802
Andrzej Rottermund
Świadczą one między innymi o tym, że król całą
swoją politykę kolekcjonerską w dużym stopniu
podporządkował potrzebom uczelni artystycznej.
Pod tym kątem tworzył swoje kolekcje malarstwa,
rzeźby, rycin i rysunków, albumów o tematyce ar-
tystycznej, a przede wszystkim kolekcję gipso-
wych odlewów rzeźb antycznych. Zbiór odlewów
gipsowych pod koniec panowania króla liczył 542
obiekty i był uznawany za bogatszy i cenniejszy
niż kolekcje tego typu w akademiach kształcących
malarzy i rzeźbiarzy w Dreźnie czy Lipsku. Nasu-
wa się więc pytanie, dlaczego królewski plan stwo-
rzenia akademii sztuk pięknych nie został zreali-
zowany? Czy rzeczywiście jedynymi przyczynami
były względy finansowe? Nie sądzę. Przecież
skulptornia i malarnia też kosztowały, podobnie
jak angażowani przez króla, między innymi w ce-
lach akademickich, malarze i rzeźbiarze. Sądzę, że
górę wzięły względy praktyczne - znaczne zmniej-
szenie po 1772 r. królewskich inwestycji artystycz-
nych, oraz względy polityczne - król ograniczyć
chciał w swej dworskiej działalności, w tym arty-
stycznej, zbytnią ostentację. Dostrzegamy to
szczególnie analizując królewskie wybory odno-
śnie do projektów rozbudowy i przebudowy Zam-
ku Królewskiego. Król ograniczać musiał bowiem
te pomysły, które kojarzyć by się mogły z prakty-
kami podejmowanymi na europejskich dworach
monarchów absolutnych. Założenie akademii
sztuk pięknych przy warszawskim dworze królew-
skim mogłoby budzić takie skojarzenie.
Mówiąc o zebranym przez autorkę niezwykle
bogatym materiale faktograficznym, pogłębiającym
naszą wiedzę o polskim i europejskim Oświeceniu,
miałem przede wszystkim na myśli ogromny wkład
Katarzyny Mikockiej-Rachubowej w badania nad
polskim Grand Tour. Śledząc poczynania polskiej
arystokracji w zabieganiu o wysoki poziom arty-
styczny swoich rzeźbiarskich zamówień i zakupów
autorka przebadała ogromny materiał archiwalny,
ujawniając zachowane w rękopisach relacje z pod-
róży i korespondencję między zamawiającymi dzie-
ła sztuki a artystami lub agentami artystycznymi. W
ten sposób rozszerzyła tradycyjnie powtarzaną listę
polskich uczestników Grand Tour, na której pocze-
sne miejsca zajmowała rodzina królewska, ścisły
krąg króla oraz artyści z najbliższego otoczenia Sta-
nisława Augusta. Na szczególną uwagę zasługują
mało znane, zachowane w rękopisach relacje, opisy
czy wspomnienia Walerii Tarnowskiej, Ignacego
Potockiego, Franciszka Bielińskiego, Józefa Gra-
bowskiego, Katarzyny z Sosnowskich Platerowej,
Jana Bogusza, Jana Henryka Sagatyńskiego. Autor-
ka dodaje więc do listy znanych już wcześniej
uczestników polskiego Grand Tour wielu Polaków
działających w latach panowania króla, a dotych-
czas nie kojarzonych z Grand Tour, jak: Elżbieta Gra-
bowska, Maria du Cumano baronowa Schutter, Kon-
stancja z Poniatowskich Tyszkiewiczowa, Marcjana
Aleksandrowiczowa, bp Ignacy Massalski, Ksawery
Bohusz, Feliks Antoni Łoś, Franciszek Radoliński, Ju-
lian Antonowicz, Franciszek Bieliński, Ludwik Guta-
kowski, Antoni Zabiełło, Franciszek Antoni Komorow-
ski, Renne vel Roenne, Jan Feliks Tarnowski i jego żona
Waleria ze Stroynowskich.
