Profesor Zdzisław Żygulski junior w świecie muzeum
353
narodowej. Te poglądy starałem się przedstawić
wszędzie, gdzie tylko mogłem, zwłaszcza w samym
Krakowie i w Warszawie"6.
Czartoryscy byli niekwestionowanymi właści-
cielami muzeum, ale zbiór miał charakter muzeum
narodowego i cały naród miał do niego prawo. Wie-
lu też ludzi dobrej woli ratowało zbiory w czasie
powstania listopadowego, pomagając przewieźć je
do Paryża, potem, gdy książę Władysław przewiózł
zbiory do Krakowa, pierwszą i drugą wojnę świato-
wą przetrwały dzięki obywatelskiej solidarności, po-
dobnie jak czasy Polski Ludowej. W swojej pracy
Żygulski wysunął postulat niezmienności ideowej
zbiorów oraz nie łączenia ich z innymi, co miało na
celu ochronę Muzeum Czartoryskich przed zakusa-
mi podziałów zatarcia jego historycznego i patrio-
tycznego znaczenia. Praca Profesora jest fundamen-
talnym opracowaniem tych zbiorów jako całości.
Profesor przyczynił się też do sławy muzeum,
kiedy jako prezydent International Association of
Museums of Arms and Military History gościł
w Muzeum Czartoryskich najwybitniejszych bronio-
znawców oraz wybitnych historyków sztuki z całego
świata. Gdy przybył do Krakowa w 2007 r. wówczas
były już dyrektor Luwru prof. Pierre Rosenberg,
odwołał swoje zajęcia tego dnia, by bez pośpiechu
zanurzyć się w niecodziennej atmosferze tego miej-
sca. Przestrzeń muzealna Muzeum Czartoryskich
wszystkich zachwycała. Muzeum to wyróżniało się
niezwykłym klimatem, przenosząc nastrój muzeów
francuskich końca XIX w. ta aura miała charakter
zabytkowy. Wraz z nim przepadła pewna niepowta-
rzalna epoka7.
Profesor znał muzea w Stanach Zjednoczonych,
Japonii, Europie. Dzięki prof. Stanisławowi Loren-
tzowi odbył kilkutygodniową podróż oglądając mu-
zea amerykańskie pod egidą American Association
of Museums. W roku 1966 i na przełomie roku na-
stępnego za sprawą ówczesnego dyrektora Muzeum
Narodowego w Krakowie Jerzego Banacha i prof.
Stanisława Lorentza wraz z konserwatorem Bohda-
nem Marconim i kustoszem Józefem Kojdeckim,
Żygulski zawiózł do Stanów Zjednoczonych wielką
wystawę sztuki polskiej Treasures from Poland
urządzoną w Art Institute w Chicago w związku
z uroczystościami milenijnymi państwa polskiego.
Przez osiem miesięcy był kuratorem tej wystawy,
pokazanej również w Filadelfii i Ottawie. Przy tej
okazji prowadził cykl wykładów o sztuce i kulturze
polskiej we wspomnianym chicagowskim Instytucie,
6 ŻYGULSKI jun, „Spotkania na ścieżkach...", s. 31-32.
7 Muzeum Książąt Czartoryskich w 2010 r. oddano do
generalnego remontu. Szczęśliwie w grudniu 2016 r. speł-
niło się marzenie Profesora i Muzeum Czartoryskich prze-
szło na własność państwa, a 21 VI 2017 r. formalnie
Muzeum Sztuki w Filadelfii oraz w Kanadyjskiej
Galerii Narodowej. Miał odczyty na Uniwersytecie
Harvarda w Cambridge i na University of St. Tho-
mas w Houston.
W 1972 r. Żygulski został powołany do Komite-
tu Narodowego International Council of Museums
(ICOM) i zaczął uczestniczyć w kongresach gene-
ralnych tej organizacji w Kopenhadze (1974), Mo-
skwie (1977), Meksyku (1980), Londynie (1983),
Buenos Aires (1989), Hadze (1989). Współuczest-
niczył w urządzaniu kilku ważnych wystaw zagra-
nicznych, m.in. Sigismund Vasa och hans sóner
w Sztokholmie i Kurfurst Max Emanuel. Bayern und
Europa urn 1700 w Monachium (obie z 1976). Po-
wodzenie miały zaprojektowane przez Niego wysta-
wy: Portrety pięknych Polek, Cztery pory roku oraz
Polska, kraj, ludzie, obyczaje.
