Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 77.2015

DOI issue:
Nr. 3
DOI article:
Kronika Naukowa
DOI article:
Pożegnanie Profesora Mariusza Karpowicza
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.71007#0568
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
558

Kronika Naukowa

jakąś własną alegorię, jako wyraz swojej wdzięcz-
ności.
Ja, obok personifikacji Eruditio (Erudycji),
postawiłbym Humilitas (Pokorę) albo Modestię
(czyli Skromność) - gdy np. uprzejmie prosił
o możliwość zrobienia fotografii, nie przyznając
się i nie chwaląc, że wie o tym zabytku więcej niż
jego opiekun.
Wreszcie Passio (Namiętność, Pasja) - w po-
dejmowaniu problemów badawczych, ale najlepiej
widoczna w miłości do ołowianych żołnierzy, któ-
rych chciał mieć więcej i więcej. Stąd też pasja
w zdobywaniu materiałów do ich odlewania (co
nie było takie łatwe w minionej epoce). Wystarczy
przypomnieć, znaną wielu z nas, historię o kupo-
waniu cyny na Bazarze Różyckiego. Opowiadana
przez Profesora przepiękną, warszawską gwarą,
mogłaby stać się żywym eksponatem w niedawno
powstałym Muzeum Pragi. Szkoda, że już nie bę-
dzie to już możliwe.
A może jeszcze Perseverantia? - Wytrwa-
łość w dążeniu do obranego celu.

Wreszcie Nobilitas (Szlachectwo) wyniesione
z mickiewiczowskiego Soplicowa, którego pierwo-
wzorem był Czombrów, w którym to dworku Profesor
się urodził.
Na koniec zostaje jeszcze Amicitia (Przyjaźń), za
którą Ci dziękujemy.
Miał Profesor zwyczaj, w czasie wspólnych wy-
praw, witać się rano pytaniem, połączonym z puka-
niem do drzwi - Czy Pan jeszcze żyje?
Więc teraz ja Ciebie pytam - Czy Pan jeszcze żyje,
Panie Profesorze?
Tak, żyje Pan w sercach i pamięci rodziny, przyja-
ciół, uczniów!
Żyje Pan w armii żołnierzy przez Pana stworzo-
nei!
Czy Pan jeszcze żyje? Żyję, bo Vita brevis, Ars
longa.
A może dopiero teraz żyje Pan w pełni?
Bo każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na
wieki.
Amen.
ks. Mirosław Nowak

Caro Mariusz...

Caro Mariusz, sembra ieri ił giorno in cui ił Si-
gnore ha voluto che ci incontrassimo e sono passa-
ti ormai piu di trent'anni. Ti ricordi quando ci sia-
mo visti per la prima volta all'entrata della
Biblioteca Cantonale di Lugano grazie al direttor
Curonici? Mi aveva parlato di te il giorno prima
e mi aveva consigliato di aspettarti sull'uscio
perche saresti arrivato di sicuro all'apertura della
biblioteca, come ogni giorno, puntualmente.
Ti ho aspettato pochi minuti, quando da lonta-
no vedo un uomo con una borsetta di plastica in
mano, quelle che si usavano per la spesa. No, mi
dissi, quello non pud essere un professore!. Mi
sbagliavo: eri proprio tu nella tua semplicita e mo-
destia che ho imparato ad apprezzare nell'arco di
tutti questi anni. Siamo subito entrati in sintonia
perche parlavamo di un pittore a noi due molto
caro e che stavamo studiando da anni entrambi: tu
a nord delle Alpi e io in Italia. Era Paolo Pagani, il
pittore di Valsolda le cui opere tu mi hai fatto co-
noscere in tutta Europa: dalia Moravia fino alla
Polonia. Credevo di sapere tutto di lui e tu mi hai
ascoltato con paziente cortesia, anche se natural-
mente eri gia a conoscenza di quello che ti stavo

Drogi Mariuszu, zdaje się jakby wczoraj minął
dzień, w którym spotkaliśmy się boskim zrządzeniem,
tymczasem to już ponad trzydzieści lat. Pamiętasz jak
pierwszy raz zobaczyliśmy się przed Biblioteką Kan-
tonalną w Lugano dzięki jej dyrektorowi Giuseppe
Curoniciemu? Dzień wcześniej mówił mi o Tobie
i radził, żebym czekał na Ciebie przy wejściu, bo na
pewno przyjdziesz rano, jak co dzień, punktualnie na
otwarcie biblioteki.
Czekałem kilka minut, aż w oddali zobaczyłem
człowieka niosącego plastikową torbę na zakupy. Nie
- powiedziałem do siebie - to nie może być profesor!
Myliłem się. To byłeś Ty, w Twej prostocie i skromno-
ści, którą tak ceniłem przez wszystkie lata. Szybko
znaleźliśmy wspólny język, rozmawiając o dobrze
nam znanym malarzu, którym zajmowaliśmy się od lat
- Ty na północ od Alp, ja we Włoszech. Był nim Pa-
olo Pagani, malarz z Valsoldy, którego prace pokaza-
łeś mi w Europie: od Moraw do Polski. Zdawało mi
się, że wiem o nim wszystko, a Ty słuchałeś cierpli-
wie, choć oczywiście wiedziałeś już to, o czym Ci
mówiłem. Od tej chwili zawiązała się między nami
przyjaźń, z dnia na dzień coraz silniejsza, która nie
przeminie, choć teraz nie ma Cię już między nami.
 
Annotationen