Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 65.2003

DOI issue:
Nr. 3-4
DOI article:
Lachowski, Marcin: Na rozdrożu nowoczesności - "galerie niezależne" w Polsce lat 60
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.49349#0498
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
484

Marcin Lachowski

krystalizowania dychotomii: instytucjonalizacji sztuki nowoczesnej i koncepcji „miejsc
nieokreślonych" dla „nienazwanych zjawisk artystycznych"12.
Scenariusz wystawy Konfrontacje 65 'został tak skonstruowany, aby pokazać wyłania-
jące się z ugruntowanej już tradycji malarstwa informel nowe tendencje, oparte na rygory-
stycznej kompozycji wyznaczonej geometrycznym wzorem. Ten nurt reprezentowany
pracami Bogusza, Gostomskiego, Krasińskiego, Kwiatkowskiego, Marczyńskiego, Roso-
łowicza, Stażewskiego, Sosnowskiego, Ziemskiego, Załęskiego, umieszczony został w
jasnym prezbiterium podominikańskiej siedziby galerii EL. Narracja tej ekspozycji kładła
nacisk na oczyszczanie języka obrazu wobec niejednorodnej budowy obrazów malarstwa
materii13. Taki układ wystawy miał być dogodnym wprowadzeniem dla logicznego na-
stępnego kroku: konfrontacji artysty z rzeczywistością14.
Co zatem oznaczała monumentalizacja sztuki nowoczesnej w Elblągu? Z całą pewno-
ścią motywacje poszczególnych artystów były odmienne. Zakładane ramy programowe
podpowiadają jednak pewne odpowiedzi. Projektując I Biennale Form Przestrzennych
Bogusz i Kwiatkowski widzieli już inne zadania artysty i inne kierunki rozwoju sztuki, niż
te określone konfrontacją poetyk artystycznych w galerii El . Rozwój sztuki wyznaczał
nowe perspektywy.
Wzajemny związek między sztuką a rzeczywistością podkreślał Gerard Kwiatkowski:
„Technika odkrywa człowiekowi nowe rewelacyjne światy wizualne. Teoria, poszukiwa-
nia twórcze dorównują możliwościom techniki. Dotychczas jednak w Polsce artyści nie
mieli okazji zapoznać się z nimi konkretnie, z bliska, skorzystać z nich dla swej twórczo-
ści w tak wielkiej skali. Nasze Biennale nie polega tradycyjnie na czasowej ekspozycji
prac i serii spotkań ich autorów. Jest to pełny miesiąc intensywnego twórczego wysiłku.
Każdy uczestnik Biennale ma wybrać sobie w mieście, na terenach wyznaczonych przez

12 Pomijam w tym tekście polityczny i ideologiczny kontekst „imprez-laboratoriów". Por. M. KITOWSKA-ŁYSIAK,
Ślady. Szkice o sztuce polskiej po 1945 roku, Lublin 1999, s. 71-102.

13 Janusz Bogucki w swojej obszernej relacji notował: „Wchodzimy tam z mrocznej nieco salki poprzedzającej w prze-
strzeń jasną, przejrzyście rozplanowaną, gdzie Marian Bogusz zmobilizował eksponaty dające w sumie wrażenie mani-
festacji wspomnianych dążeń optyczno-matematycznych. Piszę: wrażenie, gdyż autorowi ekspozycji nie dostawało
budulca takiej właśnie jakości. Ale Bogusz jest doświadczonym scenografem i umie fachowo organizować iluzje: za-
pewniwszy miejsce dominujące „wizualistom" i „konstruktorom" (Stażewski, Gostomski, Wdowicki, Jan Ziemski, Za-
łęski, Sosnowski, Kwiatkowski i inni, a także sam Bogusz) - uzupełnił ich pokaz pracami o odmiennym rodowodzie i
założeniach. Tyle, że owe rzeczy odmienne odznaczają się dążeniem do precyzji formalnej, co spokrewnia je z ekspona-
tami o charakterze konstrukcyjnym i uzasadnia obecność ich w prezbiterium Galerii El. [...] Wiedziony bowiem trafną
intuicją artysty (choć trochę na przekór reżyserskiemu założeniu) - zademonstrował autor ekspozycji zjawisko bardzo
dziś istotne dla przeobrażeń świadomości plastycznej i wyraźnie przejawiające się u nas: to mianowicie, że najciekaw-
sze, najbardziej żywotne dzieła powstają nie w granicach doktryny i estetycznych parafii, ale właśnie na przecięciu
dawniej antagonistycznych tendencji. Aktualna tendencja rozwoju sztuki zdaje się przebiegać tę nową strefę, w której
łączą się i przenikają wzajemnie odrębne do niedawna nurty". J. BOGUCKI, W Elblągu, „Kultura" 1965, nr 37, s. 10.
W kręgu rozważań stylistycznych choć w negatywnym recenzował wystawę Jerzy Ludwiński: „A tymczasem zasadni-
cza rozgrywka artystyczna nie mogła odbyć się na tej linii, gdyż punkty graniczne nowej sztuki przesunęły się od
momentu, gdy spór ten był aktualny, że obrazy reprezentujące obie wielkie tendencje zawisły zgodnie w salach muzeal-
nych [...] Można by wprawdzie nie bez słuszności powiedzieć, że wizualizm czy op-art jest przedłużeniem abstrakcji
bezforemnej, jednakże pojemność obydwu tych wielkich nurtów tak dalece wzrosła, że obszary obydwu kręgów arty-
stycznych niemalże się ze sobą pokryły. [...] Dawniej wybitni artyści tworzyli style, dziś przeciwstawiają się ich powsta-
niu" - Konfrontacje, „itd" 1965, nr 45; cyt. za: Galeria El - retrospekcja. Wybór dokumentów i materiałów prasowych
z lat 1962-1975, red. Ryszard Tomczyk, Elbląg 1982, s. 16-19.

14 Piotr Piotrowski realizacje powstałe podczas elbląskiego Biennale wiąże z „poetyką neokonstruktywizmu", Tegoż,
Znaczenia modernizmu. W stronę historii sztuki polskiej po 1945 roku, Poznań 1999, s. 117-146.
 
Annotationen