9 marca 1939 r. Bóhm miał także nieślubne dziecko urodzone, gdy pracował
po raz drugi we Wrocławiu. 25 grudnia 1940 r. w Poznaniu przyszła na świat
Monika Schulz, córka zapewne jego kuzynki Dagmar Schulz z Dorpatu. Moni-
ka została oficjalnie uznana przez Bóhma dopiero w 1951 r.
Sytuacja we Wrocławiu musiała Bóhmowi nie odpowiadać, gdyż brak środków
na realizację wielkich inwestycji znacznie ograniczał jego ambicje, co zapewne
skłoniło go do podjęcia poszukiwań atrakcyjniejszego miejsca pracy. 17 stycz-
nia 1941 r. władze Gotenhafen, czyli okupowanej Gdyni, ogłosiły konkurs
na stanowisko architekta miejskiego11. Herbert Bóhm konkurs wygrał, obejmu-
jąc urząd 1 września 1941 r. Akt powołania go na to stanowisko, na dwunasto-
letnią kadencję do 31 sierpnia 1953 r. (siei) zachował się w jego spuściźnie12.
Gdynia - zarówno samo miasto, jak i port - pod okupacją niemiecką miała
w istotny sposób zmienić swój charakter. Dla Polaków była najważniejszym
portem i bramą na świat, dla Niemców miała stać się funkcjonalnym satelitą
Gdańska. Port miał niemal wyłącznie realizować potrzeby wojskowe, podob-
nie jak i stocznia oddana na potrzeby marynarki wojennej. Z kolei miasto,
poddane w pierwszych dniach okupacji brutalnym wysiedleniom i czystkom,
przeznaczone zostało do zasiedlenia przez Niemców bałtyckich opuszczają-
cych na mocy traktatu Ribbentrop-Mołotow Łotwę, Estonię i Litwę. Zadaniem
Bóhma stało się przebudowanie miasta zgodnie z nowymi potrzebami.
Bóhmowi Gdynia raczej się spodobała, choć w jego wypowiedziach trud-
no o jednoznaczne superlatywy. Zachwycał go sam port: „Zaprojektowa-
ny z wielkim rozmachem i według najnowszej europejskiej wiedzy stanowi
jako założenie, ale i też ze względu na szybkość realizacji w istocie niezwykłe
osiągnięcie”13. Miastu natomiast zarzucał amerykański pośpiech, błędy urba-
nistyczne (brak dzielnicy reprezentacyjnej, złą lokalizację dworca kolejo-
wego itp.) i bieda-dzielnice. Co ciekawe, uważał, że z racji jej „niepolskiego”
charakteru łatwo będzie nadać Gdyni cechy, które pozwolą szybko nowym
mieszkańcom poczuć się w niej jak u siebie w domu. Pisał: „Ponieważ miasto
w swej obecnej formie nie stanowi w istocie etnicznego polskiego osiągnię-
cia, ale reprezentuje mieszankę współczesnej uniwersalności i sprowadzonej
z zagranicy, często niezrozumianej lub źle zinterpretowanej »nowoczesno-
ści«, o pewnych, przy tego rodzaju transferach nie do uniknięcia »chorobach
dziecięcych« nie wspominając, wydaje się całkiem możliwe przeprowadzenie
odpowiedniej modyfikacji miasta bez poważnych przekształceń i bez rezyg-
nacji z nowych celów”14.
Za pierwszorzędne zadanie uznano przygotowanie jak największej liczby
mieszkań pozyskanych w efekcie wysiedleń polskich mieszkańców. Bóhm
Herbert Bóhm
- architekt
miejski
Gotenhafen...
11 „Ostdeusche Bauzeitung” 1942, H. 8, s. VIII.
12 Frankfurt nad Menem, IfS, sygn. Sl/350, Nr. 13, nlb.
13 Herbert Boehm, Gotenhafen - eine Aufgabe besonderer Art, „Deutsche Bauzeitung” 1942,
nr 19, s. 435-440, tu s. 435.
