86
4. Jedna z czterech płaskorzeźb w pendentywach Kaplicy Sobieskiego, stan obecny. Fot. M. Getka-Kenig
podkreślono tak, jak gdyby w ten sposób chciano tłuma-
czyć, dlaczego Sobieski musi dzielić tą przestrzeń ze swoim
bezpośrednim następcą). Posadzkę miano z kolei wyłożyć
krajowym marmurem. Całości dopełniały „cztery gustow-
ne arkady z pozłacanymi kapitelami”, które „ozdobią cztery
ściany kaplicy”, z czego poboczne dwie, a więc te, w któ-
rych miały stać królewskie urny, chciano „od samego dołu”
marmoryzować. Od nawy kościoła Kaplicę miała oddzielać
(zachowana do dziś) krata z lanego żelaza, której wykona-
nie zlecono warszawskiej odlewni braci Evans48.
Publicysta „Gazety Korrespondenta” nakreślił ogól-
ną wizję wyglądu Kaplicy, pomijając jednak kilka detali
istotnych pod względem symbolicznym i artystycznym.
Mowa przede wszystkim o płaskorzeźbach w penden-
tywach [il. 4] autorstwa Ferrantego Marconiego, bra-
ta architekta49, którego dziełem były - jak zaznaczano
48 „Gazeta Polska” z 10 III 1830, nr 66.
49 Całkiem prawdopodobne, że Ferrante przyjechał do Królestwa
właśnie w związku z pracami nad Kaplicą, gdyż jego obecność nad
w gazecie - „sztukaterie wszelkie”50. Przedstawiały one
uskrzydlone postaci trzymające palmy i wieńce zwycię-
stwa, które wskazywały zarówno na ziemskie dokonania
Sobieskiego, jak również na pośmiertne zbawienie (wal-
ka z wrogami Kościoła zasługiwała wszakże na niebieską
nagrodę), sugerując przy tym ich wzajemną współzależ-
ność. Można odczytywać te postaci zarówno jako anioły,
jak i wiktorie, a na to ostatnie skojarzenie tym bardziej na-
prowadza kula, na której spoczywają ich stopy, a więc mo-
tyw zaczerpnięty z rzymskiej tradycji obrazowania bogini
zwycięstwa. Kula jako symbol świata była wyrazem uni-
wersalnego znaczenia militarnego sukcesu adekwatnego
zarówno w odniesieniu do Imperium Romanum, jak i do
Wisłą odnotowywana jest dopiero od 1828 r., kiedy został spro-
wadzony tutaj przez swojego brata: A. MELBECHOWSKA-LuTy,
M. I. Kwiatkowska, Marconi Ferrante, [w:] Słownik Artystów Pol-
skich, t. 5, red. J. Derwojed, Warszawa 1993, s. 353.
50 „Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” z 28 IX
1830, nr 230.
4. Jedna z czterech płaskorzeźb w pendentywach Kaplicy Sobieskiego, stan obecny. Fot. M. Getka-Kenig
podkreślono tak, jak gdyby w ten sposób chciano tłuma-
czyć, dlaczego Sobieski musi dzielić tą przestrzeń ze swoim
bezpośrednim następcą). Posadzkę miano z kolei wyłożyć
krajowym marmurem. Całości dopełniały „cztery gustow-
ne arkady z pozłacanymi kapitelami”, które „ozdobią cztery
ściany kaplicy”, z czego poboczne dwie, a więc te, w któ-
rych miały stać królewskie urny, chciano „od samego dołu”
marmoryzować. Od nawy kościoła Kaplicę miała oddzielać
(zachowana do dziś) krata z lanego żelaza, której wykona-
nie zlecono warszawskiej odlewni braci Evans48.
Publicysta „Gazety Korrespondenta” nakreślił ogól-
ną wizję wyglądu Kaplicy, pomijając jednak kilka detali
istotnych pod względem symbolicznym i artystycznym.
Mowa przede wszystkim o płaskorzeźbach w penden-
tywach [il. 4] autorstwa Ferrantego Marconiego, bra-
ta architekta49, którego dziełem były - jak zaznaczano
48 „Gazeta Polska” z 10 III 1830, nr 66.
49 Całkiem prawdopodobne, że Ferrante przyjechał do Królestwa
właśnie w związku z pracami nad Kaplicą, gdyż jego obecność nad
w gazecie - „sztukaterie wszelkie”50. Przedstawiały one
uskrzydlone postaci trzymające palmy i wieńce zwycię-
stwa, które wskazywały zarówno na ziemskie dokonania
Sobieskiego, jak również na pośmiertne zbawienie (wal-
ka z wrogami Kościoła zasługiwała wszakże na niebieską
nagrodę), sugerując przy tym ich wzajemną współzależ-
ność. Można odczytywać te postaci zarówno jako anioły,
jak i wiktorie, a na to ostatnie skojarzenie tym bardziej na-
prowadza kula, na której spoczywają ich stopy, a więc mo-
tyw zaczerpnięty z rzymskiej tradycji obrazowania bogini
zwycięstwa. Kula jako symbol świata była wyrazem uni-
wersalnego znaczenia militarnego sukcesu adekwatnego
zarówno w odniesieniu do Imperium Romanum, jak i do
Wisłą odnotowywana jest dopiero od 1828 r., kiedy został spro-
wadzony tutaj przez swojego brata: A. MELBECHOWSKA-LuTy,
M. I. Kwiatkowska, Marconi Ferrante, [w:] Słownik Artystów Pol-
skich, t. 5, red. J. Derwojed, Warszawa 1993, s. 353.
50 „Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” z 28 IX
1830, nr 230.