Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
i ofiarności występujących tuż obok nędznego tchórzostwa, w pysze stykającej się z pokorą, w nieuctwie obok przejawów głębokiej 2 5
wiedzy, w szczytnych hasłach wolności obywatelskiej i jaskrawych przykładach pieniactwa, rokoszów i anarchii. Ponieważ o rze-
czywistych Sarmatach wiedziano niewiele, a szczególnie nie miano pojęcia o ich języku i kulturze, silniej jeszcze niż w średniowieczu
chwycono się łaciny. Tekstów rzymskich autorów uczono się w szkołach na pamięć, i to stało się fundamentem szlacheckiej edukacji.
Rychło właściwym, codziennym niemal, językiem polskich Sarmatów stała się makaroniczna polsko-łacińska mieszanina. Chętnie
powoływano się na Scypiona, Katona i Cezara, przypominano czyny Herkulesa i innych herosów mitologii. Niektóre rodziny,
zwłaszcza litewskie, od Rzymian wiodły swe genealogie. W niezliczonych utworach wychwalano własne przewagi rycerskie i uroki
życia ziemiańskiego, w panegirykach wysławiano możnych, ganiono mieszczan (łyków) i chłopów (chamów). Pielęgnowano stosunki
sąsiedzkie, bez końca wspólnie ucztowano, tłumnie uczestniczono w ślubach, urodzinach i pogrzebach, ale jednocześnie prowadzono
zażarte spory i wymierzano sobie sprawiedliwość poza prawem, w pojedynkach i krwawych zajazdach. Mimo wspomnianej kseno-
fobii, z charakterystyczną niekonsekwencją, wysyłano młodzież w podróże zagraniczne na Zachód, chętnie nastawiano ucha no-
winkom, przybyszom z Zachodu okazywano nie tylko gościnność, czasem ponad możliwości finansowe, ale i uniżoność. Chętnie
na tron królewski powoływano cudzoziemców, w sposób nie znany innym narodom. Część wojska formowano na modłę zagra-
niczną, zarówno niemiecką, jak i turecko-tatarską lub wołoską. Na polu sztuki, zwłaszcza architektonicznej, posługiwano się for-
mami baroku, potem rokoka i klasycyzmu, z reguły korzystając z usług obcych mistrzów. Pałace i dwory magnatów, lokowane na
wsi i w miastach, głównie w stołecznej Warszawie, były ośrodkami rozwoju kultury typu zachodniego, którą nadal podziwiano.
Smak sarmacki przejawiał się ponad wszystko w malarstwie i rzemiośle artystycznym, w niezliczonych przedmiotach życia co-
dziennego. Fenomenem tej kultury stał się portret sarmacki, rozwijany konsekwentnie od końca XVI w. Żądano weryzmu fizjo-
gnomicznego, wierności stroju i atrybutów, herbów i inskrypcji dotyczących godności portretowanego, ale nie gniewano się za
rysy karykaturalne. Specjalnością polską stał się portret trumienny, sześcioboczny, malowany na blasze, umieszczany podczas po-
grzebu na trumnie, potem zwykle przechowywany na ścianie kościoła, łączony z epitafium. Podobną funkcję miała chorągiew
nagrobna z malowanym wizerunkiem zmarłego. Piękne przedmioty towarzyszyły Sarmatom od narodzin do pogrzebu, ze szcze-
gólnym wyrazem w ubiorze, w dekoracji wnętrza, w ozdobie biesiadnego stołu, w splendorze ubioru i uzbrojenia wojskowego,
w polowaniu i podróży. Powstała kultura jednolita, bardzo polska, oryginalny styl, fascynujący zarówno jej nosicieli, jak i obcych,
patrzących na nią z niejakim zdumieniem. Materialne dowody kultury sarmackiej przetrwały do naszych czasów w dużej ilości
obiektów, dzisiaj muzealnych, pochwała zaś sarmatyzmu zawarta jest w Mickiewiczowskich strofach Pana Tadeusza, w Trylogii
Sienkiewicza, w powieściach Kraszewskiego, w grafice Andriollego, w akwarelach Juliusza Kossaka.

