Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Hinweis: Ihre bisherige Sitzung ist abgelaufen. Sie arbeiten in einer neuen Sitzung weiter.
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 3.1986

DOI Heft:
Recenzje i omówienia: Seminarium rogalińskie 1980 - "Teatr, teatralność, teatralizacja w kulturze plastycznej XIX wieku"
DOI Artikel:
Ratajczak, Dobrochna: Szkarłatny szlafrok Fryderyka Lemaitre'a czyli rozważania o teatralności romantycznej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.27013#0245

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE I OMÓWIENIA

209

lecz listem (dopowiedzmy: rekwizytem równie częstym w teatrze tej epoki i rów-
nie znaczącym). Nie bez powodu mówiono wówczas potocznie o gestach ä la Frede-
rick Lemaitre 61. Wszystko to okazuje się nie tylko znakiem niekwestionowanej wiel-
kości aktora, wymagającej — jak można sądzić — nieustannego potwierdzenia rów-
nież na gruncie pozateatralnym. Jest to także znak roli. Fryderyk nie wypada ze
swojego emploi. Don Saluste, Robert Macaire ...62 Te postacie również istnieją w
zwierciadlanym ciągu zwielokrotnionych wcieleń. To kreacje figur wielkich w
swych źle ulokowanych namiętnościach, żyjących zbyt intensywnie, aż do własnej
scenicznej zagłady. Szkarłat i purpura są tu znakami namiętności porażających
swą intensywnością i zaangażowaniem po stronie strefy zła. Wielki aktor nie pozwa-
la widzowi o tym zapomnieć. A sam nie może istnieć w roli bez pośrednictwa ..lu-
stra’', oka widza.
Taki mniej więcej tekst widowiskowy odczytamy dziś jeszcze z opisanej sytua-
cji. Została ona utrwalona w pamięci spektatora w sposób nie tylko teatralny,
także malarski. Malarski w swym ostrym kadrowaniu, kompozycyjnym zorganizo-
waniu wokół centralnej postaci aktora. To niemal tryptykowa konstrukcja złożona
z trzech segmentów-obrazów: ujęcia samej przestrzeni dekoracyjnej, scenicznego
entree Lemaitre’a i portretu aktora wygłaszającego kwestie swej roli. Ale te ramy
malarskie rozsadza żywioł teatralności. Z dzisiejszego punktu widzenia można ją
przeciwstawiać naturalności, choć wówczas odbierano ją w tych właśnie kategoriach,
akceptując romantyczną konwencję „natury” z całą jej arealnością, wizjonerskością
— patetyczną i ironiczną zarazem. Wymagającą od odbiorcy „dobrej wiary” aby
zaistnieć, zaktualizować wszystkie znaczenia. W przypadku Bertona akt owej „do-
brej wiary” okazał się w końcu chyba efektem świadomego wyboru. Wszak tego
typu tekst teatralny wskutek „złej wiary” odbiorcy byłby skrajnie nieautentyczny.
Pamiętajmy zaś, że w przypadku sztuki teatru tylko z odbicia możemy wnioskować
o dziele, tylko otrzymując „część" możemy próbować mówić o „całości”.
Podobne refleksje wzbudza inna relacja, tym razem już z przedstawienia tea-
tralnego. Teofil Gautier pisze o pannie Georges, heroinie Odeonu:
,,Z nieodmiennym zachwytem wspominamy uśmiech, którym otwierała drugi
akt Marii Tudor: na wpół leżąc na stosie poduszek, ubrana w jasnoczerwony aksa-
mit, dopełniony srebrnym brokatem w rozcięciach rękawów, królewską dłonią do-
tykała ciemnych włosów klęczącego Fabiana Fabiani. Jej perłowy profil odcinał
się od tła o mrocznym bogactwie: rozbłyskiwała, płynęła w świetle, olśniewała pięk-
nem (...) i niby we śnie była ucieleśnieniem potęgi upojonej miłością. Zanim po-
wiedziała słowo, grzmoty oklasków, które nie mogły ucichnąć, buchnęły od parteru
aż po galerię. Jakże była piękna w Lukrecji Borgia (...). Ton, jakim mówiła do
księcia, w scenie z truciznami: »Don Alfons z Ferrary, mój czwarty mąż!«. I ten
ryk tygrysicy, kiedy w ostatnim akcie pokazywała zatrutym biesiadnikom ich trum-
ny! »Wydaliście dla mnie bal w Wenecji, macie wzamian wieczerzę w Ferrarze«.
Któż nie pamięta tego zdania? Jej przeraźliwy głos skandował każdą sylabę z okrut-
ną powolnością, zwielokrotniającą rozpacz serc. Była to prawdziwa groza, prawdzi-
wa namiętność, prawdziwy dramat” 63.

61 Ibidem, s. 183.
•2 Znamienne, że właśnie postać Roberta Macaire zwielokrotnił aktor w szeregu już pod
własnym nazwiskiem wystawianych melodramatów, jakie od roku 1834 pojawiły się na bul-
warze po sukcesie kreującego tę postać pierwszego utworu, sygnowanej przez spółkę au-
torską Antier-Saint Amand i Polyanthe i Auberge des Adrets, Ibidem, s. 180.
•» T. Gautier, Panna Georges, w: Fisarze i artyści romantyczni. Szkice-wspomnienia-
-groteski. Wybór i przekład J. Guze, Warszawa 1975, s. 114 - 115.

14 Artium Quaestiones
 
Annotationen