Bodiak. Jest to obraz olejny, malowany na tekturze (23,5 x 32 cm) sygnowany w lewym dolnym
rogu. Przedstawia bardzo ekspresyjny, malowany silnymi, strzępiastymi pociągnięciami pędzla
złotobrunatny jesienny pejzaż z niską linią horyzontu. Prawą połowę obrazu wypełnia widziany
z bardzo bliskiej perspektywy bodiak, wchodzący rozczapierzonymi łodygami w niebo. Wśród
licznych nalepek na odwrocie obrazu (m.in. „Tow. Art. Pol. Sztuka") znajduje się nalepka
„IX Esposizione Internationale d'Arte delia Cita di Venezia 1910, № 357". Uprzejmości pana
Schacka zawdzięczamy fotografie obrazu i odwrocia.
Druga informacja dotyczy obrazu Wojciecha Weissa w zbiorach prywatnych w Holandii.
Rodzina Winter z Harlemu zwróciła się do nas z prośbą o ekspertyzę obrazu olejnego (65 x 95 cm)
zakupionego cztery lata wcześniej na aukcji, sygnowanego przez Weissa i określonego jako
„Targ w Krakowie". Otrzymaliśmy kolorowe zdjęcie obrazu i powiększenie fotograficzne frag-
mentu z sygnaturą artysty. Dzięki łaskawej pomocy żony artysty, pani Ireny Weissowej-Aneri,
udało się ustalić właściwy tytuł obrazu „Odpust w Kalwarii Zebrzydowskiej" oraz przybliżoną
datę — krótko przed 1914 rokiem. Obraz utrzymany jest w ciepłej, oranżowo-zielonej tonacji,
zabudowany ułożonymi pod różnym kątem płaszczyznami płacht i dachów straganów, wypeł-
niony ludzkimi postaciami w pejzażu podciągniętym wysoko, pozostawiającym niewielki pas
nieba. W nieco formistycznej perspektywie dachy straganów pierwszego planu ze słonecznymi
plamami zostały pokazane z góry, drugi plan się zniża do naszego punktu widzenia, choć sam
pejzaż wspina się do góry. Lewy górny narożnik wypełna gałąź drzewa, sięgająca środka obrazu.
Drugi pokaz wystawy odbył się w Wiirttembergischer Kunstverein w Stuttgarcie. Dyrektor
tej instytucji dr Tilman Osterwold współpracował już z polskimi muzeami przy kilku wystawach,
a obecnie wraz z Muzeum Narodowym w Poznaniu przygotowuje wystawę monograficzną
malarstwa Jacka Malczewskiego. Pokaz wystawy malarstwa polskiego w Stuttgarcie był bardzo
atrakcyjny i najmniej konwencjonalny. Ta ekspozycja przynosiła duże satysfakcje estetyczne
i jedyny zarzut, który można by jej postawić, to całkowite odstąpienie od chronologii. Na pewno
przekonywała o urodzie polskiego malarstwa, ale dla poznania historii malarstwa trzeba by oglą-
dać ją kilkakrotnie, posuwając się wzdłuż linii zakreślającej kształt klucza wiolinowego, bowiem
chronologiczny początek wystawy wypadł pośrodku trzeciej od wejścia sali. W pierwszej sali
wisiały obrazy okresu modernizmu, dzieła m.in. Wojtkiewicza, Mehoffera, Fałata, Okunia
i Stabrowskiego. Druga sala, podzielona na dwa przeciwległe podesty, tworzyła dwa mono-
graficzne gabinety Malczewskiego i Krzyżanowskiego. Trzecia sala, o kształcie gigantycznego
wieloboku — rotundy, poświęcona była malarstwu XIX wieku, nurtowi portretowemu i histo-
rycznemu. Na ścianach sali zawisły kręgiem wielkie obrazy, natomiast w skonstruowanych dla
potrzeb tej ekspozycji pośrodku sali boksach stworzono gabineciki obrazów Kasprzyckiego,
Michałowskiego, Gottlieba i powieszono obrazy niewielkich formatów. W ostatniej podłużnej
sali znalazły się obrazy polskich realistów — pejzaże i sceny rodzajowe, a na końcu galerii wy-
dzielono gabinet nokturnów. Ten pokaz, zwłaszcza wielka rotunda, był bardzo efektowny,
podkreślał stosownie do charakteru poszczególnych grup obrazów albo ich barwność, albo
299
rogu. Przedstawia bardzo ekspresyjny, malowany silnymi, strzępiastymi pociągnięciami pędzla
złotobrunatny jesienny pejzaż z niską linią horyzontu. Prawą połowę obrazu wypełnia widziany
z bardzo bliskiej perspektywy bodiak, wchodzący rozczapierzonymi łodygami w niebo. Wśród
licznych nalepek na odwrocie obrazu (m.in. „Tow. Art. Pol. Sztuka") znajduje się nalepka
„IX Esposizione Internationale d'Arte delia Cita di Venezia 1910, № 357". Uprzejmości pana
Schacka zawdzięczamy fotografie obrazu i odwrocia.