Mimo że lata wojen napoleońskich przynoszą
osłabienie artystycznych podróży do Włoch, to po
Kongresie Wiedeńskim odradzają się one ze zdwojo-
ną siłą. Także i tym razem wśród uczestników Grand
Tour nie zabrakło Polaków. Dzięki między innymi ba-
daniom Katarzyny Mikockiej-Rachubowej możemy
zaliczyć do nich Antoninę z Czackich Krasińską, Sta-
nisława Kostkę Zamoyskiego, Ludwika Michała Paca,
Edwarda Raczyńskiego, Atanazego Raczyńskiego,
Bogorię Michała i Elżbietę z Laskiewiczów Skotnic-
kich, Doliwę Stanisława Starzyńskiego, Michała Kle-
ofasa Ogińskiego, Artura i Zofię z Branickich Potoc-
kich, Annę Marię z Tyszkiewiczów Wąsowiczową,
Witolda Pusłowskiego, Franciszka i Pelagię z Potoc-
kich Sapiehów, Józefa Augusta Ilińskiego, Franciszka
Ksawerego Branickiego i jego żonę Aleksandrę z En-
gelhardtów, Józefa Kalasantego Małyńskiego, Feliksa
Kieniewicza, Rodzinę Śliźniów, Benedykta Tyszkiewi-
cza, Pawła Cieszkowskiego, Magdalenę z Dzieduszyc-
kich Morską, Leopolda Abramowicza, Barbarę i Igna-
cego Rottmanów
W sumie w tym wielkim peregrinatio academica,
jak często określano Grand Tour, wzięło udział na
pewno kilkuset polskich arystokratów, uczonych, du-
chownych i artystów. Biorąc pod uwagę, że każda wy-
prawa do Italii była zawsze sporym przedsięwzięciem,
w którym brało udział wielu związanych z podróżującą
osobą, uczestników, to nie mała liczba i choć trudno
porównywać ją z liczbą brytyjskich uczestników Grand
Tour, którzy odwiedzali Włochy nieraz po kilka razy
w życiu, udział Polaków porównywalny jest do udziału
Niemców, Francuzów czy Rosjan. Jestem przekonany,
że między innymi dzięki pracom Katarzyny Mikockiej-
Rachubowej jesteśmy dobrze przygotowani, by podjąć
trud zorganizowania w najbliższym czasie dużej, aka-
demickiej wystawy przedstawiającej aktywny udział
Polaków w ogólnoeuropejskim zjawisku, jakim był
Grand Tour.
Wielka podróż do Italii była jednym z najważniej-
szych elementów w budowie idealnego wzorca sztuki
wieku Oświecenia. Z podróży tej elita europejska
przywoziła nie tylko wrażenia, ale też obrazy, rzeźby,
rysunki, grafikę, a przede wszystkim dzieła sztuki an-
tycznej. W procesie tym miejsce szczególne zajmo-
wały różnego rodzaju reprodukcje dzieł antycznych.
Jednymi z wątków, które w sposób atrakcyjny po-
winny być zaprezentowane na wystawie polskiego
Andrzej Rottermund
Świadczą one między innymi o tym, że król całą
swoją politykę kolekcjonerską w dużym stopniu
podporządkował potrzebom uczelni artystycznej.
Pod tym kątem tworzył swoje kolekcje malarstwa,
rzeźby, rycin i rysunków, albumów o tematyce ar-
tystycznej, a przede wszystkim kolekcję gipso-
wych odlewów rzeźb antycznych. Zbiór odlewów
gipsowych pod koniec panowania króla liczył 542
obiekty i był uznawany za bogatszy i cenniejszy
niż kolekcje tego typu w akademiach kształcących
malarzy i rzeźbiarzy w Dreźnie czy Lipsku. Nasu-
wa się więc pytanie, dlaczego królewski plan stwo-
rzenia akademii sztuk pięknych nie został zreali-
zowany? Czy rzeczywiście jedynymi przyczynami
były względy finansowe? Nie sądzę. Przecież
skulptornia i malarnia też kosztowały, podobnie
jak angażowani przez króla, między innymi w ce-
lach akademickich, malarze i rzeźbiarze. Sądzę, że
górę wzięły względy praktyczne - znaczne zmniej-
szenie po 1772 r. królewskich inwestycji artystycz-
nych, oraz względy polityczne - król ograniczyć
chciał w swej dworskiej działalności, w tym arty-
stycznej, zbytnią ostentację. Dostrzegamy to
szczególnie analizując królewskie wybory odno-
śnie do projektów rozbudowy i przebudowy Zam-
ku Królewskiego. Król ograniczać musiał bowiem
te pomysły, które kojarzyć by się mogły z prakty-
kami podejmowanymi na europejskich dworach
monarchów absolutnych. Założenie akademii
sztuk pięknych przy warszawskim dworze królew-
skim mogłoby budzić takie skojarzenie.
