77
Co jednak ciekawe, wspomniane płótna dostąpiły kilka lat
po werdykcie jury szczególnego rodzaju wyróżnienia, ja-
kim było pozyskanie ich przez samego cesarza rosyjskie-
go i zarazem króla polskiego Mikołaja I do swoich zbiorów
w Petersburgu* * * * * * 88. Można być raczej pewnym, że władze edu-
kacyjne - które wcześniej zatwierdziły werdykt - miały na
to wpływ (powinny były je zarekomendować), choć w tym
przypadku nie chodziło o formę, ale o sam temat. Zakup
nastąpił przy okazji koronacji Mikołaja na króla polskiego
w 1829 r., a więc w czasie, kiedy trwała wojna rosyjska-ture-
cka. Odwoływanie się do tradycji polskich zmagań z Impe-
rium Osmańskim było wówczas bardzo na rękę władzom
Królestwa, mogącym w ten sposób wzmocnić poważnie
w ostatnim czasie nadszarpnięty autorytet młodego cesa-
rza wśród Polaków (po procesie członków Towarzystwa
Patriotycznego). Mikołaj kreował się wówczas na ideowego
następcę Władysława III Warneńczyka i Jana III Sobieskie-
go, dbając o ich pamięć w Warszawie - ufundował kaplicę
dla serca zwycięzcy spod Wiednia w kościele Kapucynów,
jak i wysłał do nadwiślańskiej stolicy armaty spod Warny,
tuż po zdobyciu tej starodawnej twierdzy przez armię ro-
syjską89. Sam Suchodolski, który namalował te obrazy kilka
lat przed wybuchem wojny rosyjsko-tureckiej, a nawet jesz-
cze zanim Mikołaj wstąpił na tron, zainteresował się tym
tematem zapewne pod wpływem ciągnącego się od począt-
ku lat 20. XIX w. i głośnego w całej Europie (w tym również
na ziemiach polskich, nie tylko w Królestwie) powstania
Greków przeciwko Turkom90.
Pośród tematów mniej cenionych przez artystycznych
decydentów, warto na koniec poświęcić więcej uwagi ma-
larstwu kwiatów, które cieszyło się dużą popularnością na
warszawskich wystawach, będąc ulubionym przedmio-
tem zainteresowania amatorek. Wśród nich rej wodzi-
ła Henryka z Minterów Beyerowa, znana po prostu jako
Henryka Beyer, która począwszy od drugiej wystawy za
każdym razem zdobywała jakieś wyróżnienie, a w latach
1823 i 1825 nawet złoty medal w najniższej, czyli trzeciej
klasie, stosownej do tematu [il. 7]91. Ponadto swoje prace
miał raz powiedzieć: „my wszyscy malarze w Warszawie nie warci-
śmy [sic!] rzemyka Suchodolskiego. Ale P[an] Suchodolski nie umie
rysować; gdybym ja, przy moich wiadomościach i nauce malar¬
stwa, posiadał dar grupowania, inwencji i kompozycji Suchodolskie¬
go, stanowiłbym moją osobną szkołę w Europie”. M. Gr[abowski],
Artykuły literackie, krytyczne, artystyczne. Warszawa 1849, s. 187.
88 A. Lewicka-Morawska, Między klasycznością, s. 137 (jak
w przyp. 16). Nie wiadomo, czy te płótna zachowały się.
89 Na ten temat zob. M. Getka-Kenig, Kaplica Sobieskiego w koście-
le Kapucynów w Warszawie. Sztuka i mediacja znaczeń w służbie
propagandy rządowej Królestwa Polskiego lat 1815-1830, „Folia Hi-
storiae Artium”, Seria Nowa, 15, 2017, s. 77-94.
90 Zob. A. Bojarski, Powstanie Greków w latach 1821-1829 w prasie
Królestwa Polskiego i Galicji, „Niepodległość i Pamięć”, 19, 2012,
nr 1-4 (37-40), s. 5-24.
91 „Gazeta Warszawska” z 6 XII 1823, nr 194, s. 2644 oraz z 5 V
1826, nr 71, s. 1084 (cyt. w: Warszawskie wystawy, s. 130,169 [jak
w przyp. 2]).
