73
3. Nicola de Angelis, Pasowanie na rycerza przodka rodu Pazzich przez Ludwika XI, ok. 1825, fresk (?), zniszczony, dawniej w pałacu Paca
w Warszawie. Fot. archiwalna w Instytucie Sztuki PAN w Warszawie
prędzej zbędzie jak malarz lub snycerz [tj. rzeźbiarz -
M.G.-K.] swoje dzieło70.
Z czego wynikała ta niechęć do malarstwa historycz-
nego? Być może chodziło o brak obycia, problem z przy-
swojeniem sobie klasycznej hierarchii malarskiej wartości
i niezrozumienie moralnych zadań sztuki. Do tego właś-
nie zdawał się odnosić wspomniany recenzent z 1828 r.
Jednak z drugiej strony, chociażby wśród prawdziwie bo-
gatych arystokratów ówczesnej Warszawy nie brakowa-
ło ludzi, którzy byli dobrze obeznani z europejską sztu-
ką akademicką, takich jak prezes Senatu Królestwa hrabia
Stanisław Kostka Zamoyski, w którego warszawskim pa-
łacu (Błękitnym) wisiały zaginione obecnie płótna pędz-
la najbardziej cenionych malarzy epoki, choć były to, co
znamienne, głównie portrety (nawet jeżeli narracyjnie
skomponowane) jego własnej rodziny autorstwa François
Gerarda [il. 2], czy Angeliki Kauffman71. Dlaczego on czy
inni mu podobni nie pragnęli wykorzystać malarstwa
chociażby w celu podkreślenia znakomitości własne-
go rodu, równocześnie mogąc przywoływać historyczne
fakty bliskie narodowi? W Warszawie interesującego nas
70 „Gazeta Warszawska” z 4 IX 1828, nr 238, s. 2474 (cyt. w:
Warszawskie wystawy, s. 193 [jak w przyp. 2]).
71 K. Ajewski, Stanisława Kostki Zamoyskiego życie i działalność
1775-1856, Warszawa 2010, s. 44, 262.
okresu powstała co prawda monumentalna scena Paso-
wania na rycerza przodka rodu Pazzich przez Ludwika XI
[il. 3] na zamówienie hrabiego Ludwika Michała Paca,
dymisjonowanego generała i aktualnego senatora Kró-
lestwa, jednego z najbogatszych właścicieli ziemskich na
stałe mieszkających w Królestwie, nie ustępującego pod
tym względem Zamoyskiemu. Jej autorem nie był jednak
rodzimy artysta, ale Włoch, Nicola de Angelis. Co więcej,
było to ścienne malowidło przeznaczone do prywatnej re-
zydencji Paca przy ulicy Miodowej w Warszawie jako de-
koracja sufitu72. Ten w pełni akademicko skomponowany
obraz historyczny został więc potraktowany jako upięk-
szający wnętrze detal, a nie dzieło sztuki w akademickim
rozumieniu tego słowa. Ponadto, temat nie dotyczył epi-
zodu z historii Polski, ale stanowił wyraz kosmopolitycz-
nego nastawienia tego arystokraty, w ten sposób podkre-
ślającego swoje międzynarodowe pochodzenie. W świet-
le tych przykładów można dojść do wniosku, że ten cha-
rakterystyczny brak zainteresowania sztuką historyczną
prezentowaną na wystawach ze strony przedstawicieli
najbogatszych sfer szlacheckiej elity Królestwa mógł wy-
nikać z demokratycznego rysu tego przedsięwzięcia. Dla
nich sztuka - pozyskiwana za granicą - była jeszcze wciąż
tradycyjnym narzędziem alienacji i wywyższenia, a nie
72 A. Bartczakowa, Pałac Paca, Warszawa 1973, s. 49 (reprodukcja,
nr 19), 52.
3. Nicola de Angelis, Pasowanie na rycerza przodka rodu Pazzich przez Ludwika XI, ok. 1825, fresk (?), zniszczony, dawniej w pałacu Paca
w Warszawie. Fot. archiwalna w Instytucie Sztuki PAN w Warszawie
prędzej zbędzie jak malarz lub snycerz [tj. rzeźbiarz -
M.G.-K.] swoje dzieło70.
Z czego wynikała ta niechęć do malarstwa historycz-
nego? Być może chodziło o brak obycia, problem z przy-
swojeniem sobie klasycznej hierarchii malarskiej wartości
i niezrozumienie moralnych zadań sztuki. Do tego właś-
nie zdawał się odnosić wspomniany recenzent z 1828 r.
Jednak z drugiej strony, chociażby wśród prawdziwie bo-
gatych arystokratów ówczesnej Warszawy nie brakowa-
ło ludzi, którzy byli dobrze obeznani z europejską sztu-
ką akademicką, takich jak prezes Senatu Królestwa hrabia
Stanisław Kostka Zamoyski, w którego warszawskim pa-
łacu (Błękitnym) wisiały zaginione obecnie płótna pędz-
la najbardziej cenionych malarzy epoki, choć były to, co
znamienne, głównie portrety (nawet jeżeli narracyjnie
skomponowane) jego własnej rodziny autorstwa François
Gerarda [il. 2], czy Angeliki Kauffman71. Dlaczego on czy
inni mu podobni nie pragnęli wykorzystać malarstwa
chociażby w celu podkreślenia znakomitości własne-
go rodu, równocześnie mogąc przywoływać historyczne
fakty bliskie narodowi? W Warszawie interesującego nas
70 „Gazeta Warszawska” z 4 IX 1828, nr 238, s. 2474 (cyt. w:
Warszawskie wystawy, s. 193 [jak w przyp. 2]).
71 K. Ajewski, Stanisława Kostki Zamoyskiego życie i działalność
1775-1856, Warszawa 2010, s. 44, 262.
okresu powstała co prawda monumentalna scena Paso-
wania na rycerza przodka rodu Pazzich przez Ludwika XI
[il. 3] na zamówienie hrabiego Ludwika Michała Paca,
dymisjonowanego generała i aktualnego senatora Kró-
lestwa, jednego z najbogatszych właścicieli ziemskich na
stałe mieszkających w Królestwie, nie ustępującego pod
tym względem Zamoyskiemu. Jej autorem nie był jednak
rodzimy artysta, ale Włoch, Nicola de Angelis. Co więcej,
było to ścienne malowidło przeznaczone do prywatnej re-
zydencji Paca przy ulicy Miodowej w Warszawie jako de-
koracja sufitu72. Ten w pełni akademicko skomponowany
obraz historyczny został więc potraktowany jako upięk-
szający wnętrze detal, a nie dzieło sztuki w akademickim
rozumieniu tego słowa. Ponadto, temat nie dotyczył epi-
zodu z historii Polski, ale stanowił wyraz kosmopolitycz-
nego nastawienia tego arystokraty, w ten sposób podkre-
ślającego swoje międzynarodowe pochodzenie. W świet-
le tych przykładów można dojść do wniosku, że ten cha-
rakterystyczny brak zainteresowania sztuką historyczną
prezentowaną na wystawach ze strony przedstawicieli
najbogatszych sfer szlacheckiej elity Królestwa mógł wy-
nikać z demokratycznego rysu tego przedsięwzięcia. Dla
nich sztuka - pozyskiwana za granicą - była jeszcze wciąż
tradycyjnym narzędziem alienacji i wywyższenia, a nie
72 A. Bartczakowa, Pałac Paca, Warszawa 1973, s. 49 (reprodukcja,
nr 19), 52.