73
17. Artus Wolffort, Uzdrowienie paralityka nad sadzawkę Betesda, kościół św. Kwintyna w Lowanium. Wg: http://ba-
lat.kikirpa.be/photo.php?path=X007796&objnr=58405&nr=5 (dostęp: 19.10.2017)
ilustrującą ten sam fragment Ewangelii Jana, ale dość
znacznie różniącą się od pierwszej46. Reprezentuje ją cho-
ciażby Uzdrowienie w kościele św. Kwintyna (Sint-Kwin-
tenkerk) w Lowanium [il. 17]. Brak danych archiwalnych,
które umożliwiałyby określenie ich kolejności, ale w serii,
której elementem jest obraz bocheński, wyraźnie widać
dążenie do udoskonalenia kompozycji i wyeliminowa-
nia dość zabawnych niekiedy błędów ikonograficznych.
W Uzdrowieniu z kościoła św. Kwintyna daje się zauważyć
dziwny brak równowagi: uzdrowiony zwraca się ku Jezu-
sowi już stojąc, co zdarzenia rozgrywające się na pierw-
szym planie pozbawia dynamiki, jaką nadaje im ruch po-
wstającego kaleki, a na dodatek wraz ze świadkami, w tym
z „zazdrosnym” nieuzdrowionym chorym, optycznie spy-
cha niejako ku lewej stronie grupę Jezusa i apostołów.
Drugi plan powtarza w ogólnych zarysach znany schemat,
ale pozostaje całkowicie niezespolony z pierwszym, bo
przez odwrócenie na nim układu osób ulega unicestwie-
niu owa równoległość gestów anioła i Jezusa. Uzdrowio-
ny jest przy tym znacznie młodszy, co trudno pogodzić
z 38 latami jego choroby (co prawda Ewangelia nie mówi,
w jakim wieku na nią zapadł). A o niezamierzony komizm
ociera się postać Piotra, który idealnie wręcz spełnia swój
najbardziej konwencjonalny wzorzec ikonograficzny ły-
sawego starca z siwą brodą, choć oczywiście na ponad
trzydzieści lat przed śmiercią święty musiałby wyglądać
znacznie młodziej, tak właśnie, jak wyobrażony został na
obrazie bocheńskim i jego bliźniaczych wersjach.
46 Zob. H. Vlieghe, Zwischen van Veen und Rubens, s. 107 n (jak
wprzyp. 17).
Jeszcze inny wariant tej kompozycji wypracował i rów-
nież powtórzył kilkakrotnie jeden z uczniów Wolffor-
ta, wspomniany już wyżej Pieter van Lint (1609-1690),
na przykład w Uzdrowieniu paralityka znajdującym się
w Koninklijke Musea voor Schone Kunsten w Brukseli
[il. 18]. Postacie nie grupują się tu tak wyraźnie w prze-
ciwstawione sobie stronnictwa (uczniowie, świadkowie)
- to za Jezusem stoi kilku mężczyzn, w których charakte-
rystyczne żydowskie nakrycia głowy oraz gesty wyrażają-
ce sprzeciw lub zaniepokojenie każą się domyślać raczej
faryzeuszy niż apostołów. Nacisk położony jest tu jednak,
jak się zdaje, przede wszystkim na reakcje chorych pomi-
niętych przez cudotwórcę, zwracających się doń z roz-
paczliwym błaganiem47. Anioł i postacie nad sadzawką
stanowią jedynie odległą i słabo widoczną kulisę.
Jeszcze ciekawsze, choć z innych przyczyn, może być
porównanie Betesdy Wolfforta z przedstawieniami tego
samego fragmentu Ewangelii Jana, powstałymi w prote-
stanckim środowisku północnych Zjednoczonych Pro-
wincji oraz Wielkiej Brytanii. Współczesny Wolffortowi
Joost Cornelisz. Droochsloot (1586-1666) z Utrechtu po-
wraca do motywu uzdrowienia paralityka kilkakrotnie
w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XVII w. [il. 19].
Jego obrazy są znacznie mniejsze, bo przeznaczone
47 Te wątek zdaje się na przedstawieniach Uzdrowienia paralityka zy-
skiwać z czasem na znaczeniu. Coraz częściej też pojawia się na
nich postać matki z dzieckiem na ręku - w domyśle chorym - które
prowokuje niejako do postawienia pytania o „niezbadane wyroki
boskie”: uzdrowiony zostaje starzec, dziecko nie otrzymuje żadnej
pomocy.
