Recenzje
611
kościoła i jego sprzęty (s. 91-108). Ma też Janusz
Nowiński rację podkreślając, że na ścianach pol-
skich budowli cysterskich, w Lądzie i w Koprzywni-
cy, figuralna dekoracja malarska odznaczająca się
starannie wypracowanym programem ikonograficz-
nym pojawia się w tym samym czasie, kiedy w wiel-
kich opactwach Zachodu zaczęto pokrywać malowi-
dłami nagie dotąd ściany kościołów klasztornych,
(s. 171-172 i 175-179). Cenne są też spostrzeżenia
Autora o losie krucyfiksów pozostałych po zdemon-
towanych w czasach nowożytnych ołtarzach Krzyża
Świętego. Przenoszono je do najbardziej znaczą-
cych miejsc we wnętrzu kościelnym: do nastawy oł-
tarza głównego albo do nowo wzniesionego ołtarza
Krzyża Świętego, zwykle w ramieniu transeptu
(s. 277-282). Z kolei na przykładzie obrazu Matki
Boskiej z Dzieciątkiem w Koprzywnicy Janusz No-
wiński pokazuje, jak cystersi, umieszczając w swo-
jej świątyni popularny w miejscowym środowisku
kościelnym typ wizerunku maryjnego, niejako wy-
chodzili poza granice swojego klasztoru i włączali
się w zwyczaje kultowe diecezji, do której należeli
(s. 335-341). Za cenne też trzeba uznać te partie pra-
cy, w których Autor - często podążając za badania-
mi niestrudzonej Zofii Krzymuskiej-Fafius - odtwa-
rza wystrój i wyposażenie cysterskich kościołów
Pomorza Zachodniego, regionu wciąż może jeszcze
nie dość włączonego w orbitę zainteresowań pol-
skiej historii sztuki.
W pracy swojej Janusz Nowiński rozpatruje
dzieło sztuki ze względu na jego funkcję i jego prze-
słanie ideowe w kościele cysterskim. Swój wywód
o urządzeniu i wyposażeniu świątyni klasztornej
konfrontuje cały czas z normami, jakie w tych spra-
wach ustalała Kapituła Generalna w Citeaux. Odno-
si je także do innych wskazań i poglądów występu-
jących w obficie narastającej twórczości literackiej
zakonu. Autor wykazuje się przy tym dobrą znajo-
mością źródeł do dziejów cystersów i umiejętnie się
nimi posługuje. Jego książka jest pierwszym w pi-
śmiennictwie polskim tak obszernym opracowaniem
sztuki cystersów na tle ich duchowości, liturgii i ży-
cia wspólnotowego. W jej zakończeniu mógł Janusz
Nowiński zasadnie napisać, że istniała ars cister-
ciensis i że sztuka tego zakonu wszędzie tym samym
czynnikom sprawczym podlegała i tę samą ewolucję
przechodziła.
Wyrażając pozytywną opinię o przedstawionych
przed chwilą aspektach książki Ars cisterciensis, nie
mogę wszakże przemilczeć krytycznych spostrze-
żeń, jakie nasuwają niektóre jej przedmiotowe bra-
ki, uchybienia natury metodycznej i warsztatowej,
wreszcie zwykłe błędy rzeczowe. Pierwszym, co za-
skakuje jest to, że dwie spośród dziedzin, które za-
wsze składały się na wyposażenie kościoła cyster-
skiego zostały przez Autora całkowicie pominięte:
sprzęty i księgi niezbędne do sprawowania liturgii.
Krucyfiks i kielich z pateną, które w czasie odpra-
wiania mszy świętej stały na pokrytej obrusem men-
sie ołtarza, jak również rozłożony wówczas na po-
duszce lub na pulpicie mszał czy lekcjonarz, to
przedmioty bez których nie mogła być sprawowana
ofiara eucharystyczna. Dodać do nich trzeba jeszcze
psałterz i lekcjonarze używane w czasie liturgii go-
dzin. Jakkolwiek mnisi sprawowali to nabożeństwo
śpiewając psalmy i modlitwy na ogół z pamięci, po-
trzebne doń księgi wynoszono z biblioteki do ko-
ścioła. Dodajmy, że działo się tak dlatego, że często
zawierały one notację muzyczną. Zachowało się
w bibliotekach światowych wiele psałterzy, w tym
iluminowanych, które należały do znanych z nazwi-
ska opatów i były na pewno przez nich używane
w czasie oficjum śpiewanego w stallach (np. Psał-
terz Roberta z Molesme; Dijon, Bibliotheque muni-
cipale, ms. 30). Były te przedmioty liturgiczne i księ-
gi w urządzeniu i wyposażeniu wnętrza kościelnego
składnikiem od innych niewspółmiernie ważniej-
szym. Ołtarz bowiem, wraz z tym wszystkim co się
na nim lub wokół niego znajdowało, stanowił ośro-
dek życia duchowego wspólnoty klasztornej. Nie na-
leży przy tym zapominać, że niezbędne do sprawo-
wania ofiary eucharystycznej krzyże i naczynia
a także księgi, niezależnie od ich zawsze dużej
w średniowieczu wartości materialnej, były często bo-
gato zdobione ornamentem i przedstawieniami figu-
ralnymi, które najczęściej składały się na przemyśla-
ny program ikonograficzny. Cały ten zespół dzieł
skupionych wokół odprawiającego mszę świętą opata
promieniował więc w stronę mnichów blaskiem swej
artystycznej oprawy i treścią przekazu obrazowego.
