Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Editor]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Editor]
Folia Historiae Artium — 1.1964

DOI article:
Sokołowski, Marian: Ołtarz główny pierwszej katedry gnieźnieńskiej
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.19942#0021
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
heu! małe captus adductus est meus attavus"19.
Wyrażenie „attavus" użyte tutaj być musiało w naj-
ogólniejszym znaczeniu przodka. Nie może oznaczać
pradziada ani dziada, gdyż w takim wypadku mu-
siałby być między jeńcami i ojciec, którego pomi-
nięcie w tej opowieści jest trudne do przypuszczenia.
Siedem lat oddzielające ten wypadek od przyjścia
na świat Kosmasa nie wystarcza na pomieszczenie
jednej generacji. W każdym razie ten fakt dowodzi,
że kanonik praski miał wszelkie po temu warunki,
aby być jak najlepiej i jak najściślej o całym prze-
biegu rzeczy poinformowanym. Części łupów Brze-
tysławowych musiał sam w młodości widzieć i na
tabuli gnieźnieńskiej napis przytoczony osobiście
czytać, jeżeli nie kopiować. Cokolwiek przy tym
da się powiedzieć o bałamuctwie i małej wiarygod-
ności kronikarza czeskiego, w tym przynajmniej wy-
padku może mieć tylko bardzo ograniczone zasto-
sowanie. Wszystko to, co dotyczyło tego tak wielkie
znaczenie mającego dla współczesnych faktu, mu-
siało być najskrzętniej w pamięci notowane. Wiązał
się z przesądami wieku, z głębokością jego religij-
nych uczuć i najdrobniejszy szczegół należący do
tej kategorii nabierał wówczas niezrozumiałej dla
nas doniosłości. Taką formę ołtarza gnieźnieńskiego,
jakąśmy starali się opisać i scharakteryzować, wy-
obrażał sobie sam Kosmas. Tak ona mu się przed-
stawiała na podstawie żywej tradycji, której wszyst-

18 Cosmae Chronicon, lib. II, c. 5. — [Ostatni wydawca
Kroniki Kosmasa, Bertold Bretholz, usuwa słowa „est meus
attavus" z tekstu kroniki jako glosę późniejszego czytelnika,
ponieważ słowa te znajdują się tylko w dwóch spokrewnionych
ze sobą rękopisach: drezdeńskim J 43 i wiedeńskim 508
(Mon. Germ. Hist. SS. Nova Series, t. II, Berlin 1923, s. 90,
XV—XVII i LVIII—LXVI). Nie osłabia to wywodu Autora,

kie szczegóły były przez współczesnych skwapliwie
powtarzane i we właściwy tym naiwnym umysłom
sposób sprawdzane. To wszystko wnosić każe, że
opowieść ma wszelkie cechy wiarygodności. Nie
przesądza ona wcale ani autentyczności relikwii
św. Wojciecha, ani prawdziwości innych szczegó-
łów, ale odnosi się wyłącznie do okoliczności, w któ-
rych sam fakt rabunku nastąpił, a między tymi
grobowiec świętego grał najważniejszą rolę. Fakta
główne przy tym są tak wydatne i z taką precyzją
i dokładnością wymienione, że wątpić w ich prawdzi-
wość, zważywszy to wszystko, niepodobna.

Średnie wieki nie pozostawiły nam zabytków
sztuki wspanialszych, i większy budzących interes,
jak drzwi brązowe kościelne i złote, ołtarzowe
antependia. Tam gdzie się jedne lub drugie znajdują,
wystarczają same przez się, aby kościołowi, który
je posiada, nadać znaczenie. O drzwiach brązowych
gnieźnieńskich, o tej sławnej fundacji Bolesława
Krzywoustego, wszyscy wiemy20. Pokazuje się
z tego, cośmy powyżej powiedzieli, że prastara stolica
naszych początkowych dziejów była w posiadaniu
starszego od nich i z czasów Bolesława Chrobrego
pochodzącego złotego antependium, które jeśli wyżej
wyłuszczone wskazówki nie mylą, nie ustępowało
w niczym wartością najznakomitszym tego ro-
dzaju zabytkom na Zachodzie.

ponieważ Kosmas, nie zwykły kanonik, lecz dziekan kapituły
praskiej, mógł dobrze znać kosztowności kościelne przywie-
zione z Polski. Przyp. red.].

20 W sprawie czasu powstania i fundatora drzwi gnieź-
nieńskich patrz Drzwi gnieźnieńskie. Praca zbiorowa pod
redakcją Michała Walickiego, I—II i album, Wrocław
1956—1959. Przyp. red.

LE MAlTRE-AUTEL DE LA PREMIERĘ CATHEDRALE DE GNIEZNO

Parmi les manuscrits deposes aux archives de 1'Academie
Polonaise des Sciences a Cracovie M. Lech Kalinowski a trouve
en 1962 une savante etude de M. Marian Sokołowski (1834—
1911) sur le maitre-autel primitif de la premierę cathedrale
a Gniezno. Une des anciennes capitales de la Pologne du haut
moyen age, siege de l'archeveche depuis le colloąue de Pan
mil entre le prince Boleslas le Vaillant et 1'empereur Otton
III, venu a Gniezno pour honorer les reliąues de St. Adalbert,
cette ville, il n'y a pas longtemps payenne, se rangeait parmi
les plus riches en oeuvres d'art.

Comme nous le savons par la breve note de chroniąueur
allemand Thietmar et grace a la description minutieuse de

Cosmas, 1'auteur de Chronicon Bohemorum, en 1034 la Po-
logne a ete envahi par les Tcheąues, Gniezno saccage et sa
cathedrale glorieuse detruit. Cest alors qu'on a enleve, avec
le corps de St Adalbert, une grandę croix en or dont le poids
equivalait trois fois celui de Boleslas le Vaillant et trois plaąues
dorees pesant trois cent livres (Cosmas II, 5): quos electi XII
presbiteri vix sustentantes pondus aurei crucifixi secuntur — nam
dux Mesco (doit etre Boleslas) ter semetipsum hoc apponderarat
auro — ąuinto loco ferunt tabulas tres graves auro, ąue circa
altare, ubi sanctum corpus quievit, posite fuerant. Erat enim
maior tabula ąuinąue ulnarum in longitudine et decem palmarum
in latitudine valde adornata lapidibus preciosis et cristallinis

15
 
Annotationen