17. Artus Wolffort, Uzdrowienie paralityka nad sadzawkę Betesda, kościół św. Kwintyna w Lowanium. Wg: http://ba-
lat.kikirpa.be/photo.php?path=X007796&objnr=58405&nr=5 (dostęp: 19.10.2017)
ilustrującą ten sam fragment Ewangelii Jana, ale dość
znacznie różniącą się od pierwszej46. Reprezentuje ją cho-
ciażby Uzdrowienie w kościele św. Kwintyna (Sint-Kwin-
tenkerk) w Lowanium [il. 17]. Brak danych archiwalnych,
które umożliwiałyby określenie ich kolejności, ale w serii,
której elementem jest obraz bocheński, wyraźnie widać
dążenie do udoskonalenia kompozycji i wyeliminowa-
nia dość zabawnych niekiedy błędów ikonograficznych.
W Uzdrowieniu z kościoła św. Kwintyna daje się zauważyć
dziwny brak równowagi: uzdrowiony zwraca się ku Jezu-
sowi już stojąc, co zdarzenia rozgrywające się na pierw-
szym planie pozbawia dynamiki, jaką nadaje im ruch po-
wstającego kaleki, a na dodatek wraz ze świadkami, w tym
z „zazdrosnym” nieuzdrowionym chorym, optycznie spy-
cha niejako ku lewej stronie grupę Jezusa i apostołów.
Drugi plan powtarza w ogólnych zarysach znany schemat,
ale pozostaje całkowicie niezespolony z pierwszym, bo
przez odwrócenie na nim układu osób ulega unicestwie-
niu owa równoległość gestów anioła i Jezusa. Uzdrowio-
ny jest przy tym znacznie młodszy, co trudno pogodzić
z 38 latami jego choroby (co prawda Ewangelia nie mówi,
w jakim wieku na nią zapadł). A o niezamierzony komizm
ociera się postać Piotra, który idealnie wręcz spełnia swój
najbardziej konwencjonalny wzorzec ikonograficzny ły-
sawego starca z siwą brodą, choć oczywiście na ponad
trzydzieści lat przed śmiercią święty musiałby wyglądać
znacznie młodziej, tak właśnie, jak wyobrażony został na
obrazie bocheńskim i jego bliźniaczych wersjach.
46 Zob. H. Vlieghe, Zwischen van Veen und Rubens, s. 107 n (jak
wprzyp. 17).
Jeszcze inny wariant tej kompozycji wypracował i rów-
nież powtórzył kilkakrotnie jeden z uczniów Wolffor-
ta, wspomniany już wyżej Pieter van Lint (1609-1690),
na przykład w Uzdrowieniu paralityka znajdującym się
w Koninklijke Musea voor Schone Kunsten w Brukseli
[il. 18]. Postacie nie grupują się tu tak wyraźnie w prze-
ciwstawione sobie stronnictwa (uczniowie, świadkowie)
- to za Jezusem stoi kilku mężczyzn, w których charakte-
rystyczne żydowskie nakrycia głowy oraz gesty wyrażają-
ce sprzeciw lub zaniepokojenie każą się domyślać raczej
faryzeuszy niż apostołów. Nacisk położony jest tu jednak,
jak się zdaje, przede wszystkim na reakcje chorych pomi-
niętych przez cudotwórcę, zwracających się doń z roz-
paczliwym błaganiem47. Anioł i postacie nad sadzawką
stanowią jedynie odległą i słabo widoczną kulisę.
Jeszcze ciekawsze, choć z innych przyczyn, może być
porównanie Betesdy Wolfforta z przedstawieniami tego
samego fragmentu Ewangelii Jana, powstałymi w prote-
stanckim środowisku północnych Zjednoczonych Pro-
wincji oraz Wielkiej Brytanii. Współczesny Wolffortowi
Joost Cornelisz. Droochsloot (1586-1666) z Utrechtu po-
wraca do motywu uzdrowienia paralityka kilkakrotnie
w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XVII w. [il. 19].
Jego obrazy są znacznie mniejsze, bo przeznaczone
47 Te wątek zdaje się na przedstawieniach Uzdrowienia paralityka zy-
skiwać z czasem na znaczeniu. Coraz częściej też pojawia się na
nich postać matki z dzieckiem na ręku - w domyśle chorym - które
prowokuje niejako do postawienia pytania o „niezbadane wyroki
boskie”: uzdrowiony zostaje starzec, dziecko nie otrzymuje żadnej
pomocy.