głęboko w sprawy osobiste. Wyjątek sta-
nowi portret Zygmunta Pusłowskiego,
znajomego rodziców artystki, który zo-
stał ujęty bardziej ciepło i serdecznie.
Najpełniejsza i najciekawsza charakte-
rystyka indywidualna zjawia się w por-
tretach tych osób, które wyjątkowo silnie
zaabsorbowały uwagę artystki. Były to
wybitnie oryginalne osobistości z dziedzi-
ny nauki, jak np. filozof Wincenty Luto-
sławski, którego portret72 uderza zarówno
ujęciem jak i niezwykłą ekpsresją cha-
rakterystyki. Innym przykładem może
być portret rzeźbiarza Jana Szczepkow-
skiego73, gdzie zainteresowanie osobowo-
ścią modela wpłynęło nawet na pewną
zmianę w sposobie malowania. Zamiast
stosowanego najczęściej kładzenia farby
w małych plamach, spotykamy tu długie,
swobodne pociągnięcia pędzla dające nie-
co nerwowe i ekspresyjne linie, zarówno
w tle jak w opracowaniu ubrania, włosów
a zwłaszcza rąk. Również niektóre por-
trety kobiece wyróżniają się silniejszą
charakterystyką. Portret Zofii Kirkor-
Kiedroniowej zdradza większe niż kiedy-
kolwiek zainteresowanie artystki dla psy-
chiki przedstawianej osoby. Płasko oświe-
tlona twarz o nieregularnych rysach, po-
kryta jest pełgającymi zielonkawymi
światełkami, które mimo spokojnego spoj-
rzenia i opanowanej pozy, zdradzają ja-
kieś wewnętrzne napięcie i ukryte życie
psychiczne.
Równie wnikliwie obserwuje Boznańska
psychikę dzieci. Piękny portret dwóch
dziewczynek z r. 1908 ujawnia nie tylko
wzajemne uczucia obu sióstr, ale również
różnice ich charakterów. Te same ciemne
oczy, które u starszej siostry patrzą pro-
sto i łagodnie, u młodszej nabierają wy-
razu badawczego. Mniej liryzmu a więcej
zainteresowania światem wykazuje ener-
giczne i szczere spojrzenie chłopca z por-
tretu poznańskiego. Natomiast wczesne
studium dwojga dzieci na schodach obok
dużych walorów formalnych, zdradza
wzruszające zainteresowanie i sympatię
z jakimi artystka oddała zdziwienie w sze-
roko otwartych, niebieskich oczach, śle-
dzących każdy ruch malarki.
Ostatni okres twórczości Olgi Boznań-
skiej jest najbardziej indywidualny i cha-
rakterystyczny. Rozpoczyna się już w la-
tach dwudziestych, a rozwinięty w pełni
w trzydziestych, nie przynosi zasadniczych
zmian formalnych74. Nie stanowi też zde-
cydowanego przełomu w jej twórczości,
ale kontynuuje i doprowadza do pełnej
realizacji widoczne w całym artystycznym
rozwoju Boznańskiej dążenie do kolory-
stycznego, malarskiego wyrażania rzeczy-
wistości73.
Okres ten cechuje najbardziej harmo-
nijny stosunek emocjonalnych treści dzieł
i ich formy. Czystość i jednolitość środ-
ków znajdująca swój wyraz w posługiwa-
niu się wyłącznie barwą, towarzyszy —
typowej dla Boznańskiej od lat naj-
IV.
wcześniejszych — szczerości i prostocie
przeżycia, braku anegdoty czy stylizacji
w koncepcji obrazu. Jeszcze konsekwent-
niej niż w okresach poprzednich pragnie
artystka odtworzyć rzeczywistość, ukazać
tylko to, co jest dane w optycznej perce-
pcji natury; wywołać związane z nią prze-
życia. Taka koncepcja portretu widoczna
już we wczesnym okresie monachijskim,
a rozwinięta dalej w Paryżu, znajduje
teraz swoje pełne urzeczywistnienie.
Zanika w znacznym stopniu myśl o li-
nearnej kompozycji portretu. Ujęcie czło-
wieka w przestrzeni i płaszczyźnie staje
się teraz zupełnie swobodne. Postać, daw-
niej przedstawiona poza kolana, — przez
co sylwetka, poruszenie i gest dopełniały
charakterystyki, — teraz zostaje zbliżona
84
nowi portret Zygmunta Pusłowskiego,
znajomego rodziców artystki, który zo-
stał ujęty bardziej ciepło i serdecznie.
