Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 44.2019

DOI article:
Sito, Jakub: [Rezension von: Aleksandra Bernatowicz, Malarze w Warszawie czasów Stanisława Augusta. Status - aspiracje - twórczość]
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.51757#0150
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
148

JAKUB SITO

szego Malarza. O ile początkowo gaża Bacciarellego wynosiła 400 dukatów rocznie (plus 430 dukatów
na rozmaite wydatki, jak mieszkanie, drewno na opał, ekwipaż i teatr (sic!), to już w latach 1781-1784
jego rocznym dochód wyniósł bajeczną kwotę aż 1608 dukatów. Autorka z powodzeniem dowiodła, jak
pozycja, talent i skala zaangażowania Bacciarellego, a także - last but not least — odpowiedzialność za
powodzenie w zasadzie wszelkich artystycznych inwestycji króla spotkały się z odpowiednią, niesłychanie
wysoką gratyfikacją finansową, porównywalną z gażą marszałka dworu Tomasza Aleksandrowicza. Kolejny
w hierarchii dochodów malarz - Jan Bogumił Plersch - niewątpliwie wybitny, ale nieobarczony już taką
liczbą zamówień i taką odpowiedzialnością, jak Bacciarelli, otrzymywał 480 dukatów rocznie. Pozostali
malarze zarabiali już znacznie mniej i musieli się zadowalać płacą „od dzieła” w zasadzie uznaniową,
bez stałego cennika. Dwie kategorie obrazów autorka wyróżniła jako szczególnie dochodowe - portret
i miniaturę, traktowane jako niezbędny wyznacznik statusu establishmentu, dla którego malarze pracowali.
Celnie podkreśliła, że malarstwo portretowe było „biznesowo najbezpieczniejsze i stosunkowo najłatwiej-
sze”. W epoce „przedfotograficznej” elity nie były się w stanie w zasadzie obyć bez malowanego portretu
służącego tyleż przyjemności estetycznej, co upamiętnieniu, a bywało, że i propagandzie własnej osoby
i rodziny. Inna sprawa, że rozpiętość cen za portret była ogromna i zależała zarówno od formatu obrazu,
jak i od renomy artysty oraz osoby (i potrzeb) zamawiającego; Joseph Pitschman za przeciętny portret
otrzymywał 25 dukatów, podczas gdy Bacciarelli za portret koronacyjny króla do Sali Marmurowej dostał
aż 300 dukatów.
W podrozdziale poświęconym cenom i wydatkom - jak najsłuszniej wplecionej w część czwartą
pracy jako tło porównawcze wobec wcześniej zarysowanej kwestii dochodów - na zdecydowaną pochwałę
zasługuje konfrontacja cen warszawskich z różnych kategorii wydatkami wybranych artystów, przez co
ich status materialny zaprezentowany w książce nabiera waloru namacalnego konkretu. Dowiadujemy się
zatem nie tylko, jak wyglądał przeciętny poziom konsumpcji warstwy mieszczańskiej, z jakiej wywodzili
się artyści, ale mamy także przytoczone przykłady ekspensów wielu z nich, porównywanych z wydatkami
życiowymi literatów, muzyków czy urzędników.
Niejako przy okazji rozważań nad dochodami artystów, ale też już we wcześniejszych rozdziałach
autorka zakreśliła realną panoramę inwestycji w malarstwo - od wielkoformatowego (wraz z malowidła-
mi ściennymi) po miniaturowe - jakie dokonały się w Warszawie latach 1764-1795. Obraz ten zadziwia
skalą i tłumaczy liczbę ponad dwustu stołecznych malarzy aktywnych w tym czasie. Zdecydowana więk-
szość tych dzieł nie istnieje, a jeśli doliczyć malowidła przechowywane poza najważniejszymi gmachami
Warszawy (przeważnie zniszczone w latach 1939-1945) czy dekoracje teatralne i okolicznościowe, to nie
została po nich nawet dokumentacja fotograficzna.
Powyższe rozważania prowadzą do części piątej poświęconej majątkom artystów24. Jak słusznie pod-
kreśliła autorka, szacunkowa wartość przedmiotów, jakie posiadali artyści, umożliwia ocenę ich sytuacji
ekonomicznej i majątkowej. Jednak w największym stopniu świadczyły o tym ich domostwa. Jak się
okazuje, większość malarzy żyła w Warszawie w niewielkich wynajmowanych mieszkaniach. Wśród nich
zdarzali się jednak właściciele okazałych nieruchomości, nierzadko przypominających szlacheckie czy
bez mała magnackie. Wyróżniają się tu osoby Marcella Bacciarellego, do którego należała modna willa
„Bagatela”, autorstwa J.Ch. Kamsetzera i S.G. Zuga, oraz Jana Bogumiła Plerscha - właściciela dworku
przy Nalewkach. Spisany po śmierci żony tego malarza, bogaty w szczegóły inwentarz stał się kanwą do
znakomicie przeprowadzonej rekonstrukcji wyglądu domostwa i ukazania materialnego statusu malarza
(po raz pierwszy w artykule w „Kronice Zanikowej”, 2014)25.
Niezwykle ciekawie przedstawiają się części siódma i ósma książki, poświęcone stosunkowi warszaw-
skich malarzy do rodzącej się w 2. połowie XVIII w. idei narodowej, rodzimości i roli artystów w wyda-
rzeniach politycznych końca XVIII w.26 Nie mogło zabraknąć w owym obrazie kwestii zupełnie nowej
tematyki, jaką podjęli malarze kręgu Stanisława Augusta - historii dziejów ojczystych. O ile wcześniejsze
(XVI - 1. połowa XVIII w.) obrazowanie przez malarzy wydarzeń historycznych miało charakter raczej
incydentalny i podporządkowane było przeważnie gloryfikacji fundatorów i ich rodów (czasem w osobach
wybranych antenatów), zaś do dziejów narodu jako takiego w zasadzie się nie odnosiło, to w czasach

24 Ibidem, s. 229-253.
25 Bernatowicz, Obrazy, kopersztychy, rysunki..., s. 201-241.
26 Bernatowicz, Malarze w Warszawie..., s. 291-371.
 
Annotationen