Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 60.1998

DOI article:
Szafrańska, Małgorzata: [Rezension von: Margrethe Floryan, Gardens of the Tsars. A study of the aesthetics, semantics and uses of late 18th century Russian gardens]
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.48915#0238
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
Recenzje

233


2. Carycyno, widok stworzony przez W. Bażenowa, lata 80. XVIII wieku, stan obecny
2. Tsaritsino, view created by V. Bazhenoy, 1780s (present State)

Maria Fiedorowna poświęciła pawilon w Pawłowsku
pamięci poetów i artystów, którzy w parku tym szukali
natchnienia. Wśród nich byli: Żukowski, Karamzin,
Dzierżawin, Kryłow. Inne carskie ogrody również sta-
ły się miejscem poetyckich przechadzek, wywoływały
myśli o pięknie świata, o melancholii przemijania, ku-
siły zmierzchem, oczarowywały rosą na porannych
kwiatach. Autorka nie zapomina też o słowach, sen-
tencjach, wspomnieniach, które pojawiały się w ogro-
dach w formie inskrypcji, będąc wówczas bardzo
ważnym zjawiskiem: wątku myśli przenikającego
przyrodę ogrodu. Już M.-A. Laugier, poruszający się
jeszcze w świecie ogrodów regularnych pisał,
że “doskonały twórca ogrodów musi być znakomitym
malarzem”. Margrethe Floryan pokazuje nam ogrodo-
we inspiracje takich malarzy, jak M. Machajew,
S. Szczedrin, H. Robert - „ulubiony francuski malarz
Katarzyny” - a zwłaszcza Piętro di Gonzaga (1751-
1831). Ten ostatni, sprowadzony do Petersburga dla
stworzenia scenografii teatru w Ermitażu, później
w pawłowskim parku szukał źródeł swych wspania-
łych scenicznych wizji, aby wreszcie zacząć osobiście
komponować monumentalne wnętrza parkowe.
Oprócz poetów i malarzy, medytujących filozofów
i amatorów-botaników, w ogrodach pojawiali się też
politycy, aby uwieczniać tam wydarzenia i osoby, aby
w tym ukrytym modelu świata, jakim jest każdy ogród,
wyciskać własny kształt historii. Punktem wyjścia dla
rozważań duńskiej badaczki jest idące w tym kierunku
zainteresowanie Piotra Wielkiego rzeźbą ogrodową

i jej barokowymi możliwościami „nauczania” space-
rującego. Dalej poznajemy, dzięki m.in. koresponden-
cji z Wolterem, kommemoratywną aktywność ogrodową
Katarzyny II, uwieczniającej swe wojenne przewagi
w parku Carskiego Sioła.
To ciekawa książka. Historia ogrodów w ujęciu
tradycyjnym, jako analiza form, jest dla Margrethe
Floryan tylko pretekstem, by sięgnąć głębiej ku źró-
dłom rodzącym określone koncepcje ogrodu. Punkt
obserwacyjny badacza zostaje przeniesiony z wyglądu
ogrodów na ich oddziaływanie i użytkowanie. Autor-
ka pyta nie tylko: jakie były tamte ogrody?, lecz
przede wszystkim: po co je zakładano? Ten nowy
punkt widzenia, jak dowodzi ta piękna praca, okazuje
się owocny w konsekwencje poznawcze. Margrethe
Floryan realizuje iście kaskaderski pomysł odwoływa-
nia się w licznych momentach swej relacji o XVIII-
wiecznych rajach do radzieckich konceptów parków
publicznych. Trudno bez zastrzeżeń przyklasnąć tej
niejednorodności książki, mającej przecież określony
historyczny temat. Nie ulega jednak wątpliwości, że ta
niepokojąca współobecność ogrodów carskich i ra-
dzieckich „parków kultury” mówi dużo i przekonują-
co o genealogii tej drugiej koncepcji. „Parki ludowe”
- zastanawiał się już nad nimi Hirschfeld - które za-
kładano w XIX wieku (przede wszystkim w Niem-
czech) i o których pisał szczegółowo nasz Edmund
Jankowski (1910 rok), w Związku Radzieckim znaj-
dowały swe korzenie, o paradoksie, w dawnych rezy-
dencjach carskich, mających równie precyzyjnie
 
Annotationen