7. Henryka Beyer, Kompozycja kwiatowa, 1823, olej na płótnie, Mu-
zeum Narodowe w Warszawie. Fot. wg cyfrowe.mnw.art.pl
prezentowały również jej uczennice. Beyerowa za młodu
ćwiczyła się w zakresie tematyki kwiatowej w berlińskiej
pracowni Gottfrieda Wilhelma Völckera, znanego pru-
skiego malarza kwiatów, zawodowo trudniącego się deko-
racją porcelany92. Była ona również związana towarzysko
z Antonim Brodowskim, który udzielał jej prywatnych
rad w zakresie malarstwa93. Zważywszy na ówczesne sto-
sunki społeczne i relacje genderowe, entuzjazm ze strony
znawców dla twórczości Beyerowej nie powinien dziwić.
Jak pisał Ignacy Kochanowski: „o, gdyby zamiłowanie
pięknych kunsztów mogło się jak najwięcej upowszech-
nić, szczególnie między płcią piękną w stolicy, ileż by dla
nich przyjemnych nie wyniknęło skutków. Malowanie
równie jak muzyka, łagodzi umysł, kształci wyobrażenia,
a nadto daje jeszcze i wiadomości, które w towarzystwie
przyjemne sprawują chwile”94. Kobiety były więc jak naj-
bardziej zachęcane do twórczości artystycznej i jej pub-
licznej prezentacji, gdyż miało to je lepiej przystosowy-
wać do demokratyzującego się życia społecznego, w któ-
rym ton wciąż nadawali rzecz jasna mężczyźni, jako jedy-
ni cieszący się rozszerzeniem praw obywatelskich (oni też
92 Na temat Völckera zob. Allgemeines Lexikon der bildenden Künst¬
ler von der Antike bis zur Gegenwart, red. H. Vollmer, t. 34, Leipzig
1940, s. 467-468.
93 J. Wiercińska, Beyer Henryka (Henrietta-Maria-Zofia) z Minte-
rów, [w:] Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających,
1.1, Wrocław 1971, s. 145.
94 „Orzeł Biały”, 2,1819, s. 37 (cyt. w: Warszawskie wystawy, s. 23 [jak
w przyp. 2]).
Co jednak ciekawe, wspomniane płótna dostąpiły kilka lat
po werdykcie jury szczególnego rodzaju wyróżnienia, ja-
kim było pozyskanie ich przez samego cesarza rosyjskie-
go i zarazem króla polskiego Mikołaja I do swoich zbiorów
w Petersburgu* * * * * * 88. Można być raczej pewnym, że władze edu-
kacyjne - które wcześniej zatwierdziły werdykt - miały na
to wpływ (powinny były je zarekomendować), choć w tym
przypadku nie chodziło o formę, ale o sam temat. Zakup
nastąpił przy okazji koronacji Mikołaja na króla polskiego
w 1829 r., a więc w czasie, kiedy trwała wojna rosyjska-ture-
cka. Odwoływanie się do tradycji polskich zmagań z Impe-
rium Osmańskim było wówczas bardzo na rękę władzom
Królestwa, mogącym w ten sposób wzmocnić poważnie
w ostatnim czasie nadszarpnięty autorytet młodego cesa-
rza wśród Polaków (po procesie członków Towarzystwa
Patriotycznego). Mikołaj kreował się wówczas na ideowego
następcę Władysława III Warneńczyka i Jana III Sobieskie-
go, dbając o ich pamięć w Warszawie - ufundował kaplicę
dla serca zwycięzcy spod Wiednia w kościele Kapucynów,
jak i wysłał do nadwiślańskiej stolicy armaty spod Warny,
tuż po zdobyciu tej starodawnej twierdzy przez armię ro-
syjską89. Sam Suchodolski, który namalował te obrazy kilka
lat przed wybuchem wojny rosyjsko-tureckiej, a nawet jesz-
cze zanim Mikołaj wstąpił na tron, zainteresował się tym
tematem zapewne pod wpływem ciągnącego się od począt-
ku lat 20. XIX w. i głośnego w całej Europie (w tym również
na ziemiach polskich, nie tylko w Królestwie) powstania
Greków przeciwko Turkom90.