Druga informacja dotyczy obrazu Wojciecha Weissa w zbiorach prywatnych w Holandii.
Rodzina Winter z Harlemu zwróciła się do nas z prośbą o ekspertyzę obrazu olejnego (65 x 95 cm)
zakupionego cztery lata wcześniej na aukcji, sygnowanego przez Weissa i określonego jako
„Targ w Krakowie". Otrzymaliśmy kolorowe zdjęcie obrazu i powiększenie fotograficzne frag-
mentu z sygnaturą artysty. Dzięki łaskawej pomocy żony artysty, pani Ireny Weissowej-Aneri,
udało się ustalić właściwy tytuł obrazu „Odpust w Kalwarii Zebrzydowskiej" oraz przybliżoną
datę — krótko przed 1914 rokiem. Obraz utrzymany jest w ciepłej, oranżowo-zielonej tonacji,
zabudowany ułożonymi pod różnym kątem płaszczyznami płacht i dachów straganów, wypeł-
niony ludzkimi postaciami w pejzażu podciągniętym wysoko, pozostawiającym niewielki pas
nieba. W nieco formistycznej perspektywie dachy straganów pierwszego planu ze słonecznymi
plamami zostały pokazane z góry, drugi plan się zniża do naszego punktu widzenia, choć sam
pejzaż wspina się do góry. Lewy górny narożnik wypełna gałąź drzewa, sięgająca środka obrazu.
Drugi pokaz wystawy odbył się w Wiirttembergischer Kunstverein w Stuttgarcie. Dyrektor
tej instytucji dr Tilman Osterwold współpracował już z polskimi muzeami przy kilku wystawach,
a obecnie wraz z Muzeum Narodowym w Poznaniu przygotowuje wystawę monograficzną
malarstwa Jacka Malczewskiego. Pokaz wystawy malarstwa polskiego w Stuttgarcie był bardzo
atrakcyjny i najmniej konwencjonalny. Ta ekspozycja przynosiła duże satysfakcje estetyczne
i jedyny zarzut, który można by jej postawić, to całkowite odstąpienie od chronologii. Na pewno
przekonywała o urodzie polskiego malarstwa, ale dla poznania historii malarstwa trzeba by oglą-
dać ją kilkakrotnie, posuwając się wzdłuż linii zakreślającej kształt klucza wiolinowego, bowiem
chronologiczny początek wystawy wypadł pośrodku trzeciej od wejścia sali. W pierwszej sali
wisiały obrazy okresu modernizmu, dzieła m.in. Wojtkiewicza, Mehoffera, Fałata, Okunia
i Stabrowskiego. Druga sala, podzielona na dwa przeciwległe podesty, tworzyła dwa mono-
graficzne gabinety Malczewskiego i Krzyżanowskiego. Trzecia sala, o kształcie gigantycznego
wieloboku — rotundy, poświęcona była malarstwu XIX wieku, nurtowi portretowemu i histo-
rycznemu. Na ścianach sali zawisły kręgiem wielkie obrazy, natomiast w skonstruowanych dla
potrzeb tej ekspozycji pośrodku sali boksach stworzono gabineciki obrazów Kasprzyckiego,
Michałowskiego, Gottlieba i powieszono obrazy niewielkich formatów. W ostatniej podłużnej
sali znalazły się obrazy polskich realistów — pejzaże i sceny rodzajowe, a na końcu galerii wy-
dzielono gabinet nokturnów. Ten pokaz, zwłaszcza wielka rotunda, był bardzo efektowny,
podkreślał stosownie do charakteru poszczególnych grup obrazów albo ich barwność, albo
299