567
ANNA AGNIESZKA SZABŁOWSKA
Warszawa, Instytut Sztuki PAN
,, Salon odrzuconych"
I Ogólnopolskiej Wystawy Plastyki w 1950 r.
W1932 r. Antoni Słonimski odbył podróż do Związku Radzieckiego, która za-
owocowała zbiorem krótkich reportaży drukowanych na łamach tygodnika
„Wiadomości Literackie". W lekkiej, felietonowej formie, z właściwym sobie
zacięciem satyrycznym opisywał „na gorąco" rozmaite sytuacje i zjawiska, które pomimo
ustalonego z góry scenariusza objazdu (autor przybył na oficjalne zaproszenie radzieckich
literatów), udało mu się zaobserwować. Oceniając sytuację z wygodnego dystansu kore-
spondenta, który za chwilę wróci do swojego wolnego kraju, Słonimski mógł sobie po-
zwolić na subtelny humor, a nawet pewną ironię, która nawiasem mówiąc nie przysporzyła
mu sympatii gospodarzy. Nieprzychylność ta zyskała jeszcze na sile po wydaniu zbioro-
wym felietonów, o czym w następujący sposób wspominał sam autor: „Od czasu książki
«Moja podróż do Rosji» jestem na czarnej liście u sowieckich urzędników. Proszą co
pewien czas wszystkich literatów i karmią kawiorem, a ja za karę muszę siedzieć
w domu"1.
Jeden z rozdziałów wspomnianego tomu dotyczy polityki Kraju Rad wobec sztuk pla-
stycznych i specyfiki masowego, sterowanego przez czynnik propagandowy zwiedzania
muzeów:
„Muzea sztuki w Sowietach są przepełnione. Galeria Tretiakowska czy Galeria sztuki Za-
granicznej (dawne Muzeum Szczukina) pełne są wycieczek szkolnych i robotniczych. Ob-
razy nie stanowią przedmiotu kontemplacji. Potrzebne są raczej jak wypchane ptaki w
szkole przy wykładzie zoologii. Przysłuchiwałem się takim wykładom w wielu muzeach.
Praca oprowadzaczy ułatwiona jest zresztą napisami, które każdą salę i każdego malarza
oświetlają z punktu materializmu dziejowego [...] Ten marksizm gwałtem wpychany do
muzeów, dla nas, ludzi podlegających innym prawom grawitacji, wydaje się czymś bardzo
ciężkim, niezdarnym, a czasem wręcz komicznym [...]"2.
Nikt wówczas nie przypuszczał, że po II wojnie światowej Polska znajdzie się w strefie
wpływów radzieckich, a powyższy tekst, w momencie powstania odbierany w katego-
riach egzotycznej ciekawostki, stanie się tak bezlitośnie aktualny. Nie nastąpiło to jednak
natychmiast po wojnie. Pierwsze lata nowej władzy, przed wprowadzeniem komunizmu
1 Antoni SŁONIMSKI, „Kronika tygodniowa", Wiadomości Literackie, 1934, nr 50; cyt. za: id., Kroniki tygodniowe
1932-1935, oprac. Rafał HABIELSKI, Warszawa 2001, s. 275.
2 Id., Moja podróż do Rosji, Warszawa 1997, s. 58.
ANNA AGNIESZKA SZABŁOWSKA
Warszawa, Instytut Sztuki PAN
,, Salon odrzuconych"
I Ogólnopolskiej Wystawy Plastyki w 1950 r.
W1932 r. Antoni Słonimski odbył podróż do Związku Radzieckiego, która za-
owocowała zbiorem krótkich reportaży drukowanych na łamach tygodnika
„Wiadomości Literackie". W lekkiej, felietonowej formie, z właściwym sobie
zacięciem satyrycznym opisywał „na gorąco" rozmaite sytuacje i zjawiska, które pomimo
ustalonego z góry scenariusza objazdu (autor przybył na oficjalne zaproszenie radzieckich
literatów), udało mu się zaobserwować. Oceniając sytuację z wygodnego dystansu kore-
spondenta, który za chwilę wróci do swojego wolnego kraju, Słonimski mógł sobie po-
zwolić na subtelny humor, a nawet pewną ironię, która nawiasem mówiąc nie przysporzyła
mu sympatii gospodarzy. Nieprzychylność ta zyskała jeszcze na sile po wydaniu zbioro-
wym felietonów, o czym w następujący sposób wspominał sam autor: „Od czasu książki
«Moja podróż do Rosji» jestem na czarnej liście u sowieckich urzędników. Proszą co
pewien czas wszystkich literatów i karmią kawiorem, a ja za karę muszę siedzieć
w domu"1.
Jeden z rozdziałów wspomnianego tomu dotyczy polityki Kraju Rad wobec sztuk pla-
stycznych i specyfiki masowego, sterowanego przez czynnik propagandowy zwiedzania
muzeów:
„Muzea sztuki w Sowietach są przepełnione. Galeria Tretiakowska czy Galeria sztuki Za-
granicznej (dawne Muzeum Szczukina) pełne są wycieczek szkolnych i robotniczych. Ob-
razy nie stanowią przedmiotu kontemplacji. Potrzebne są raczej jak wypchane ptaki w
szkole przy wykładzie zoologii. Przysłuchiwałem się takim wykładom w wielu muzeach.
Praca oprowadzaczy ułatwiona jest zresztą napisami, które każdą salę i każdego malarza
oświetlają z punktu materializmu dziejowego [...] Ten marksizm gwałtem wpychany do
muzeów, dla nas, ludzi podlegających innym prawom grawitacji, wydaje się czymś bardzo
ciężkim, niezdarnym, a czasem wręcz komicznym [...]"2.
Nikt wówczas nie przypuszczał, że po II wojnie światowej Polska znajdzie się w strefie
wpływów radzieckich, a powyższy tekst, w momencie powstania odbierany w katego-
riach egzotycznej ciekawostki, stanie się tak bezlitośnie aktualny. Nie nastąpiło to jednak
natychmiast po wojnie. Pierwsze lata nowej władzy, przed wprowadzeniem komunizmu
1 Antoni SŁONIMSKI, „Kronika tygodniowa", Wiadomości Literackie, 1934, nr 50; cyt. za: id., Kroniki tygodniowe
1932-1935, oprac. Rafał HABIELSKI, Warszawa 2001, s. 275.
2 Id., Moja podróż do Rosji, Warszawa 1997, s. 58.