środków wyrazu używał, by zobrazować tematy przedstawień, którymi dzieło
było wypełnione. Inaczej mówiąc, przyłożyć do jego sztuki kategorię stylu. Gdy-
byśmy tę kolejność pytań odwrócili, powrócilibyśmy do tego modelu spojrzenia
na sztukę, który przyznawał prymat wizji świata zamkniętego w materialnych
ramach jednego obrazu bądź też wyznaczonego zasięgiem bryły rzeźbiarskiego
materiału. Nadawalibyśmy wtedy pojedynczym składnikom dzieła autonomię,
której one wówczas nie miały.
Dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że to, co tutaj powiedziałem o pojmowaniu
dzieła sztuki, może mieć poznawczą przydatność w odniesieniu do pewnej tyl-
ko, czasowo ograniczonej grupy ludzkich wytworów. Nie wydaje mi się też, by
w którejkolwiek z moich własnych prac udało mi się taki właśnie model badania
w całości i skutecznie zrealizować. To co napisałem, to wyraz tęsknoty historyka
sztuki za tym, by myślą podążać za porządkiem, który artysta w dziele ustanowił.
A także przekonania, że poznanie dzieła - i to dzieła jednostkowego - jest funda-
mentem jakiejkolwiek wiedzy o sztuce. Że jest rdzeniem naszej dyscypliny.
twórców programów malarskich opartych na ikonografii typologicznej, podsuwał im do wyboru
ogromny materiał tematyczny zebrany w stu trzydziestu ośmiu antytypach, zaczerpniętych
głównie ze Starego Testamentu, ale też z innych źródeł, którym przeciwstawiał pięćset osiem
typów (od dwóch do dwudziestu jeden typów przypadających na jeden antytyp), obejmujących
treściowo narrację ewangeliczną, główne elementy chrystologii i prawdy wiary. Odpowiedni
titulus objaśniał każdy z typów, zgodnie z powszechnie w średniowieczu stosowaną praktyką
opatrywania zestawień typologicznych odpowiednim komentarzem pisanym. Zob. wzorowe
wydanie tego źródła z doskonałym komentarzem: Pictor in carmine. Ein Handbuch der Typologie
aus der Zeit um 1200. Nach MS 300 des Corpus Christi College in Cambridge, red. K.-A. Wirth,
Berlin 2006 (= Yeróffentlichungen des Zentralinstituts fur Kunstgeschichte in Miinchen, 17).
22
ARTYKUŁY
Piotr Skubiszewski
było wypełnione. Inaczej mówiąc, przyłożyć do jego sztuki kategorię stylu. Gdy-
byśmy tę kolejność pytań odwrócili, powrócilibyśmy do tego modelu spojrzenia
na sztukę, który przyznawał prymat wizji świata zamkniętego w materialnych
ramach jednego obrazu bądź też wyznaczonego zasięgiem bryły rzeźbiarskiego
materiału. Nadawalibyśmy wtedy pojedynczym składnikom dzieła autonomię,
której one wówczas nie miały.
Dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że to, co tutaj powiedziałem o pojmowaniu
dzieła sztuki, może mieć poznawczą przydatność w odniesieniu do pewnej tyl-
ko, czasowo ograniczonej grupy ludzkich wytworów. Nie wydaje mi się też, by
w którejkolwiek z moich własnych prac udało mi się taki właśnie model badania
w całości i skutecznie zrealizować. To co napisałem, to wyraz tęsknoty historyka
sztuki za tym, by myślą podążać za porządkiem, który artysta w dziele ustanowił.
A także przekonania, że poznanie dzieła - i to dzieła jednostkowego - jest funda-
mentem jakiejkolwiek wiedzy o sztuce. Że jest rdzeniem naszej dyscypliny.
twórców programów malarskich opartych na ikonografii typologicznej, podsuwał im do wyboru
ogromny materiał tematyczny zebrany w stu trzydziestu ośmiu antytypach, zaczerpniętych
głównie ze Starego Testamentu, ale też z innych źródeł, którym przeciwstawiał pięćset osiem
typów (od dwóch do dwudziestu jeden typów przypadających na jeden antytyp), obejmujących
treściowo narrację ewangeliczną, główne elementy chrystologii i prawdy wiary. Odpowiedni
titulus objaśniał każdy z typów, zgodnie z powszechnie w średniowieczu stosowaną praktyką
opatrywania zestawień typologicznych odpowiednim komentarzem pisanym. Zob. wzorowe
wydanie tego źródła z doskonałym komentarzem: Pictor in carmine. Ein Handbuch der Typologie
aus der Zeit um 1200. Nach MS 300 des Corpus Christi College in Cambridge, red. K.-A. Wirth,
Berlin 2006 (= Yeróffentlichungen des Zentralinstituts fur Kunstgeschichte in Miinchen, 17).
22
ARTYKUŁY
Piotr Skubiszewski