Pośród tematów mniej cenionych przez artystycznych
decydentów, warto na koniec poświęcić więcej uwagi ma-
larstwu kwiatów, które cieszyło się dużą popularnością na
warszawskich wystawach, będąc ulubionym przedmio-
tem zainteresowania amatorek. Wśród nich rej wodzi-
ła Henryka z Minterów Beyerowa, znana po prostu jako
Henryka Beyer, która począwszy od drugiej wystawy za
każdym razem zdobywała jakieś wyróżnienie, a w latach
1823 i 1825 nawet złoty medal w najniższej, czyli trzeciej
klasie, stosownej do tematu [il. 7]91. Ponadto swoje prace
miał raz powiedzieć: „my wszyscy malarze w Warszawie nie warci-
śmy [sic!] rzemyka Suchodolskiego. Ale P[an] Suchodolski nie umie
rysować; gdybym ja, przy moich wiadomościach i nauce malar¬
stwa, posiadał dar grupowania, inwencji i kompozycji Suchodolskie¬
go, stanowiłbym moją osobną szkołę w Europie”. M. Gr[abowski],
Artykuły literackie, krytyczne, artystyczne. Warszawa 1849, s. 187.
88 A. Lewicka-Morawska, Między klasycznością, s. 137 (jak
w przyp. 16). Nie wiadomo, czy te płótna zachowały się.
89 Na ten temat zob. M. Getka-Kenig, Kaplica Sobieskiego w koście-
le Kapucynów w Warszawie. Sztuka i mediacja znaczeń w służbie
propagandy rządowej Królestwa Polskiego lat 1815-1830, „Folia Hi-
storiae Artium”, Seria Nowa, 15, 2017, s. 77-94.
90 Zob. A. Bojarski, Powstanie Greków w latach 1821-1829 w prasie
Królestwa Polskiego i Galicji, „Niepodległość i Pamięć”, 19, 2012,
nr 1-4 (37-40), s. 5-24.
91 „Gazeta Warszawska” z 6 XII 1823, nr 194, s. 2644 oraz z 5 V
1826, nr 71, s. 1084 (cyt. w: Warszawskie wystawy, s. 130,169 [jak
w przyp. 2]).
7. Henryka Beyer, Kompozycja kwiatowa, 1823, olej na płótnie, Mu-
zeum Narodowe w Warszawie. Fot. wg cyfrowe.mnw.art.pl
prezentowały również jej uczennice. Beyerowa za młodu
ćwiczyła się w zakresie tematyki kwiatowej w berlińskiej
pracowni Gottfrieda Wilhelma Völckera, znanego pru-
skiego malarza kwiatów, zawodowo trudniącego się deko-
racją porcelany92. Była ona również związana towarzysko
z Antonim Brodowskim, który udzielał jej prywatnych
rad w zakresie malarstwa93. Zważywszy na ówczesne sto-
sunki społeczne i relacje genderowe, entuzjazm ze strony
znawców dla twórczości Beyerowej nie powinien dziwić.
Jak pisał Ignacy Kochanowski: „o, gdyby zamiłowanie
pięknych kunsztów mogło się jak najwięcej upowszech-
nić, szczególnie między płcią piękną w stolicy, ileż by dla
nich przyjemnych nie wyniknęło skutków. Malowanie
równie jak muzyka, łagodzi umysł, kształci wyobrażenia,
a nadto daje jeszcze i wiadomości, które w towarzystwie
przyjemne sprawują chwile”94. Kobiety były więc jak naj-
bardziej zachęcane do twórczości artystycznej i jej pub-
licznej prezentacji, gdyż miało to je lepiej przystosowy-
wać do demokratyzującego się życia społecznego, w któ-
rym ton wciąż nadawali rzecz jasna mężczyźni, jako jedy-
ni cieszący się rozszerzeniem praw obywatelskich (oni też
92 Na temat Völckera zob. Allgemeines Lexikon der bildenden Künst¬
ler von der Antike bis zur Gegenwart, red. H. Vollmer, t. 34, Leipzig
1940, s. 467-468.
93 J. Wiercińska, Beyer Henryka (Henrietta-Maria-Zofia) z Minte-
rów, [w:] Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających,
1.1, Wrocław 1971, s. 145.
94 „Orzeł Biały”, 2,1819, s. 37 (cyt. w: Warszawskie wystawy, s. 23 [jak
w przyp. 2]).