Jeszcze wcześniej organizował niewielkie wysta-
wy w Puławach w Domu Gotyckim. Zachował się
mały zeszyt katalogowy Jubileuszowej Wystawy Pu-
ławskiej 1809-1959, Świątynia Sybilli i Dom Goty-
cki (Puławy, czerwiec-wrzesień 1959). Potem były
inne też nieduże wystawy Myślistwo i jeździectwo
w sztuce (Puławy, 1965), Skarby sztuki Orientu (Pu-
ławy, 1966), Cztery pory roku w malarstwie polskim
(Legnica, 1979).
W latach 1970, 1974, 1979 zawoził do Japonii
wystawy sztuki polskiej i obcej w polskich zbiorach.
W 1970 r. zorganizował w Tokio wystawę Złoty wiek
oręża polskiego. W roku 1974 pokazał wystawę Ar-
cydzieła polskiej kultury, a w 1979 Wystawę polskich
narodowych skarbów sztuki. Ekspozycje te urządza-
ne były w nowoczesnych, specjalnie w tym celu two-
rzonych i zabezpieczonych wnętrzach najwyższych
pięter nowoczesnych domów towarowych w stolicy
Japonii. W latach 1982 i 1983 Zdzisław Żygulski
jun. współdziałał w przygotowaniu wystawy jubile-
uszowej Osieczy Wiedeńskiej Die Turken von Wien
we Wiedniu i Odsiecz wiedeńska 1683 na Wawelu.
W 1990 r. przygotował wystawę historyczną Sigis-
mund 111., Sobieski, Stanislaus. Goldene Freiheit -
die Zeit der Wahlkonige in Polen w Prinz-Eugen
Schloss w Marchfeld w Austrii.
Ekspozycje Zdzisława Żygulskiego jun. były od-
mienne, programował i realizował je sam. Dotyczy-
ły głównie dawnej sztuki polskiej, choć Profesor do
Japonii woził też dawną sztukę europejską z pol-
skich zbiorów. Wystawy te wyrażane były językiem
jasnym, pozbawionym aluzji i podtekstów politycz-
nych, łatwo zrozumiałe dla zagranicznego odbiorcy,
zostało własnością Muzeum Narodowego w Krakowie.
Należy teraz tylko życzyć, by przeprowadzane remonty
zachowały choć w części dawną, niepowtarzalną aurę tego
miejsca.
353
narodowej. Te poglądy starałem się przedstawić
wszędzie, gdzie tylko mogłem, zwłaszcza w samym
Krakowie i w Warszawie"6.
Czartoryscy byli niekwestionowanymi właści-
cielami muzeum, ale zbiór miał charakter muzeum
narodowego i cały naród miał do niego prawo. Wie-
lu też ludzi dobrej woli ratowało zbiory w czasie
powstania listopadowego, pomagając przewieźć je
do Paryża, potem, gdy książę Władysław przewiózł
zbiory do Krakowa, pierwszą i drugą wojnę świato-
wą przetrwały dzięki obywatelskiej solidarności, po-
dobnie jak czasy Polski Ludowej. W swojej pracy
Żygulski wysunął postulat niezmienności ideowej
zbiorów oraz nie łączenia ich z innymi, co miało na
celu ochronę Muzeum Czartoryskich przed zakusa-
mi podziałów zatarcia jego historycznego i patrio-
tycznego znaczenia. Praca Profesora jest fundamen-
talnym opracowaniem tych zbiorów jako całości.
Profesor przyczynił się też do sławy muzeum,
kiedy jako prezydent International Association of
Museums of Arms and Military History gościł
w Muzeum Czartoryskich najwybitniejszych bronio-
znawców oraz wybitnych historyków sztuki z całego
świata. Gdy przybył do Krakowa w 2007 r. wówczas
były już dyrektor Luwru prof. Pierre Rosenberg,
odwołał swoje zajęcia tego dnia, by bez pośpiechu
zanurzyć się w niecodziennej atmosferze tego miej-
sca. Przestrzeń muzealna Muzeum Czartoryskich
wszystkich zachwycała. Muzeum to wyróżniało się
niezwykłym klimatem, przenosząc nastrój muzeów
francuskich końca XIX w. ta aura miała charakter
zabytkowy. Wraz z nim przepadła pewna niepowta-
rzalna epoka7.
Profesor znał muzea w Stanach Zjednoczonych,
Japonii, Europie. Dzięki prof. Stanisławowi Loren-
tzowi odbył kilkutygodniową podróż oglądając mu-
zea amerykańskie pod egidą American Association
of Museums. W roku 1966 i na przełomie roku na-
stępnego za sprawą ówczesnego dyrektora Muzeum
Narodowego w Krakowie Jerzego Banacha i prof.
