Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 58.1996

DOI issue:
Nr. 3-4
DOI article:
Przegląd literaturz i wzstaw
DOI article:
Kowalczyk, Dorota: [Rezension von: Andrzej Majdowski, Budownictwo kościelne w twórczości projektowej Józefa Piusa Dziekońskiego (1844-1927)]
DOI article:
Faryna-Paszkiewicz, Hanna: [Rezension von: Irena Grzesiuk-Olszewska, Polska rzeźba pomnikowa w latach 1945-1995]
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.48914#0411
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
PRZEGLĄD LITERATURY I WYSTAW

watorskim. Do tej sfery aktywności autor publikacji zaliczył
nie tylko prace restauracyjne, ale także rozbudowy i przebu-
dowy starszych obiektów. Z racji przynależności do Towa-
rzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości czuwał nad restau-
racją kościoła Św. Anny w Wilnie i Św. Idziego w Inowłodzu
oraz odbudową wieży jasnogórskiej. Lektura rozdziału oma-
wiającego przebudowy obiektówjuż istniejących uświadamia
ewolucję doktryn konserwatorskich, jaka dokonała się w cią-
gu 100 lat.
Prezentowana książka jest pierwszą monografią twórczo-
ści Józefa Piusa Dziekońskiego. Autor omówił poszczególne

fazy twórczości architekta dość skrótowo. Skupił się raczej na
ustaleniu chronologii i potwierdzeniu lub zakwestionowaniu
autorstwa poszczególnych obiektów, dość dokładnie to udo-
kumentowując. Drugą zaletą tej publikacji jest bogaty mate-
riał ilustracyjny. Zamieszczone jest w niej prawie 180 ilustra-
cji: planów, rysunków projektowych i widoków perspektywi-
cznych. Całości dopełnia tabelaryczne zestawienie wszy-
stkich projektów Dziekońskiego w porządku alfabetycznym.
Podane są w nim daty projektu, jego zatwierdzenia i orienta-
cyjne lata budowy oraz miejsce przechowywania dokumen-
tacji ikonograficznej. Niestety układ tabeli jest mało czytelny.
Dorota Kowalczyk

Irena Grzesiuk-Olszewska, "Polska rzeźba pomnikowa w latach 1945- 1995". Warszawa:
Wydawnictwo "Neriton" 1995 ss. 347, il.

Książka Ireny Grzesiuk-Olszewskiej jest pierwszą próbą
usystematyzowania wiedzy i dokumentacji o powstałych w
latach powojennych polskich pomnikach. Zadanie, jakie po-
stawiła przed sobą autorka, a właściwie narzucona sobie
konstrukcja pracy, na pewno nie ułatwiła realizacji. Rodowód
polskiej pomnikomanii sięga pierwszych lat niepodległości w
latach międzywojennych, jednak realizacje powojenne cechu-
je szczególna zdolność mnożenia obiektów kultywujących tę
samą ideę, temat lub osobę.
Autorka podzieliła zebrany materiał faktograficzny na
dwa działy: część omawiającą pewne zjawiska, gdzie w krót-
kich rozdziałach starała się unaocznić najistotniejsze z pro-
blemów, jakie sam materiał jej narzucił, druga zaś część to
katalog w układzie tematycznym i według nazwisk osób
wyniesionych na liczne piedestały. Obie te części uzupełniają
się i wiążą w cenną pracę, pod warunkiem jednakże, że
książkę przeczyta się całą i po kolei. Mnogość materiału (o
nie do końca klarownej konstrukcji) sprawiła, że bez wątpie-
nia otrzymaliśmy ambitną pracę, nie tylko schematyczny
katalog, a jednocześnie jasno naświetloną historię ważnego
momentu w dziejach polskiej rzeźby monumentalnej. Autor-
ka, mając bez wątpienia wszystkie powojenne pomniki w
oczach i w pamięci, zrezygnowała z wielu, być może odrzu-
conych subiektywnym osądem, i zaproponowała czytelnikom
pewien reprezentatywny wybór, skupiając się na dziełach
wyznaczających w wartkim nurcie rozwoju tej dziedziny
sztuki pewne punkty odniesienia. Podzieliła się przy okazji
wiedzą o kilku dramatycznych i burzliwych epizodach, które
dotyczyły obiektów powszechnie znanych. Myślę tu o wielo-
letnich bojach o Warszawską Nike, o kształt i przesłanie
pomnika Powstania Warszawskiego czy niezrozumienie idei
koszalińskich "Płonących Ptaków" Hasiora.
Książka uzmysławia i taką prawdę, że wraz z rozwojem
ludowej ojczyzny rola pomnika zmieniała swą wykładnię:
pomnikiem stał się szpital (Centrum Zdrowia Dziecka), cza-
sowa akcja czyli happening (Pomnik Nieznanego Przechod-
nia), są też pomniki informacji, światła czy pomniki przyrody.

Ścisłej definicji umyka też sama forma, idea pomnika łączy
się z założeniem przestrzennym, wychodzi daleko poza sam
cokół, istotę zaś formy trudno określić i zwerbalizować. Także
I. Grzesiuk-Olszewska, omawiając bryły poszczególnych
obiektów ucieka się do pewnych kodów informacyjych, ko-
jarzących się formalnie z obiektem (np. sztandar-rakieta,
drzewo-płomień, bastiony-tarcze). Zupełnie nowym ogni-
wem w historii naszej rzeźby pomnikowej stały się niezliczo-
ne pomniki ku czci Armii Radzieckiej, w których dozgonną
wdzięczność wyrażał wyniesiony na cokół czołg lub realisty-
cznie potrakowani żołnierze w pełnym rynsztunku. Z lektury
książki wynika niezbicie, że kilku twórcom regularnie powie-
rzano monumentalne realizacje. Autorka słusznie zauważa, że
kariera i wręcz sława Xawerego Dunikowskiego łączy się z
jego powojennym, wcale nie najlepszym etapem twórczości,
uwarunkowanym jednak atmosferą sprzyjającą jego realiza-
cjom. Prawdziwym rekordzistą wśród rzeźbiarzy pomniko-
wych pozostanie bez wątpienia Marian Konieczny, artystą zaś
tyle kontrowersyjnym, co akceptowanym - Władysław Ha-
sior. Innym, ważkim i poruszonym przez autorkę w tekstowej
części pracy elementem jest kwestia motywów powracają-
cych w powojennych pomnikach: sztandaru, skrzydeł, rąk,
murów i kolczastych drutów. Dla badaczy historii współczes-
nej plastyki na pewno ciekawe są omówienia dzieł polskich
artystów poza granicami kraju, szczególnie amerykańskie
prace Andrzeja Pityńskiego o stylistyce zdecydowanie odle-
głej krajowym realizacjom.
Jak wspomniano, układ katalogowy ułożono topograficz-
nie (według nazw miast) i osobno według nazwisk. Przewod-
nikiem po dość zawiłej i momentami mało czytelnej konstru-
kcji książki powinien być indeks, a nawet dwa: topograficzny
i osobowy. Niestety, nie ma żadnego. Ta stricte dokumenta-
cyjna praca kryje w sobie 1275 nazwisk !! Wiem to dokład-
nie, ponieważ najlepszy specjalista od indeksów, p. Maria
Liczbińska, zrobiła go dla mnie, prywatnie i bezinteresownie.
Poinformowałam o tym Autorkę, lecz nie spotkałam się z
żadnym zainteresowaniem. Uważam, iż ów brak indeksu w

393
 
Annotationen