Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 78.2016

DOI issue:
Nr. 2
DOI article:
Artykuły
DOI article:
Miziołek, Jerzy; Sycha, Ewa [Contr.]: „"Chopin w salonie księcia Antoniego Radziwiłła”": Nowe odczytanie obrazu Henryka Siemiradzkiego
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.71008#0280
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
274

Jerzy Miziołek, Ewa Sycha

dają listy do Tytusa Woyciechowskiego z 20 października 1829 r. i z 5 czerwca roku na-
stępnego24.
Henryk Nowaczyk w artykule Koncert, którego nie było wykazał, że Chopin nie mógł
koncertować w Poznaniu w 1828 r. w drodze powrotnej z Berlina; nie mógł też wystąpić
w salonie Radziwiłła w stolicy Prus ani w 1828 (namiestnik był nieobecny), ani w 1829 r.,
wówczas bowiem kompozytora tam nie było25. Źródłem literackim obrazu, według No-
waczyka, miałby być tekst zawarty w książce Marcelego Szulca z 1873 r. pt. Fryderyk
Chopin i utwory jego muzyczne. Oto wskazany przez niego fragment:
Na ten rok zapewne (1828), ale nie rychlej, przypada bytność naszego artysty u swego
wspaniałomyślnego opiekuna. Świadkowie (dziś już zmarli) tych odwiedzin opowiadali
nam, jak to podówczas była biesiada muzyczna w domu księcia namiestnika. Młody wirtu-
oz wykonał wraz z księciem swój (wtedy jeszcze w rękopisie zostający, później Merkowi
przypisany) polonez, grywał sonaty Beethovena, Hummla, Mozarta, na dwie i cztery ręce
(wraz z kapelmistrzem Klingohrem, podówczas metrem muzyki w domu książęcym)
i olśnił, oczarował, zachwycił wszystkich zdumiewającym darem improwizacji. W kilka lat
później odwdzięczył się księciu za serdeczne i gościnne przyjęcie dedykacją swego wiel-
kiego Trio (op. 8) g-moll26.
Książka Szulca, pełna entuzjazmu dla Chopina i jego muzyki, momentami bazuje na
przekazach anegdotycznych, a niekiedy przechodzi w sferę poetyckiej wyobraźni27. Pro-
duktem tejże wyobraźni jest cytowany powyżej tekst, jednak w naszej opinii to nie na jego
podstawie powstał obraz Siemiradzkiego, zamówiony przez wspomnianego już Karola
Kozłowskiego, poznańskiego księgarza, wydawcę i literata28.
Marceli Szulc powrócił do tematyki chopinowskiej w równie poetyckiej tonacji - nie-
długo po wydaniu swej książki - i w 1877 r. opublikował rodzaj dodatku do niej, który
między innymi taką oto zawiera opowieść:
W siedem lat później [po koncercie w Wilanowie w 1825 r.] w Berlinie Fryderyk Chopin
grał w salonie ks. Antoniego Radziwiłła. Nie był to już nieśmiały chłopiec, ale poważny
młodzieniec, wschodząca gwiazda muzyczna. Tym razem przy dźwiękach jego muzyki nie
wirowały pary; milczenie zaległo salon - słuchano Nokturna Chopina, które nazwał „Ma-
rzenia nocy".
Na pokojach księcia zebrały się znakomitości rodu i ducha. Widziano tam starego Zeltera,
Humboldta, Bernarda Kleina, Ludwika Bergera, Varnhagena, a między nimi jak rozproszo-
ne kwiaty siedziały tu i ówdzie czarujące kobiety.
Obok fortepianu stała powabna dziewica, z pochyloną główką, w skromnej białej sukience.
Na różanych, w pół rozwartych usteczkach błąkał się marzący uśmiech, w twarzyczce czy-
tać było można rozrzewnienie i zachwyt; oczy przysłonięte długimi rzęsami, śledziły poru-
szenia ręki mistrza, grającego ostatni takt Nokturnu c-moll. Postać przypominała kształty
białej rozkwitającej róży. Była to księżniczka Elżbieta Radziwiłłówna. Chopin, wstając od
fortepianu, napotkał dwoje oczu zwilżonych łzami; w duszy artysty wyrył się głęboko ob-
raz dziewicy, której portret w dzieciństwie nazwał aniołem.

24 Ibid., s. 316 i 371-373.

25 NOWACZYK, op. cit., s. 9-13.

26 Marceli Antoni SZULC, Fryderyk Chopin i utwory jego muzyczne, Kraków 1986 (wyd. I, Poznań 1873), s. 56. Do
Trio g-moll odnosi się list Antoniego Radziwiłła wysłany z Antonina w dniu 4 listopada 1829 r., zob. Korespondencja
Fryderyka Chopina..., s. 322.

27 Zob. na ten temat „Wstęp", [w:] SZULC, op. cit. oraz NIECKS, Chopin jako człowiek..., s. 5, 14.

28 O zamówieniu obrazu przez Kozłowskiego wiemy z ówczesnej prasy, zob. PRUS, op. cit., s. 447-448 oraz DUŻYK,
op. cit., s. 424-426.
 
Annotationen