Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 17.1988

DOI Artikel:
Ryszkiewicz, Andrzej: Lohrmann
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14540#0385
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Rocznik Historii Sztuki, t. XVII
Ossolineum 1988
PL ISSN 0080-3472

ANDRZEJ RYSZKIEWICZ

LOHRMANN

Równolegle ze zmierzchem Rzeczypospolitej zamierało życie artystyczne Gdańska. Z dawnej
świetności pozostały niedobitki, dosłownie paru poważniejszych malarzy, rzeźbiarzy, rytowników,
i to z rzadka znajdujących dla siebie zatrudnienie odpowiadające ich aspiracjom i uzdolnieniom.
Właściwie tylko portrecista Jakub Wessel, dopokąd żył (zm. 1780), przypominał, że sztuka w Gdańsku
przeżywała niegdyś świetne czasy. A i on imał się różnych zajęć — konserwował stare malowidła,
kupował je i bodaj handlował nimi, podejmował się wszelkich zatrudnień malarskich i rysunkowych.
Sztycharz Mateusz Deisch (zm. 1789), dalekie i słabe echo wielkich miedziorytników gdańskich
poprzedniego stulecia, skoro nie mógł się ze swej sztuki utrzymać w rodzinnym Augsburgu, szukał
szczęścia w nadbałtyckim porcie. Ale i tu, mimo dużej produkcji graficznej, musiał swój budżet
w znacznym stopniu opierać na pensji urzędnika Komory Podatkowej.

Tak wyglądało „środowisko artystyczne" Gdańska, gdy latem 1773 r. Daniel Chodowiecki od-
wiedził swe miasto rodzinne. Z tego dwumiesięcznego pobytu pozostawił często u nas reprodukowany
zespół doskonałych rysunków (szkicownik), a także po francusku spisany, a parokrotnie (i wyłącznie
w przekładzie niemieckim) niezbyt starannie ogłoszony dziennik1, kapitalne źródło do poznania
ówczesnej elity gdańskiej — rodzin polskich dygnitarzy oraz patrycjatu pochodzenia niemieckiego
i francuskiego. Aż dziw, że ten dziennik nie przyciągnął uwagi naszych historyków sztuki. Chodo-
wiecki, udając się w drogę powrotną z Gdańska do Berlina, na domku w ogrodzie koło gospody
we Wrzeszczu napisał: „Adieu, mes amis, adieu ma Patrie" i wspominał „radości zaznane w Ojczyźnie"2.
Kiedy zaś portretował wojewodzinę pomorską (tj. Felicję z Wielopolskich Ignacową Przebendowską) —
usłyszał jej słowa, że „była bardzo rada, iż spotkała polskiego malarza"3. Z dziennika artysty
dowiadujemy się nie tylko o bardzo licznych, wykonanych w Gdańsku portretach Polaków (malo-
wanych, miniaturowych, rysunkowych) i o wielu sylwetkach portretowych, ale nawet o tak nieocze-
kiwanych zatrudnieniach, jak namalowanie miniaturowej kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej
do pierścionka dla „bardzo pobożnej starościny"4 (może Marii Tomaszowej Czapskiej?).

Zapiski Chodowieckiego przynoszą też wiele wiadomości o artystach, пр. o cenionej przezeń
amatorce jakoby Kandydzie z Lipskich gen. Czapskiej, ale pewnie Kunegundzie Czackiej, która wyko-
nywała mezzotinty i akwaforty oraz malowała, także na porcelanie. Historia sztuki nie poświęciła
jej uwagi. O gdańskich artystach zawodowych nie był dobrego mniemania. „Tu p. Wessel ma być
najlepszym malarzem" — zapisał. „Z miedziorytników jest tylko Donet, menonita i Deisch z Augsburga,
obaj fuszerzy"5. Tylko z jednym z nich, choć i jego sztuka bynajmniej nie wprawiała go w zachwyt,
utrzymywał stały kontakt, przez cały czas pobytu w Gdańsku: z Friedrichem Antonem Lohrmannem6.

Znali się jeszcze z Berlina, gdzie się o kilka lat młodszy Lohrmann urodził około 1735 r.

1 Korzystam z III wydania: D. Chodowiecki, Ktinstlerfa.hrt nach Danzig im Jahre 1773. Das Kiinstlers Tagebuch
diser Reise... und das Skizzenbuch... mit einer Einleitung hrsg. von W. Frankę, Berlin—Wien [1923]. Dalej cyt. Kiinstlerfahrt.

2 Kiinstlerfahrt, s. 117, zapis z 10 VIII 1773.

3 Kiinstlerfahrt, s. 59, zapis z 26 VI.

4 Kiinstlerfahrt, s. 65, zapis z 29 VI.

5 Kiinstlerfahrt, s. 41, zapis z 15 VI.

6 Kunstlerfahrt, s. 36 (11 VI), 41 (15 VI), 42 (17 VI), 54 (23 VI), 59 (26 VI), 60 (26 i 27 VI), 65 (29 VI), 82 (9 VII),
87 (10 VII), 97 (18 VII), 101 (20 VII), 104 (24 VII), 113 (6 VIII).
 
Annotationen