Nie ma tutaj potrzeby rozwijania tego tematu, ale
nie można - choćby krótko - nie przypomnieć, że
sporządzając księgi zarówno te, które były nie-
odzowne do sprawowania kultu, jak inne, służące
formacji mnichów, niektóre opactwa od początku
były w niezgodzie z przepisami zabraniającymi wy-
stawności i zdobień. Paradoksalnie, zaczęło się to
w samym sercu cystersów, w Citeaux. Jeszcze w naj-
starszym okresie istnienia opactwa, przed promul-
gacją Carta Caritatis, czyli przed formalnym ukon-
stytuowaniem się cystersów jako odrębnego zakonu,
działało tutaj skryptorium, w którym produkowano
biblie, psałterze, psałterze z komentarzami (Brevia-
ria in Psalmos), ewangeliarze i lekcjonarze mszal-
ne, a także pisma Ojców Kościoła, niektóre z nich
wspaniale iluminowane. Jednym z najbardziej zna-
nych arcydzieł malarskich tego środowiska jest Bi-
blia Stefana Hardinga z lat 1109-1111 (Dijon, Bi-
bliotheque municipale, ms. 12-15). Powstających
w Citeaux rękopisów nie przestawano zdobić także
później, mimo wezwań do prostoty i ubóstwa w kul-
cie. A przypomnijmy, że wezwania te były zawarte
611
kościoła i jego sprzęty (s. 91-108). Ma też Janusz
Nowiński rację podkreślając, że na ścianach pol-
skich budowli cysterskich, w Lądzie i w Koprzywni-
cy, figuralna dekoracja malarska odznaczająca się
starannie wypracowanym programem ikonograficz-
nym pojawia się w tym samym czasie, kiedy w wiel-
kich opactwach Zachodu zaczęto pokrywać malowi-
dłami nagie dotąd ściany kościołów klasztornych,
(s. 171-172 i 175-179). Cenne są też spostrzeżenia
Autora o losie krucyfiksów pozostałych po zdemon-
towanych w czasach nowożytnych ołtarzach Krzyża
Świętego. Przenoszono je do najbardziej znaczą-
cych miejsc we wnętrzu kościelnym: do nastawy oł-
tarza głównego albo do nowo wzniesionego ołtarza
Krzyża Świętego, zwykle w ramieniu transeptu
(s. 277-282). Z kolei na przykładzie obrazu Matki
Boskiej z Dzieciątkiem w Koprzywnicy Janusz No-
wiński pokazuje, jak cystersi, umieszczając w swo-
jej świątyni popularny w miejscowym środowisku
kościelnym typ wizerunku maryjnego, niejako wy-
chodzili poza granice swojego klasztoru i włączali
się w zwyczaje kultowe diecezji, do której należeli
(s. 335-341). Za cenne też trzeba uznać te partie pra-
cy, w których Autor - często podążając za badania-
mi niestrudzonej Zofii Krzymuskiej-Fafius - odtwa-
rza wystrój i wyposażenie cysterskich kościołów
Pomorza Zachodniego, regionu wciąż może jeszcze
nie dość włączonego w orbitę zainteresowań pol-
skiej historii sztuki.
