Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Zakład Architektury Polskiej i Historii Sztuki <Warschau>
Biuletyn Naukowy — 1.1932/​1933

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Kieszkowski, Witold: W sprawie słownika architektów: (Uwagi z powodu książki Stanisława Łozy: Słownik architektów i budowniczych Polaków oraz cudzoziemców w Polsce pracujących. Wyd. 2-e uzupełnione. Warzawa 1931. Wydawnictwo Kasy im. Mianowskiego)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.35188#0135
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ku innych wiadomości, każdy szczegół ma wartość; unikać zbytniej
lakoniczności, w rodzaju „murator w Krakowie w r. 1520”.
W innych okolicznościach, kiedy materjał jest bardziej obfity,
należy przeprowadzić ostrożną selekcją, przytem postępować trzeba
konsekwentnie, według zgóry powziętego planu. CJznać należy za
rzecz zbędną np. cytowanie wszystkich dzieci danego artysty, co
w słowniku uwzględnione zostało bardzo szczegółowo (np. przy
Józefie Fontana, na str. 86, wykaz taki zajmuje 3/4 stronicy), po-
mijanie zaś z reguły imienia i nazwiska żony oraz wiadomości
o stanie zamożności zakwalifikować trzeba jako błąd zasadniczy.
Nasuwa się poprostu konieczność opracowania kwestjonarjusza,
w stosunku do którego ustępy słownika byłyby odpowiedziami.
Takie jednak postawienie sprawy nie wystarcza w wypadkach,
gdy mamy do czynienia z wybitniejszemi postaciami ze świata ar-
tystycznego. Tutaj nie można ograniczyć się do samych odpowie-
dzi, a nawet do materjału zebranego w toku pracy, lecz przepro-
wadzić dalsze badania, specjalnie pod kątem danego artysty, bio-
rąc za punkt wyjścia znane już okoliczności z jego życia. W tych
wypadkach zasada nadawania ustępom, omawiającym poszczegól-
nych artystów, formy krótkich artykułów, odgrywająca w innych
okolicznościach rolę dezyderatu, staje się surowym nakazem. Nie-
stety, w całym słowniku nie znajdujemy ani jednego artykułu kon-
strukcyjnego, pozwalającego na wyrobienie zdania o artyście. Każ-
da wzmianka w naszym słowniku jest tylko sumą pewnych faktów,
wiadomości i dat, bez cienia charakterystyki twórczości.
Z zagadnieniem opracowania poszczególnych ustępów łączy
się sprawa utożsamienia osób, występujących niekiedy pod
różnemi nazwiskami. Oczywiście jak najdalej idąca ostrożność jest
konieczna. Jednakże gdyby materjał został należycie przetrawiony
przez autora, okazałoby się, że np. Bernardino de Gianotis i Ber-
nardino Zanobi są jedną i tą samą postacią, że to samo dałoby
się powiedzieć o muratorach imieniem Franczke Wichon (Loża,
str. 357), Franczko meurer (Łoza, str. 88) i opuszczonym przez Lożę
Franczko meurer alias Swech (Ptaśnik, N. 200) i t. d.
Wymaga omówienia również sprawa porządku, w jakim mają
być cytowani artyści, znani tylko z imienia. Konieczność zachowa-
nia pisowni i brzmienia tego imienia nie ulega wątpliwości. Jed-
nakże zastanowić się warto, czyby nie należało imion umieszczać
pod polskiem brzmieniem. Uniknęłoby się w ten sposób szukania
Jakuba np. w trzech miejscach — pod Jakub, Jacob i Jacobus.
Miałoby to również i tę zaletę, że ułatwiałoby utożsamienie osób,
znanych z paru różnych źródeł. Z tego też względu uważalibyśmy
za właściwe umieszczanie wszystkich artystów do XV w. włącznie

149
 
Annotationen