4. Vera imago Ecclesiaepapisticae, miedzioryt, około 1671
(wg C. Góttler, Die Kunst des Fegefeuers nach der Reformation, Mainz 1996)
jakikolwiek zwyczaj, które nakazywałyby świeckim
i duchownym przebywać w oddzielnych miejscach
w świątyni?”112.
Takim zwyczajem nie było — zdaniem Hospiniana
— wydzielanie specjalnej przestrzeni w celu wyeks-
ponowania ołtarza113. Przypominał on bowiem, iż
„z całą pewnością u starożytnych [chrześcijan] oł-
tarze nie były nigdy sytuowane w najdalszej części
świątyni, którą dzisiaj zwykle nazywamy chórem,
ale stawiano je pośrodku, między ludem”114. Ich
przeniesienie w głąb prezbiterium było zaś nie tyle
przyczyną, ile skutkiem rozdzielania świeckich i du-
chowieństwa, a zaowocowało zatarciem specyficznej
112 Hospinian, De templis..., s. 77.
113 Bellarmin starał się wykazać, że zalecenie wyodrębnie-
nia przestrzeni ołtarzowej w kościele pojawiło się już w pis-
mach Ojców Kościoła. Zob. Krasny, „Res...”, s. 59-
chrześcijańskiej symboliki ołtarza jako stołu Pańskie-
go, wokół którego jednoczą się wszyscy wierni115.
„Ołtarz bowiem oznacza dla nas przede wszystkim
- pisał teolog z Zurychu — ziemskie zgromadzenie,
które zanosi modlitwy, wołając jednym głosem, gdyż
ma poczucie wspólnoty i jednego ducha”116.
Przemieszczenie ołtarza nie było jednak według
Hospiniana najgorszym wymysłem katolików, zwią-
zanym z rozczłonkowaniem i hierarchizacją prze-
strzeni kościelnej. Za szczególnie szokujący zwyczaj
swoich adwersarzy uważał on bowiem wznoszenie
wyraźnie wyodrębnionych lóż, mieszczących tron
biskupi (aedicula salutatońa). Wypominał więc „pa-
114 Hospinian, De templis..., s. 85—86, 88—89-
115 Tamże, s. 88. Zob. też Schofield, op.cit., s. 155.
116 Hospinian, De templis..., s. 86.
114
(wg C. Góttler, Die Kunst des Fegefeuers nach der Reformation, Mainz 1996)
jakikolwiek zwyczaj, które nakazywałyby świeckim
i duchownym przebywać w oddzielnych miejscach
w świątyni?”112.
Takim zwyczajem nie było — zdaniem Hospiniana
— wydzielanie specjalnej przestrzeni w celu wyeks-
ponowania ołtarza113. Przypominał on bowiem, iż
„z całą pewnością u starożytnych [chrześcijan] oł-
tarze nie były nigdy sytuowane w najdalszej części
świątyni, którą dzisiaj zwykle nazywamy chórem,
ale stawiano je pośrodku, między ludem”114. Ich
przeniesienie w głąb prezbiterium było zaś nie tyle
przyczyną, ile skutkiem rozdzielania świeckich i du-
chowieństwa, a zaowocowało zatarciem specyficznej
112 Hospinian, De templis..., s. 77.
113 Bellarmin starał się wykazać, że zalecenie wyodrębnie-
nia przestrzeni ołtarzowej w kościele pojawiło się już w pis-
mach Ojców Kościoła. Zob. Krasny, „Res...”, s. 59-
chrześcijańskiej symboliki ołtarza jako stołu Pańskie-
go, wokół którego jednoczą się wszyscy wierni115.
„Ołtarz bowiem oznacza dla nas przede wszystkim
- pisał teolog z Zurychu — ziemskie zgromadzenie,
które zanosi modlitwy, wołając jednym głosem, gdyż
ma poczucie wspólnoty i jednego ducha”116.
Przemieszczenie ołtarza nie było jednak według
Hospiniana najgorszym wymysłem katolików, zwią-
zanym z rozczłonkowaniem i hierarchizacją prze-
strzeni kościelnej. Za szczególnie szokujący zwyczaj
swoich adwersarzy uważał on bowiem wznoszenie
wyraźnie wyodrębnionych lóż, mieszczących tron
biskupi (aedicula salutatońa). Wypominał więc „pa-
114 Hospinian, De templis..., s. 85—86, 88—89-
115 Tamże, s. 88. Zob. też Schofield, op.cit., s. 155.
116 Hospinian, De templis..., s. 86.
114