14 Ibidem, s. 438.
323
po raz drugi we Wrocławiu. 25 grudnia 1940 r. w Poznaniu przyszła na świat
Monika Schulz, córka zapewne jego kuzynki Dagmar Schulz z Dorpatu. Moni-
ka została oficjalnie uznana przez Bóhma dopiero w 1951 r.
Sytuacja we Wrocławiu musiała Bóhmowi nie odpowiadać, gdyż brak środków
na realizację wielkich inwestycji znacznie ograniczał jego ambicje, co zapewne
skłoniło go do podjęcia poszukiwań atrakcyjniejszego miejsca pracy. 17 stycz-
nia 1941 r. władze Gotenhafen, czyli okupowanej Gdyni, ogłosiły konkurs
na stanowisko architekta miejskiego11. Herbert Bóhm konkurs wygrał, obejmu-
jąc urząd 1 września 1941 r. Akt powołania go na to stanowisko, na dwunasto-
letnią kadencję do 31 sierpnia 1953 r. (siei) zachował się w jego spuściźnie12.
Gdynia - zarówno samo miasto, jak i port - pod okupacją niemiecką miała
w istotny sposób zmienić swój charakter. Dla Polaków była najważniejszym
portem i bramą na świat, dla Niemców miała stać się funkcjonalnym satelitą
Gdańska. Port miał niemal wyłącznie realizować potrzeby wojskowe, podob-
nie jak i stocznia oddana na potrzeby marynarki wojennej. Z kolei miasto,
poddane w pierwszych dniach okupacji brutalnym wysiedleniom i czystkom,
przeznaczone zostało do zasiedlenia przez Niemców bałtyckich opuszczają-
cych na mocy traktatu Ribbentrop-Mołotow Łotwę, Estonię i Litwę. Zadaniem
Bóhma stało się przebudowanie miasta zgodnie z nowymi potrzebami.
Bóhmowi Gdynia raczej się spodobała, choć w jego wypowiedziach trud-
no o jednoznaczne superlatywy. Zachwycał go sam port: „Zaprojektowa-
ny z wielkim rozmachem i według najnowszej europejskiej wiedzy stanowi
jako założenie, ale i też ze względu na szybkość realizacji w istocie niezwykłe
osiągnięcie”13. Miastu natomiast zarzucał amerykański pośpiech, błędy urba-
nistyczne (brak dzielnicy reprezentacyjnej, złą lokalizację dworca kolejo-
wego itp.) i bieda-dzielnice. Co ciekawe, uważał, że z racji jej „niepolskiego”
charakteru łatwo będzie nadać Gdyni cechy, które pozwolą szybko nowym
mieszkańcom poczuć się w niej jak u siebie w domu. Pisał: „Ponieważ miasto
w swej obecnej formie nie stanowi w istocie etnicznego polskiego osiągnię-
cia, ale reprezentuje mieszankę współczesnej uniwersalności i sprowadzonej
z zagranicy, często niezrozumianej lub źle zinterpretowanej »nowoczesno-
ści«, o pewnych, przy tego rodzaju transferach nie do uniknięcia »chorobach
dziecięcych« nie wspominając, wydaje się całkiem możliwe przeprowadzenie
odpowiedniej modyfikacji miasta bez poważnych przekształceń i bez rezyg-
nacji z nowych celów”14.
Za pierwszorzędne zadanie uznano przygotowanie jak największej liczby
mieszkań pozyskanych w efekcie wysiedleń polskich mieszkańców. Bóhm
Herbert Bóhm
- architekt
miejski
Gotenhafen...
11 „Ostdeusche Bauzeitung” 1942, H. 8, s. VIII.
12 Frankfurt nad Menem, IfS, sygn. Sl/350, Nr. 13, nlb.
13 Herbert Boehm, Gotenhafen - eine Aufgabe besonderer Art, „Deutsche Bauzeitung” 1942,
nr 19, s. 435-440, tu s. 435.
14 Ibidem, s. 438.
323