W pracy swojej Janusz Nowiński rozpatruje
dzieło sztuki ze względu na jego funkcję i jego prze-
słanie ideowe w kościele cysterskim. Swój wywód
o urządzeniu i wyposażeniu świątyni klasztornej
konfrontuje cały czas z normami, jakie w tych spra-
wach ustalała Kapituła Generalna w Citeaux. Odno-
si je także do innych wskazań i poglądów występu-
jących w obficie narastającej twórczości literackiej
zakonu. Autor wykazuje się przy tym dobrą znajo-
mością źródeł do dziejów cystersów i umiejętnie się
nimi posługuje. Jego książka jest pierwszym w pi-
śmiennictwie polskim tak obszernym opracowaniem
sztuki cystersów na tle ich duchowości, liturgii i ży-
cia wspólnotowego. W jej zakończeniu mógł Janusz
Nowiński zasadnie napisać, że istniała ars cister-
ciensis i że sztuka tego zakonu wszędzie tym samym
czynnikom sprawczym podlegała i tę samą ewolucję
przechodziła.
Wyrażając pozytywną opinię o przedstawionych
przed chwilą aspektach książki Ars cisterciensis, nie
mogę wszakże przemilczeć krytycznych spostrze-
żeń, jakie nasuwają niektóre jej przedmiotowe bra-
ki, uchybienia natury metodycznej i warsztatowej,
wreszcie zwykłe błędy rzeczowe. Pierwszym, co za-
skakuje jest to, że dwie spośród dziedzin, które za-
wsze składały się na wyposażenie kościoła cyster-
skiego zostały przez Autora całkowicie pominięte:
sprzęty i księgi niezbędne do sprawowania liturgii.
Krucyfiks i kielich z pateną, które w czasie odpra-
wiania mszy świętej stały na pokrytej obrusem men-
sie ołtarza, jak również rozłożony wówczas na po-
duszce lub na pulpicie mszał czy lekcjonarz, to
przedmioty bez których nie mogła być sprawowana
ofiara eucharystyczna. Dodać do nich trzeba jeszcze
psałterz i lekcjonarze używane w czasie liturgii go-
dzin. Jakkolwiek mnisi sprawowali to nabożeństwo
śpiewając psalmy i modlitwy na ogół z pamięci, po-
trzebne doń księgi wynoszono z biblioteki do ko-
ścioła. Dodajmy, że działo się tak dlatego, że często
zawierały one notację muzyczną. Zachowało się
w bibliotekach światowych wiele psałterzy, w tym
iluminowanych, które należały do znanych z nazwi-
ska opatów i były na pewno przez nich używane
w czasie oficjum śpiewanego w stallach (np. Psał-
terz Roberta z Molesme; Dijon, Bibliotheque muni-
cipale, ms. 30). Były te przedmioty liturgiczne i księ-
gi w urządzeniu i wyposażeniu wnętrza kościelnego
składnikiem od innych niewspółmiernie ważniej-
szym. Ołtarz bowiem, wraz z tym wszystkim co się
na nim lub wokół niego znajdowało, stanowił ośro-
dek życia duchowego wspólnoty klasztornej. Nie na-
leży przy tym zapominać, że niezbędne do sprawo-
wania ofiary eucharystycznej krzyże i naczynia
a także księgi, niezależnie od ich zawsze dużej
w średniowieczu wartości materialnej, były często bo-
gato zdobione ornamentem i przedstawieniami figu-
ralnymi, które najczęściej składały się na przemyśla-
ny program ikonograficzny. Cały ten zespół dzieł
skupionych wokół odprawiającego mszę świętą opata
promieniował więc w stronę mnichów blaskiem swej
artystycznej oprawy i treścią przekazu obrazowego.
Nie ma tutaj potrzeby rozwijania tego tematu, ale
nie można - choćby krótko - nie przypomnieć, że
sporządzając księgi zarówno te, które były nie-
odzowne do sprawowania kultu, jak inne, służące
formacji mnichów, niektóre opactwa od początku
były w niezgodzie z przepisami zabraniającymi wy-
stawności i zdobień. Paradoksalnie, zaczęło się to
w samym sercu cystersów, w Citeaux. Jeszcze w naj-
starszym okresie istnienia opactwa, przed promul-
gacją Carta Caritatis, czyli przed formalnym ukon-
stytuowaniem się cystersów jako odrębnego zakonu,
działało tutaj skryptorium, w którym produkowano
biblie, psałterze, psałterze z komentarzami (Brevia-
ria in Psalmos), ewangeliarze i lekcjonarze mszal-
ne, a także pisma Ojców Kościoła, niektóre z nich
wspaniale iluminowane. Jednym z najbardziej zna-
nych arcydzieł malarskich tego środowiska jest Bi-
blia Stefana Hardinga z lat 1109-1111 (Dijon, Bi-
bliotheque municipale, ms. 12-15). Powstających
w Citeaux rękopisów nie przestawano zdobić także
później, mimo wezwań do prostoty i ubóstwa w kul-
cie. A przypomnijmy, że wezwania te były zawarte