wieku XVIII, a jego rolę przyrównać można
do mostu między bliskimi sobie, a odległymi w czasie
epokami - manieryzmem i rokokiem. Dlatego też każ-
da informacja o nim ceniona jest wysoko, zwłaszcza
wśród uczonych Lombardii, gdzie się urodził, oraz
Wenecji, gdzie żył i działał. Ukończona w 1990 r. kon-
serwacja wspaniałego fresku w kościele S. Martino w
rodzinnym Castello Valsolda to zainteresowanie Paga-
nim spotęgowała, a prowincja Como, w której się uro-
dził, planuje na rok 1992 monograficzną wystawę
malarza. Pomnikowa wystawa XVIII wieku w Lombar-
dii, jaka odbyła się w 1991 r. w Mediolanie, wykazała
też jego kluczową rolę dla Lombardii7.
W świetle tego wszystkiego tym sensacyjniej brzmi
fakt, który udało się ustalić, że Paolo Pagani w zaraniu
swej dojrzałej twórczości, spędził około pół roku w
Krakowie, wykonując nie tylko rzeczony na wstępie
obraz św. Sebastiana, ale i inne, istotne dla własnego
rozwoju monumentalne prace.
W pierwszej kolejności musimy wyjaśnić jakie były
uwarunkowania i okoliczności, które przywiodły pod
Wawel tego wybitnego malarza. O jego życiu wiemy
nadal stosunkowo niewiele. Urodzony w 1655 r. w
Castello Valsolda nad jeziorem Lugano, już w 1677 r.
przeniósł się Paolo Pagani do Wenecji, gdzie w 1686 r.
ożenił się z Antonią Parecchiati, by od 1688 r. zniknąć
z miasta. Silvia Burri uważa, że wyjechał do Austrii w
1690 r. Jej rozumowanie jest następujące: Angela Car-
riera, siostra Rosalby, a żona słynnego malarza Giovan-
ni Antonio Pellegrini, ucznia Paganiego, wspomina w
pamiętnikach, że mąż był ze swym mistrzem przez 7 lat
w Austrii. Ponieważ Pagani swój słynny fresk w koście-
le S. Martino w Castello Valsolda sygnował i datował
1697, więc musiał wyjechać w 1690 r.8 Tymczasem
Pagani wyjechał już w 1688 r. na teren Moraw i do
Krakowa. Był on bowiem w ciągu owych siedmiu lat
stałym współpracownikiem Baltazara Fontany. Ten
ostatni, kierownik wielkiego warsztatu dekoracyjnego,
sam stiukator i rzeźbiarz, ale także projektant i architekt,
potrzebował freskanta dla wspólnych przedsięwzięć.
Obaj artyści byli prawie sąsiadami. Chiasso, w którym
urodził się Fontana, dzieli od Castello Valsolda w linii
prostej nie więcej niż 15 km. Pierwszą pracą, jaką wy-
konywał wspólnie z Paganim, były trzy Salae Terrenae
zamku księcia arcybiskupa Ołomuńca w Kromieryżu.
Pochłonęły im one cały sezon 1688 r°9 Sale się zacho-
wały, stiuki w świetnym, freski w gorszym stanie.
67