W dążeniu do odtworzenia materialnego obrazu epoki sarmackiej duże znaczenie mają oryginalne przekazy literackie oraz
źródła ikonograficzne. Jest ich stosunkowo wielka liczba, lecz walor rozmaity. Charakter dokumentów mają księgi cechowe, za-
wierające wykazy produkowanych obiektów, przepisy co do sztuk mistrzowskich, a także wykazy cen (libri taxarum), akta sądowe
dotyczące sporów rzemieślniczych, dalej inwentarze spadkowe i inwentarze porządkowe, inwentarze kościelne i klasztorne, listy
towarów wiezionych do Polski i wywożonych z kraju przez kupców miejscowych i zagranicznych, wykazy trofeów i łupów oraz
akta lustracji wojsk. Opisy literackie różnych pięknych przedmiotów, będących efektem artystycznego rękodzieła, są rozsiane w bo-
gatym piśmiennictwie sarmackim, wyszłe spod piór takich autorów, jak Mikołaj Rej i Marcin Kromer, Wespazjan Kochowski
i Wacław Potocki, Jan Chryzostom Pasek i Jan Sobieski, wreszcie Jędrzej Kitowicz. Ze wszystkich relacji największą wartość
posiada dzieło Kitowicza Opis obyczajów i tuyrzajów ia panowania Augusta III, napisane około 1788 r., wydane dopiero
w 1840 r., ale z pominięciem wielu ustępów, a nawet całych rozdziałów. Jest to dzieło niezrównane, jedyne w swoim rodzaju,
prawdziwe i dokładne zwierciadło obyczajowości staropolskiej, sarmackiej „pod słodkim panowaniem króla Sasa". Kitowicz
(1 728—1804) pochodził z Wielkopolski. Prosto ze szkół, których zresztą nie ukończył, udał się na służbę dworską, później był
konfederatem barskim, póki się na koniec nie wyświęcił na księdza. Miejsca nigdzie długo nie zagrzał, całą Polskę zjeździł i do-
skonale poznał jej obyczaje, bywał na wozie i pod wozem, na sejmikach i zjazdach, na polowaniach i ucztach, doświadczony go-
spodarz, zawołany myśliwiec, znawca koni i wina. Był szlachcicem starej daty, zwolennikiem „złotej wolności", tronu obieralnego
i liberum veto, przekonanym, że ze śmiercią Augusta III skończyła się szczęśliwość Polski. Miał wielki dar pióra i talent szczegóło-
wego, a nawet drobiazgowego opisu, nie tylko ludzi i ich obyczajów, ale i ubiorów, sprzętów, wszelkich przedmiotów, którymi
się posługiwano i otaczano. Obdarzony niebywałym zmysłem obserwacji i niepospolitą pamięcią przedstawił wiernie stan wyznań
religijnych w Polsce epoki saskiej, zaliczając doń również deizm i wolnomularstwo, „obyczajność duchowną" to jest obrządki i zwy-
czaje kościelne, po czym „obyczajność" i (nieobyczajność) światową, to jest świecką, dalej wychowanie dzieci, życie szkolne, życie
duchowieństwa zakonnego i świeckiego, sądownictwa (ze szczegółowym opisem tortur), stan żołnierski, życie dworskie, obyczaje
i służbę na dworach wielkopańskich, potrawy i trunki, uczty i pijatyki sejmikowe, zjazdy publiczne, dalej stroje męskie i białogłow-
skie, dworki szlacheckie, łóżka i pościele, meble domowe, pojazdy i konie, rozrywki i zabawy, zapusty, kuligi i reduty, gry
szulerskie, dyngus wielkanocny i sobótkę świętojańską. Jako uczestnik konfederacji wykazał Kitowicz nieprzeciętne znawstwo
żołnierskiego obyczaju, barwy i broni ówczesnego wojska polskiego, a także broni, zwłaszcza szabli, noszonej przez szlachtę na co-
dzień. W rzeczy samej, dał on nie tylko zarys historii obyczaju, ale jednocześnie rodzaj syntetycznego zarysu stanu kultury material-
nej, w której dzieła rzemiosła artystycznego odgrywały tak ważną rolę. Niewiele jest podobnych dzieł w literaturze światowej.
 
Annotationen