RECENZJE
naszej, (niestety zapomnianej) Zofii Piramowicz czy francu-
skiej mistrzyni floralnych kompozycji "naiwnej" Serafiny
(Seraphine Louis). Ciężka choroba Głowackiej i częściowy
paraliż wyzwoliły jej twórczość w późnym już wieku, którą
uprawiała (niestety tylko trzy lata) z żarliwą wiarą, poczuciem
misji i godności aż do śmierci.
A między "naiwnym" Nikiforem a "naiwną" Głowacką
dziesiątki artystów z bożej łaski, godnych pokazania światu i
z których wielu zasługiwałoby na indywidualne wystawy i
opracowania monograficzne. Każdy jest inny, "osobny", jak
odmienne są ich dzieła, a łączy ich tylko "pasja, talent, intui-
cja" — żeby posłużyć się tytułem wystawy urządzonej przez
Jackowskiego w Radomiu w 1985 r.
Autor książki przyznaje, że termin "sztuka naiwna" jest
terminem nieostrym, umownym, ale ponieważ "się w świecie
przyjął", więc się nim i on posługuje. "Naiwność w sztuce -
pisze - jest obroną czystości, jest liryzmem, czułością, dzie-
cięcym zachwytem nad pięknem świata; jest to sztuka czyste-
go serca, autentyczna, szczera." Choć daleko tej emocjonal-
nej wypowiedzi do definicji naukowej, trafia ona tą "emocją"
w sedno określenia twórczości, której po prostu sklasyfiko-
wać się nie da, tak jak nie da się przeprowadzić linii demar-
kacyjnej między sztuką naiwną a profesjonalną.
Aleksander Jackowski odkrył w swej książce świat, o
którym wiedzieliśmy tylko fragmentarycznie i to jako o zja-
wisku prawie egzotycznym. Udowodnił ponadto, że sztuka
zwana naiwną nie jest ani wytworem wiejskiej czy miejskiej
subkultury, ani produktem ubocznym sztuki profesjonalnej,
lecz że jest pełnowartościowym nurtem twórczości, która
komplementarnie i na równych prawach wzbogaca polską
kulturę artystyczną.
183
naszej, (niestety zapomnianej) Zofii Piramowicz czy francu-
skiej mistrzyni floralnych kompozycji "naiwnej" Serafiny
(Seraphine Louis). Ciężka choroba Głowackiej i częściowy
paraliż wyzwoliły jej twórczość w późnym już wieku, którą
uprawiała (niestety tylko trzy lata) z żarliwą wiarą, poczuciem
misji i godności aż do śmierci.
A między "naiwnym" Nikiforem a "naiwną" Głowacką
dziesiątki artystów z bożej łaski, godnych pokazania światu i
z których wielu zasługiwałoby na indywidualne wystawy i
opracowania monograficzne. Każdy jest inny, "osobny", jak
odmienne są ich dzieła, a łączy ich tylko "pasja, talent, intui-
cja" — żeby posłużyć się tytułem wystawy urządzonej przez
Jackowskiego w Radomiu w 1985 r.
Autor książki przyznaje, że termin "sztuka naiwna" jest
terminem nieostrym, umownym, ale ponieważ "się w świecie
przyjął", więc się nim i on posługuje. "Naiwność w sztuce -
pisze - jest obroną czystości, jest liryzmem, czułością, dzie-
cięcym zachwytem nad pięknem świata; jest to sztuka czyste-
go serca, autentyczna, szczera." Choć daleko tej emocjonal-
nej wypowiedzi do definicji naukowej, trafia ona tą "emocją"
w sedno określenia twórczości, której po prostu sklasyfiko-
wać się nie da, tak jak nie da się przeprowadzić linii demar-
kacyjnej między sztuką naiwną a profesjonalną.
Aleksander Jackowski odkrył w swej książce świat, o
którym wiedzieliśmy tylko fragmentarycznie i to jako o zja-
wisku prawie egzotycznym. Udowodnił ponadto, że sztuka
zwana naiwną nie jest ani wytworem wiejskiej czy miejskiej
subkultury, ani produktem ubocznym sztuki profesjonalnej,
lecz że jest pełnowartościowym nurtem twórczości, która
komplementarnie i na równych prawach wzbogaca polską
kulturę artystyczną.
183