Stanisława Lorentza wraz z konserwatorem Bohda-
nem Marconim i kustoszem Józefem Kojdeckim,
Żygulski zawiózł do Stanów Zjednoczonych wielką
wystawę sztuki polskiej Treasures from Poland
urządzoną w Art Institute w Chicago w związku
z uroczystościami milenijnymi państwa polskiego.
Przez osiem miesięcy był kuratorem tej wystawy,
pokazanej również w Filadelfii i Ottawie. Przy tej
okazji prowadził cykl wykładów o sztuce i kulturze
polskiej we wspomnianym chicagowskim Instytucie,
6 ŻYGULSKI jun, „Spotkania na ścieżkach...", s. 31-32.
7 Muzeum Książąt Czartoryskich w 2010 r. oddano do
generalnego remontu. Szczęśliwie w grudniu 2016 r. speł-
niło się marzenie Profesora i Muzeum Czartoryskich prze-
szło na własność państwa, a 21 VI 2017 r. formalnie
Muzeum Sztuki w Filadelfii oraz w Kanadyjskiej
Galerii Narodowej. Miał odczyty na Uniwersytecie
Harvarda w Cambridge i na University of St. Tho-
mas w Houston.
W 1972 r. Żygulski został powołany do Komite-
tu Narodowego International Council of Museums
(ICOM) i zaczął uczestniczyć w kongresach gene-
ralnych tej organizacji w Kopenhadze (1974), Mo-
skwie (1977), Meksyku (1980), Londynie (1983),
Buenos Aires (1989), Hadze (1989). Współuczest-
niczył w urządzaniu kilku ważnych wystaw zagra-
nicznych, m.in. Sigismund Vasa och hans sóner
w Sztokholmie i Kurfurst Max Emanuel. Bayern und
Europa urn 1700 w Monachium (obie z 1976). Po-
wodzenie miały zaprojektowane przez Niego wysta-
wy: Portrety pięknych Polek, Cztery pory roku oraz
Polska, kraj, ludzie, obyczaje.
Jeszcze wcześniej organizował niewielkie wysta-
wy w Puławach w Domu Gotyckim. Zachował się
mały zeszyt katalogowy Jubileuszowej Wystawy Pu-
ławskiej 1809-1959, Świątynia Sybilli i Dom Goty-
cki (Puławy, czerwiec-wrzesień 1959). Potem były
inne też nieduże wystawy Myślistwo i jeździectwo
w sztuce (Puławy, 1965), Skarby sztuki Orientu (Pu-
ławy, 1966), Cztery pory roku w malarstwie polskim
(Legnica, 1979).
W latach 1970, 1974, 1979 zawoził do Japonii
wystawy sztuki polskiej i obcej w polskich zbiorach.
W 1970 r. zorganizował w Tokio wystawę Złoty wiek
oręża polskiego. W roku 1974 pokazał wystawę Ar-
cydzieła polskiej kultury, a w 1979 Wystawę polskich
narodowych skarbów sztuki. Ekspozycje te urządza-
ne były w nowoczesnych, specjalnie w tym celu two-
rzonych i zabezpieczonych wnętrzach najwyższych
pięter nowoczesnych domów towarowych w stolicy
Japonii. W latach 1982 i 1983 Zdzisław Żygulski
jun. współdziałał w przygotowaniu wystawy jubile-
uszowej Osieczy Wiedeńskiej Die Turken von Wien
we Wiedniu i Odsiecz wiedeńska 1683 na Wawelu.
W 1990 r. przygotował wystawę historyczną Sigis-
mund 111., Sobieski, Stanislaus. Goldene Freiheit -
die Zeit der Wahlkonige in Polen w Prinz-Eugen
Schloss w Marchfeld w Austrii.
Ekspozycje Zdzisława Żygulskiego jun. były od-
mienne, programował i realizował je sam. Dotyczy-
ły głównie dawnej sztuki polskiej, choć Profesor do
Japonii woził też dawną sztukę europejską z pol-
skich zbiorów. Wystawy te wyrażane były językiem
jasnym, pozbawionym aluzji i podtekstów politycz-
nych, łatwo zrozumiałe dla zagranicznego odbiorcy,
zostało własnością Muzeum Narodowego w Krakowie.
Należy teraz tylko życzyć, by przeprowadzane remonty
zachowały choć w części dawną, niepowtarzalną aurę tego
miejsca.