35. Ramois i Milda, ок. 1841/2, rys. piórem. Rys. Pol. 2919
z Grajtasem i Litera U (il. 27, 28, 30, 31, 33). Wszystkie te drzeworyty, z wyjątkiem Litery
U wzbogaconej tylko fakturowo (il.34), zasadniczo zmienił później, próby te bowiem
nie odpowiadały jeszcze jego oczekiwaniom. Robił je, jak pisze, „na oślep, nie wiedząc jak
i jakich grabsztychów do tego używają".
Jednocześnie teraz dopiero opisał swoje perypetie początkującego drzeworytnika-samouka.
Niepewny swych pierwszych kroków udał się mianowicie do sztycharzy bankowych, rytu-
jących na stali i mosiądzu. Dopomógł mu tam w nawiązaniu kontaktu zachwycony jego
rysunkami urzędnik banku Bonawentura Chrząński, pozostający w stosunkach towarzyskich
z wielu warszawskimi artystami. Nie na wiele się to jednak przydało, gdyż sztycharze powo-
dowani zazdrością zawodową nie chcieli zdradzać swych tajemnic. Dopomógł dopiero Smo-
kowskiemu szczęśliwy przypadek. Spotkał mianowicie Żyda Eichla, który wycinając pieczęcie
sam robił do tego celu narzędzia. On też sporządził potrzebne Smokowskiemu rylce, „tak
dobre, że i w Paryżu lepszych nie robią"; u niego też artysta zasięgał technicznej porady.
62
z Grajtasem i Litera U (il. 27, 28, 30, 31, 33). Wszystkie te drzeworyty, z wyjątkiem Litery
U wzbogaconej tylko fakturowo (il.34), zasadniczo zmienił później, próby te bowiem
nie odpowiadały jeszcze jego oczekiwaniom. Robił je, jak pisze, „na oślep, nie wiedząc jak
i jakich grabsztychów do tego używają".
Jednocześnie teraz dopiero opisał swoje perypetie początkującego drzeworytnika-samouka.
Niepewny swych pierwszych kroków udał się mianowicie do sztycharzy bankowych, rytu-
jących na stali i mosiądzu. Dopomógł mu tam w nawiązaniu kontaktu zachwycony jego
rysunkami urzędnik banku Bonawentura Chrząński, pozostający w stosunkach towarzyskich
z wielu warszawskimi artystami. Nie na wiele się to jednak przydało, gdyż sztycharze powo-
dowani zazdrością zawodową nie chcieli zdradzać swych tajemnic. Dopomógł dopiero Smo-
kowskiemu szczęśliwy przypadek. Spotkał mianowicie Żyda Eichla, który wycinając pieczęcie
sam robił do tego celu narzędzia. On też sporządził potrzebne Smokowskiemu rylce, „tak
dobre, że i w Paryżu lepszych nie robią"; u niego też artysta zasięgał technicznej porady.
62