OGRÓD ROZKOSZY ZIEMSKICH
- MITOLOGIA
KAZIMIERZA MIKULSKIEGO
„Nie rozumiemy - śpiewają chóry -
rytm jest wesoły, lecz sens ponury
Żółty ptak Feliks o szczęściu prawił
Niestety umarł, bo się udławił”.
Kazimierz Mikulski
Każdemu, kto w dzieciństwie był wielbicielem Teatru „Groteska”,
lub pamięta, jak wspaniały Ferdynand z opowiastek L.J. Kerna miał kło-
poty z wymówieniem słowa hau-hau-hau-haubica - malarstwo Kazimie-
rza Mikulskiego będzie się zawsze kojarzyć ze sceną, z teatrem lalek
i zaczarowanym zwierzyńcem, w którym zwierzęta mówią ludzkim
głosem.
To eleganckie, dekoracyjne malarstwo zbudowane jest z gładko i pre-
cyzyjnie malowanych form, przedmiotów emblematycznych i wyrazi-
stych, jakby wykrojonych z papieru i starannie rozłożonych na płótnie.
Milczące postaci i zwierzęta zastygły w bezruchu jak w kadrze animowa-
nego filmu. Rozczochrane ptaszki przysiadły w zielonych zaroślach, wśród
trawy pełznie ślimaczek-podglądacz, nad łąką znieruchomiały motyle,
huśta się na nitce filuterny pajączek, łagodny osiołek patrzy przed siebie
smutno i wilgotnie. Kwiaty i liście są uporządkowane na wzór magicz-
nego herbarium, chrząszcze i ważki - ułożone jak w gablocie: ciekawe
okazy owadów czekające na zaszeregowanie.
Pedantyczna kompozycja obrazów me tłumi ich lirycznego nastro-
ju i klimatu melancholii. Przestrzeń me jest tu oschła, lecz miękka, cie-
pła i kocia. W pejzażach, „scenach ogrodowych”, zdaje się panować sen-
ność i słoneczne rozleniwienie: pachną wonne zioła, trawajest soczysta
i zielona, na horyzoncie błękitnieją cieniste pagórki, w mrocznej dziu-
68
- MITOLOGIA
KAZIMIERZA MIKULSKIEGO
„Nie rozumiemy - śpiewają chóry -
rytm jest wesoły, lecz sens ponury
Żółty ptak Feliks o szczęściu prawił
Niestety umarł, bo się udławił”.
Kazimierz Mikulski
Każdemu, kto w dzieciństwie był wielbicielem Teatru „Groteska”,
lub pamięta, jak wspaniały Ferdynand z opowiastek L.J. Kerna miał kło-
poty z wymówieniem słowa hau-hau-hau-haubica - malarstwo Kazimie-
rza Mikulskiego będzie się zawsze kojarzyć ze sceną, z teatrem lalek
i zaczarowanym zwierzyńcem, w którym zwierzęta mówią ludzkim
głosem.
To eleganckie, dekoracyjne malarstwo zbudowane jest z gładko i pre-
cyzyjnie malowanych form, przedmiotów emblematycznych i wyrazi-
stych, jakby wykrojonych z papieru i starannie rozłożonych na płótnie.
Milczące postaci i zwierzęta zastygły w bezruchu jak w kadrze animowa-
nego filmu. Rozczochrane ptaszki przysiadły w zielonych zaroślach, wśród
trawy pełznie ślimaczek-podglądacz, nad łąką znieruchomiały motyle,
huśta się na nitce filuterny pajączek, łagodny osiołek patrzy przed siebie
smutno i wilgotnie. Kwiaty i liście są uporządkowane na wzór magicz-
nego herbarium, chrząszcze i ważki - ułożone jak w gablocie: ciekawe
okazy owadów czekające na zaszeregowanie.
Pedantyczna kompozycja obrazów me tłumi ich lirycznego nastro-
ju i klimatu melancholii. Przestrzeń me jest tu oschła, lecz miękka, cie-
pła i kocia. W pejzażach, „scenach ogrodowych”, zdaje się panować sen-
ność i słoneczne rozleniwienie: pachną wonne zioła, trawajest soczysta
i zielona, na horyzoncie błękitnieją cieniste pagórki, w mrocznej dziu-
68