Mówiąc o zebranym przez autorkę niezwykle
bogatym materiale faktograficznym, pogłębiającym
naszą wiedzę o polskim i europejskim Oświeceniu,
miałem przede wszystkim na myśli ogromny wkład
Katarzyny Mikockiej-Rachubowej w badania nad
polskim Grand Tour. Śledząc poczynania polskiej
arystokracji w zabieganiu o wysoki poziom arty-
styczny swoich rzeźbiarskich zamówień i zakupów
autorka przebadała ogromny materiał archiwalny,
ujawniając zachowane w rękopisach relacje z pod-
róży i korespondencję między zamawiającymi dzie-
ła sztuki a artystami lub agentami artystycznymi. W
ten sposób rozszerzyła tradycyjnie powtarzaną listę
polskich uczestników Grand Tour, na której pocze-
sne miejsca zajmowała rodzina królewska, ścisły
krąg króla oraz artyści z najbliższego otoczenia Sta-
nisława Augusta. Na szczególną uwagę zasługują
mało znane, zachowane w rękopisach relacje, opisy
czy wspomnienia Walerii Tarnowskiej, Ignacego
Potockiego, Franciszka Bielińskiego, Józefa Gra-
bowskiego, Katarzyny z Sosnowskich Platerowej,
Jana Bogusza, Jana Henryka Sagatyńskiego. Autor-
ka dodaje więc do listy znanych już wcześniej
uczestników polskiego Grand Tour wielu Polaków
działających w latach panowania króla, a dotych-
czas nie kojarzonych z Grand Tour, jak: Elżbieta Gra-
bowska, Maria du Cumano baronowa Schutter, Kon-
stancja z Poniatowskich Tyszkiewiczowa, Marcjana
Aleksandrowiczowa, bp Ignacy Massalski, Ksawery
Bohusz, Feliks Antoni Łoś, Franciszek Radoliński, Ju-
lian Antonowicz, Franciszek Bieliński, Ludwik Guta-
kowski, Antoni Zabiełło, Franciszek Antoni Komorow-
ski, Renne vel Roenne, Jan Feliks Tarnowski i jego żona
Waleria ze Stroynowskich.
Mimo że lata wojen napoleońskich przynoszą
osłabienie artystycznych podróży do Włoch, to po
Kongresie Wiedeńskim odradzają się one ze zdwojo-
ną siłą. Także i tym razem wśród uczestników Grand
Tour nie zabrakło Polaków. Dzięki między innymi ba-
daniom Katarzyny Mikockiej-Rachubowej możemy
zaliczyć do nich Antoninę z Czackich Krasińską, Sta-
nisława Kostkę Zamoyskiego, Ludwika Michała Paca,
Edwarda Raczyńskiego, Atanazego Raczyńskiego,
Bogorię Michała i Elżbietę z Laskiewiczów Skotnic-
kich, Doliwę Stanisława Starzyńskiego, Michała Kle-
ofasa Ogińskiego, Artura i Zofię z Branickich Potoc-
kich, Annę Marię z Tyszkiewiczów Wąsowiczową,
Witolda Pusłowskiego, Franciszka i Pelagię z Potoc-
kich Sapiehów, Józefa Augusta Ilińskiego, Franciszka
Ksawerego Branickiego i jego żonę Aleksandrę z En-
gelhardtów, Józefa Kalasantego Małyńskiego, Feliksa
Kieniewicza, Rodzinę Śliźniów, Benedykta Tyszkiewi-
cza, Pawła Cieszkowskiego, Magdalenę z Dzieduszyc-
kich Morską, Leopolda Abramowicza, Barbarę i Igna-
cego Rottmanów
W sumie w tym wielkim peregrinatio academica,
jak często określano Grand Tour, wzięło udział na
pewno kilkuset polskich arystokratów, uczonych, du-
chownych i artystów. Biorąc pod uwagę, że każda wy-
prawa do Italii była zawsze sporym przedsięwzięciem,
w którym brało udział wielu związanych z podróżującą
osobą, uczestników, to nie mała liczba i choć trudno
porównywać ją z liczbą brytyjskich uczestników Grand
Tour, którzy odwiedzali Włochy nieraz po kilka razy
w życiu, udział Polaków porównywalny jest do udziału
Niemców, Francuzów czy Rosjan. Jestem przekonany,
że między innymi dzięki pracom Katarzyny Mikockiej-
Rachubowej jesteśmy dobrze przygotowani, by podjąć
trud zorganizowania w najbliższym czasie dużej, aka-
demickiej wystawy przedstawiającej aktywny udział
Polaków w ogólnoeuropejskim zjawisku, jakim był
Grand Tour.
Wielka podróż do Italii była jednym z najważniej-
szych elementów w budowie idealnego wzorca sztuki
wieku Oświecenia. Z podróży tej elita europejska
przywoziła nie tylko wrażenia, ale też obrazy, rzeźby,
rysunki, grafikę, a przede wszystkim dzieła sztuki an-
tycznej. W procesie tym miejsce szczególne zajmo-
wały różnego rodzaju reprodukcje dzieł antycznych.
Jednymi z wątków, które w sposób atrakcyjny po-
winny być zaprezentowane na wystawie polskiego