Najpełniejsza i najciekawsza charakte-
rystyka indywidualna zjawia się w por-
tretach tych osób, które wyjątkowo silnie
zaabsorbowały uwagę artystki. Były to
wybitnie oryginalne osobistości z dziedzi-
ny nauki, jak np. filozof Wincenty Luto-
sławski, którego portret72 uderza zarówno
ujęciem jak i niezwykłą ekpsresją cha-
rakterystyki. Innym przykładem może
być portret rzeźbiarza Jana Szczepkow-
skiego73, gdzie zainteresowanie osobowo-
ścią modela wpłynęło nawet na pewną
zmianę w sposobie malowania. Zamiast
stosowanego najczęściej kładzenia farby
w małych plamach, spotykamy tu długie,
swobodne pociągnięcia pędzla dające nie-
co nerwowe i ekspresyjne linie, zarówno
w tle jak w opracowaniu ubrania, włosów
a zwłaszcza rąk. Również niektóre por-
trety kobiece wyróżniają się silniejszą
charakterystyką. Portret Zofii Kirkor-
Kiedroniowej zdradza większe niż kiedy-
kolwiek zainteresowanie artystki dla psy-
chiki przedstawianej osoby. Płasko oświe-
tlona twarz o nieregularnych rysach, po-
kryta jest pełgającymi zielonkawymi
światełkami, które mimo spokojnego spoj-
rzenia i opanowanej pozy, zdradzają ja-
kieś wewnętrzne napięcie i ukryte życie
psychiczne.
Równie wnikliwie obserwuje Boznańska
psychikę dzieci. Piękny portret dwóch
dziewczynek z r. 1908 ujawnia nie tylko
wzajemne uczucia obu sióstr, ale również
różnice ich charakterów. Te same ciemne
oczy, które u starszej siostry patrzą pro-
sto i łagodnie, u młodszej nabierają wy-
razu badawczego. Mniej liryzmu a więcej
zainteresowania światem wykazuje ener-
giczne i szczere spojrzenie chłopca z por-
tretu poznańskiego. Natomiast wczesne
studium dwojga dzieci na schodach obok
dużych walorów formalnych, zdradza
wzruszające zainteresowanie i sympatię
z jakimi artystka oddała zdziwienie w sze-
roko otwartych, niebieskich oczach, śle-
dzących każdy ruch malarki.
Ostatni okres twórczości Olgi Boznań-
skiej jest najbardziej indywidualny i cha-
rakterystyczny. Rozpoczyna się już w la-
tach dwudziestych, a rozwinięty w pełni
w trzydziestych, nie przynosi zasadniczych
zmian formalnych74. Nie stanowi też zde-
cydowanego przełomu w jej twórczości,
ale kontynuuje i doprowadza do pełnej
realizacji widoczne w całym artystycznym
rozwoju Boznańskiej dążenie do kolory-
stycznego, malarskiego wyrażania rzeczy-
wistości73.
Okres ten cechuje najbardziej harmo-
nijny stosunek emocjonalnych treści dzieł
i ich formy. Czystość i jednolitość środ-
ków znajdująca swój wyraz w posługiwa-
niu się wyłącznie barwą, towarzyszy —
typowej dla Boznańskiej od lat naj-
IV.
wcześniejszych — szczerości i prostocie
przeżycia, braku anegdoty czy stylizacji
w koncepcji obrazu. Jeszcze konsekwent-
niej niż w okresach poprzednich pragnie
artystka odtworzyć rzeczywistość, ukazać
tylko to, co jest dane w optycznej perce-
pcji natury; wywołać związane z nią prze-
życia. Taka koncepcja portretu widoczna
już we wczesnym okresie monachijskim,
a rozwinięta dalej w Paryżu, znajduje
teraz swoje pełne urzeczywistnienie.
Zanika w znacznym stopniu myśl o li-
nearnej kompozycji portretu. Ujęcie czło-
wieka w przestrzeni i płaszczyźnie staje
się teraz zupełnie swobodne. Postać, daw-
niej przedstawiona poza kolana, — przez
co sylwetka, poruszenie i gest dopełniały
charakterystyki, — teraz zostaje zbliżona
84