196
Ks. Jan Nieciecki
Czech kiedy będzie malował moje portrety, czy dla mnie, czyli dla kogo
innego, żeby według dawnego portretu”89. A więc w czasie, gdy powstawał
portret Izabeli, wiadomo już było, że A. Tallmannowi zostanie powierzone
wykonanie portretów także hetmana, przy malowaniu których wykorzystany
ma być wizerunek magnata pochodzący z czasów jego młodości. Branicki
uznał widać, może po obejrzeniu wysłanej do Białegostoku kopii Tallmanna,
iż lepiej będzie, jeśli przy portretach młodej małżonki wisieć będą portrety
odmładzające go o lat dwadzieścia (z końca lat dwudziestych XVIII w. po-
chodził bowiem prawdopodobnie wizerunek hetmana, chętnie dawany przez
niego do kopiowania90). Nie powinno zatem dziwić, że na portretach z Tyko-
cina małżonkowie, mimo dzielącej ich czterdziestoletniej różnicy wieku,
wyglądają równie młodo.
Z archiwaliów wiemy, że w końcu kwietnia oraz w maju 1750 r., czyli
półtora miesiąca po zawieszeniu w pałacu wielkiego portretu Izabeli, J. K. Bra-
nicki przebywał w Warszawie91. Wówczas to pewnie został sporządzony i
zaakceptcrwany projekt hetmańskiego portretu do Pasażu, skoro 15 czerwca
Koziebrodzki donosił, że „Talman malarz [...] portret wielki już znacznie za-
czął malować”92. W tymże liście odnajdujemy też informację o wysłaniu przez
artystę do Białegostoku trzech zapakowanych obrazów „do chorągwiów”,
przeznaczonych najprawdopodobniej do kościoła w Tykocinie93. Z następnych
raportów dowiadujemy się, że „malarz Czech portrety pro Ima augusti skoń-
czyć ze wszystkim obiecuje”94. Artysta malował więc nie jeden, lecz kilka
portretów. Przy ich wykańczaniu był już obecny sam Branicki, który tymczasem
(po 18 VII) przyjechał do Warszawy i przebywał w niej do początku wrześ-
nia95. Nic więc dziwnego, że nie posiadamy wzmianek archiwalnych o skoń-
czeniu wielkiego portretu hetmana i zawieszeniu go w Pasażu. Z września i z
89 Tamże, list z 23 VIII 1749 r.
90 W latach 1726 i 1728 powstały w Dreźnie dwa portrety Katarzyny Barbary z Radziwiłłów
Branickiej, pierwszej żony Jana Klemensa, malowane przez L. de Silvestre’a, o czym informują
sygnatury z datą i miejscem (zob. Voise, Twórczość portretowa, s. 230). Z tego też czasu
pochodził pewnie portret J. K. Branickiego, wielokrotnie później kopiowany.
91 Wskazuje na to brak tygodniowych raportów I. Koziebrodzkiego między 18 IV a 30 V
1750 r. (AGAD, AR, X/18, listy IK do JKB z IV i V 1750 r.).
92 Tamże, list z 15 VI 1750 r.
93 Tak też uważa E. Żyłko (dz. cyt., s. 204). W latach 1749-50 J. K. Branicki wyposażał
nowo zbudowany kościół w Tykocinie, przygotowując go do konsekracji, która miała nastąpić
12 VII 1750 r., a więc w miesiąc po wysłaniu obrazów do Białegostoku.
94 AGAD, AR, X/18, list IK do JKB z 27 VI 1750 r. W liście z 11 VII 1750 r. czytamy:
„Malarz Czech nie bawiąc obiecuje wygotować portrety”.
95 Kolejny raport I. Koziebrodzkiego po 18 VII pochodzi z 5 IX 1750 r. (tamże, list z 5 IX
1750 r.).
Ks. Jan Nieciecki
Czech kiedy będzie malował moje portrety, czy dla mnie, czyli dla kogo
innego, żeby według dawnego portretu”89. A więc w czasie, gdy powstawał
portret Izabeli, wiadomo już było, że A. Tallmannowi zostanie powierzone
wykonanie portretów także hetmana, przy malowaniu których wykorzystany
ma być wizerunek magnata pochodzący z czasów jego młodości. Branicki
uznał widać, może po obejrzeniu wysłanej do Białegostoku kopii Tallmanna,
iż lepiej będzie, jeśli przy portretach młodej małżonki wisieć będą portrety
odmładzające go o lat dwadzieścia (z końca lat dwudziestych XVIII w. po-
chodził bowiem prawdopodobnie wizerunek hetmana, chętnie dawany przez
niego do kopiowania90). Nie powinno zatem dziwić, że na portretach z Tyko-
cina małżonkowie, mimo dzielącej ich czterdziestoletniej różnicy wieku,
wyglądają równie młodo.
Z archiwaliów wiemy, że w końcu kwietnia oraz w maju 1750 r., czyli
półtora miesiąca po zawieszeniu w pałacu wielkiego portretu Izabeli, J. K. Bra-
nicki przebywał w Warszawie91. Wówczas to pewnie został sporządzony i
zaakceptcrwany projekt hetmańskiego portretu do Pasażu, skoro 15 czerwca
Koziebrodzki donosił, że „Talman malarz [...] portret wielki już znacznie za-
czął malować”92. W tymże liście odnajdujemy też informację o wysłaniu przez
artystę do Białegostoku trzech zapakowanych obrazów „do chorągwiów”,
przeznaczonych najprawdopodobniej do kościoła w Tykocinie93. Z następnych
raportów dowiadujemy się, że „malarz Czech portrety pro Ima augusti skoń-
czyć ze wszystkim obiecuje”94. Artysta malował więc nie jeden, lecz kilka
portretów. Przy ich wykańczaniu był już obecny sam Branicki, który tymczasem
(po 18 VII) przyjechał do Warszawy i przebywał w niej do początku wrześ-
nia95. Nic więc dziwnego, że nie posiadamy wzmianek archiwalnych o skoń-
czeniu wielkiego portretu hetmana i zawieszeniu go w Pasażu. Z września i z
89 Tamże, list z 23 VIII 1749 r.
90 W latach 1726 i 1728 powstały w Dreźnie dwa portrety Katarzyny Barbary z Radziwiłłów
Branickiej, pierwszej żony Jana Klemensa, malowane przez L. de Silvestre’a, o czym informują
sygnatury z datą i miejscem (zob. Voise, Twórczość portretowa, s. 230). Z tego też czasu
pochodził pewnie portret J. K. Branickiego, wielokrotnie później kopiowany.
91 Wskazuje na to brak tygodniowych raportów I. Koziebrodzkiego między 18 IV a 30 V
1750 r. (AGAD, AR, X/18, listy IK do JKB z IV i V 1750 r.).
92 Tamże, list z 15 VI 1750 r.
93 Tak też uważa E. Żyłko (dz. cyt., s. 204). W latach 1749-50 J. K. Branicki wyposażał
nowo zbudowany kościół w Tykocinie, przygotowując go do konsekracji, która miała nastąpić
12 VII 1750 r., a więc w miesiąc po wysłaniu obrazów do Białegostoku.
94 AGAD, AR, X/18, list IK do JKB z 27 VI 1750 r. W liście z 11 VII 1750 r. czytamy:
„Malarz Czech nie bawiąc obiecuje wygotować portrety”.
95 Kolejny raport I. Koziebrodzkiego po 18 VII pochodzi z 5 IX 1750 r. (tamże, list z 5 IX
1750 r.).