Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Studia do Dziejów Wawelu — 4.1978

DOI Artikel:
Nahlik, Stanisław Edward: Tak zwana sprawa arrasów w świetle dokumentów
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.17922#0372
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
z jednym z ludzi, udało mi się połączyć z Lublinem: Województwem i D.O.K.,
które zawiadomione, wysłało do wsi Wojciechów adiunkta D.O.K. Ten zapew-
nił wysyłkę 4 wozów, które rzeczywiście nadeszły do wsi Tomaszowice pod Lu-
blinem pod dowództwem płk. Szustera. Poprzednie próby połączenia się z Lu-
blinem z Kazimierza nad Wisłą wobec zniszczenia sieci nie dały rezultatu.
Odtąd przez Lublin, Piaski na Zamość prowadził transport płk. Szuster...
Od Łucka transport prowadziłem już sam z mjr. Schreyerem, gdyż płk. Szuster
zaginął po drodze z autem i synami i odnalazł się dopiero w Bukareszcie. W nocy
z dnia 17 na 18 września przekroczyliśmy granicę w Kutach. Tutaj połączyłem
się zaraz z Konsulatem w Czerniowcach i Ambasadą w Bukareszcie i transport
drogą na Focsani po kilku dniach dotarł do Bukaresztu".

„Zbiory zostały złożone w Ambasadzie angielskiej i polskiej. Pertraktacje
z Watykanem o przechowanie zbiorów po miesiącu rozbiły się, wobec czego
zdecydowano wysyłkę drogą morską. Dnia 22 listopada na statku Ardeal ruszył
transport, prowadzony przeze mnie, inż. Polkowskiego i dwu ludzi: A. Cholewę
i J. Cichonia. Wobec blokady do Marsylii dotarto dopiero dnia 8 stycznia,
skąd załadowano wszystko do wagonów i wysłano do Aubusson" 5.

W Aubusson zespół zabytków wawelskich bezpiecznie przetrwał tylko
kilka miesięcy. Skoro i Francji zagroziła katastrofa, dr Karol Estreicher6
z ramienia rządu emigracyjnego w Angers polecił kustoszowi podjęcie dalszej
ewakuacji. Oto jak brzmi późniejsza relacja Świerza-Zaleskiego:

„W Bordeaux zgłosiUśmy się w Konsulacie Polskim, gdzie zezwolono drowi
Estreicherowi na przewiezienie wawelskiego zbioru na polskim statku Robur II,
przewożącym zarazem polskich uchodźców i pewną ilość polskich lotników.
Statek był przepełniony. Musieliśmy spać na podłodze pod pokładem, w pomie-
szczeniu używanym poprzednio do przewożenia siarki. Miecz koronacyjny
„Szczerbiec" wyjęliśmy ze skrzyni i mieliśmy stale pod ręką, aby ratować
go w razie zatopienia statku. Po kilku dniach wpłynęliśmy do brytyjskiego portu
Falmouth. Z portu tego wóz ciężarowy przewiózł kolekcję do Londynu, gdzie
została ona złożona w Ambasadzie Polskiej, 47 Portland Place. Dr Karol Es-
treicher pozostał już w Londynie, natomiast arch. J. Polkowski i ja po dwu tygod-
niach przewieźliśmy zbiory koleją do Glasgow w Szkocji. Tam załadowano je
na polski statek Batory, przewożący zarazem do banków kanadyjskich brytyj-
skie złoto".

„W tymże czasie polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Londynie
wysłało depeszę szyfrową do polskiego konsula generalnego w Ottawie, Wiktora
Podoskiego, donosząc mu, że zbiory wawelskie pod moją pieczą są w drodze
do Kanady".

„Dnia 13 lipca 1940 statek Batory wpłynął do portu Halifax. Tegoż dnia
państwowe zbiory sztuki dołączono do specjalnego pociągu, który pod eskortą
tajnej policji miał przewieźć złoto banków brytyjskich do banków w Montrealu.
Wagon zawierający polskie dzieła sztuki dołączono tam do pociągu pasażer-
skiego, który zabrał je z Montrealu do Ottawy".

„Dnia 15 lipca o godz. 9-ej rano przybyliśmy do Union Station w Ottawie.
Udaliśmy się stąd natychmiast do polskiego Konsulatu Generalnego w Ottawie,
Stewart Street, gdzie dzieła sztuki znalazły tymczasowe schronienie w piwnicy".

„W poszukiwaniu stałego miejsca schronienia Konsul generalny W. Po-
doski odwiedził dra H. McCurry, dyrektora Galerii Narodowej w Ottawie.

362
 
Annotationen