Antoni Tallmann autorem portretów Branickich w kościele w Tykocinie
201
I. Koziebrodzki, mimo iż ustalił z malarzem nawet wysokość zapłaty, nie
był wciąż pewien, czy hetman zgodzi się na kopiowanie portretów121. Wąt-
pliwości te rozwiał Branicki, pisząc 23 sierpnia 1752 r. do swego rezydenta
w Warszawie: „Na portrety miałeś W.M.Pn rezolucją, pozwoliłem malować
podług tych blejtramów, jakie dano, o czym Pn Sękowski do Lichomskiego
pisał obszernie”122. Dnia 16 października tegoż roku Koziebrodzki doniósł,
że „Portrety dla J.O. Księcia Imci Kanclerza Lit. przekopiował już malarz po-
dług dyspozycji Pańskiej i według zgody gospodarza pałacowego czerw, zł 30
dopomina się”123.
Gdzie miały wisieć kopie portretów hetmana i jego żony? Prawdopodobnie
Sapiehowie, utrzymujący bliskie kontakty z Branickimi, zamierzali umieścić je
w swej głównej rezydencji w Słonimiu lub też zawiesić je w warszawskim
pałacu przy ul. Rymarskiej124. O dalszych losach tych obrazów nie potrafimy
jednak niczego powiedzieć.
Wiemy natomiast, co działo się dalej z wielkimi portretami malowanymi
przez A. Tallmanna. Przez wiele lat wisiały na swym miejscu w pałacu Bra-
nickich w Warszawie. W 1772 r. wymienia je inwentarz dóbr dziedzicznych
sporządzony po śmierci hetmana: „W Pasażu do Sali Ansamblowej [...] portret
stojący Świętej Pamięci Jaśnie Oświeconego Pana w ornamentach snycerskiej
roboty pozłacanych jeden, portret stojący Jaśnie Oświeconej Pani w orna-
mentach takichże jeden”125. Obrazy opuściły swe miejsce dopiero w 1801 r.
Wówczas to Izabela Branicka, powszechnie nazywana Panią Krakowską (tytuł
ten przysługiwał jej jako żonie kasztelana krakowskiego126), przed plano-
waną sprzedażą warszawskiego pałacu postanowiła przekazać jego wyposaże-
nie spadkobiercom zmarłego przed ponad trzydziestu laty męża127. Dnia 2 lu-
tego 1801 r. Jan Schneide, marszałek dworu Branickiej w Warszawie, donosił
121 „Portrety, jeżeli mają być kopiowane dla J.O. Księcia Kanclerza Lit., przypomnieć nie
zaniedbam” (AGAD, AR, X/18, list IK do JKB z 21 VIII 1752 r.).
122 Tamże, Koresp. Supl. 4, list JKB do IK z 23 VIII 1752 r.
123 AGAD, AR, X/18, list IK do JKB z 16 X 1752 r.
124 O pałacach Aleksandry z Czartoryskich za życia jej pierwszego męża Michała A. Sapiehy:
R a b o w i c z, dz. cyt., s. 589.
125 Inwentarz 1772, k. 537v.
126 Kasztelanowi krakowskiemu, pierwszemu świeckiemu dostojnikowi Rzeczypospolitej,
przysługiwał tytuł Pana Krakowskiego. Godność tę J. K. Branicki uzyskał 18 IX 1762 r.
(W. Konopczyński, Branicki Jan Klemens, [w:] PSB, t. II, Kraków 1936, s. 405).
127 Spadkobiercy hetmana nie mogli doczekać się śmierci Pani Krakowskiej, by przejąć
ogromne dobra dziedziczne Branickich, zapisane przez zmarłego jako dożywocie dużo młodszej
od niego żonie.
201
I. Koziebrodzki, mimo iż ustalił z malarzem nawet wysokość zapłaty, nie
był wciąż pewien, czy hetman zgodzi się na kopiowanie portretów121. Wąt-
pliwości te rozwiał Branicki, pisząc 23 sierpnia 1752 r. do swego rezydenta
w Warszawie: „Na portrety miałeś W.M.Pn rezolucją, pozwoliłem malować
podług tych blejtramów, jakie dano, o czym Pn Sękowski do Lichomskiego
pisał obszernie”122. Dnia 16 października tegoż roku Koziebrodzki doniósł,
że „Portrety dla J.O. Księcia Imci Kanclerza Lit. przekopiował już malarz po-
dług dyspozycji Pańskiej i według zgody gospodarza pałacowego czerw, zł 30
dopomina się”123.
Gdzie miały wisieć kopie portretów hetmana i jego żony? Prawdopodobnie
Sapiehowie, utrzymujący bliskie kontakty z Branickimi, zamierzali umieścić je
w swej głównej rezydencji w Słonimiu lub też zawiesić je w warszawskim
pałacu przy ul. Rymarskiej124. O dalszych losach tych obrazów nie potrafimy
jednak niczego powiedzieć.
Wiemy natomiast, co działo się dalej z wielkimi portretami malowanymi
przez A. Tallmanna. Przez wiele lat wisiały na swym miejscu w pałacu Bra-
nickich w Warszawie. W 1772 r. wymienia je inwentarz dóbr dziedzicznych
sporządzony po śmierci hetmana: „W Pasażu do Sali Ansamblowej [...] portret
stojący Świętej Pamięci Jaśnie Oświeconego Pana w ornamentach snycerskiej
roboty pozłacanych jeden, portret stojący Jaśnie Oświeconej Pani w orna-
mentach takichże jeden”125. Obrazy opuściły swe miejsce dopiero w 1801 r.
Wówczas to Izabela Branicka, powszechnie nazywana Panią Krakowską (tytuł
ten przysługiwał jej jako żonie kasztelana krakowskiego126), przed plano-
waną sprzedażą warszawskiego pałacu postanowiła przekazać jego wyposaże-
nie spadkobiercom zmarłego przed ponad trzydziestu laty męża127. Dnia 2 lu-
tego 1801 r. Jan Schneide, marszałek dworu Branickiej w Warszawie, donosił
121 „Portrety, jeżeli mają być kopiowane dla J.O. Księcia Kanclerza Lit., przypomnieć nie
zaniedbam” (AGAD, AR, X/18, list IK do JKB z 21 VIII 1752 r.).
122 Tamże, Koresp. Supl. 4, list JKB do IK z 23 VIII 1752 r.
123 AGAD, AR, X/18, list IK do JKB z 16 X 1752 r.
124 O pałacach Aleksandry z Czartoryskich za życia jej pierwszego męża Michała A. Sapiehy:
R a b o w i c z, dz. cyt., s. 589.
125 Inwentarz 1772, k. 537v.
126 Kasztelanowi krakowskiemu, pierwszemu świeckiemu dostojnikowi Rzeczypospolitej,
przysługiwał tytuł Pana Krakowskiego. Godność tę J. K. Branicki uzyskał 18 IX 1762 r.
(W. Konopczyński, Branicki Jan Klemens, [w:] PSB, t. II, Kraków 1936, s. 405).
127 Spadkobiercy hetmana nie mogli doczekać się śmierci Pani Krakowskiej, by przejąć
ogromne dobra dziedziczne Branickich, zapisane przez zmarłego jako dożywocie dużo młodszej
od niego żonie.