MOWA W MIEJSCE PISMA
199
Heideggerem - nie jest jednak zwykłą przygodą, lecz powrotem do domu
(...) wejść w sens - to istota namysłu. Znaczy to coś więcej niż po prostu
coś sobie uświadomić. Nie dotarliśmy jeszcze do namysłu, jeżeli mamy do
czynienia tylko ze świadomością. Namysł jest czymś więcej. Jest odda-
niem się (Gelassenheit) temu, co godne pytania” (s. 182).
W rozważaniach Suchockiego mamy do czynienia z postmodernistycz-
nym, wypowiadanym z pozycji konserwatywnych14, przesuwaniem się ku
mowie, pozwalającym mu na rozluźnienie logiki Logosu, metafizyki Ro-
zumu. Dodajmy jednak, że mimo tej zgodności z ogólną tendencją post-
strukturalistyczną preferującą mowę (parole i discours) nad językiem
{langue i language), mowa Suchockiego nie wydobywa się z systemu, a z
milczenia. („Na drodze tej znalazło się pytanie o rację słowa, przerwanie
milczenia, o możliwość mówienia o dziele sztuki...” (s. 7)). Zwrot ku
mowie proponuje Suchocki w obrębie historii sztuki jako konsekwencję
stawianych wobec filozofii Heideggera pytań i tłumaczącej wędrówki po
jej pojęciach, a zarazem zwrot ku miejscu, w którym zjawia się Jedność,
metafizyka tożsamości. Tak rozumiana metafizyka tożsamości decydu-
je o zasadniczym zerwaniu z pozytywizmem i idealizmem w wyłaniającej
się z rozważań Suchockiego nowej historii sztuki, której przesłanką filo-
zoficzną byłoby nazwane wcześniej przesunięcie metafizyczne. Prze-
sunięcie to miałoby charakter dość istotnej zmiany, którą porównać moż-
na do przesunięcia z oświeceniowego klasycyzmu do romantyzmu,
przejście od metafizyki ducha (esprit) do metafizyki zjawy (un reuenant).
To romantyzm postawił (świadomość) i zanegował (alienacja) moderni-
styczne pojmowanie tożsamości, to romantyzm wydobył myśl z natury,
a świat z ziemi.
Przesunięcie metafizyczne to zastąpienie ducha mową wyłaniającą się
z milczenia. To obalenie duchowego signifie związanego z formalnym sig-
nifiant, to przesunięcie w kierunku mówionego un reuenant wyzwolonego
z milczącej tajemnicy. „Że obraz powiedział” należałoby rozumieć, „że ob-
raz się zjawił”: zjawił się w mowie, jak zjawa wydobył się z milczenia.
W tym sensie Jedność wydarzenia (des Ereignis) - kluczowa dla po-
wstania dzieła i bytowego z nim współobcowania byłaby dostępna w zja-
wisku (w ponownym pojawieniu się - reuenait) mowy.
Wydaje mi się, że Suchocki w wędrówce śladami Heideggera, na tej
uciążliwej drodze przezwyciężonej, a raczej nieprzezwyciężonej do końca
metafizyki obecności - w dziedzinie historii sztuki zwrócił uwagę na
istotny problem metafizyki, stawiając w centrum swych rozważań o sztu-
ce pojęcie tożsamości. Usytuował się w miejscu pogodzonego sumienia;
wracając do domu, miejsca wspólnoty mowy, dziedzictwa losów i dziejów
14 Por. H. Foster, (Postmodernistyczne polemiki. Omówienie i tłumaczenie E. Fra-
nus, A. Turowski, „Magazyn Sztuki” 1995, nr 5.
199
Heideggerem - nie jest jednak zwykłą przygodą, lecz powrotem do domu
(...) wejść w sens - to istota namysłu. Znaczy to coś więcej niż po prostu
coś sobie uświadomić. Nie dotarliśmy jeszcze do namysłu, jeżeli mamy do
czynienia tylko ze świadomością. Namysł jest czymś więcej. Jest odda-
niem się (Gelassenheit) temu, co godne pytania” (s. 182).
W rozważaniach Suchockiego mamy do czynienia z postmodernistycz-
nym, wypowiadanym z pozycji konserwatywnych14, przesuwaniem się ku
mowie, pozwalającym mu na rozluźnienie logiki Logosu, metafizyki Ro-
zumu. Dodajmy jednak, że mimo tej zgodności z ogólną tendencją post-
strukturalistyczną preferującą mowę (parole i discours) nad językiem
{langue i language), mowa Suchockiego nie wydobywa się z systemu, a z
milczenia. („Na drodze tej znalazło się pytanie o rację słowa, przerwanie
milczenia, o możliwość mówienia o dziele sztuki...” (s. 7)). Zwrot ku
mowie proponuje Suchocki w obrębie historii sztuki jako konsekwencję
stawianych wobec filozofii Heideggera pytań i tłumaczącej wędrówki po
jej pojęciach, a zarazem zwrot ku miejscu, w którym zjawia się Jedność,
metafizyka tożsamości. Tak rozumiana metafizyka tożsamości decydu-
je o zasadniczym zerwaniu z pozytywizmem i idealizmem w wyłaniającej
się z rozważań Suchockiego nowej historii sztuki, której przesłanką filo-
zoficzną byłoby nazwane wcześniej przesunięcie metafizyczne. Prze-
sunięcie to miałoby charakter dość istotnej zmiany, którą porównać moż-
na do przesunięcia z oświeceniowego klasycyzmu do romantyzmu,
przejście od metafizyki ducha (esprit) do metafizyki zjawy (un reuenant).
To romantyzm postawił (świadomość) i zanegował (alienacja) moderni-
styczne pojmowanie tożsamości, to romantyzm wydobył myśl z natury,
a świat z ziemi.
Przesunięcie metafizyczne to zastąpienie ducha mową wyłaniającą się
z milczenia. To obalenie duchowego signifie związanego z formalnym sig-
nifiant, to przesunięcie w kierunku mówionego un reuenant wyzwolonego
z milczącej tajemnicy. „Że obraz powiedział” należałoby rozumieć, „że ob-
raz się zjawił”: zjawił się w mowie, jak zjawa wydobył się z milczenia.
W tym sensie Jedność wydarzenia (des Ereignis) - kluczowa dla po-
wstania dzieła i bytowego z nim współobcowania byłaby dostępna w zja-
wisku (w ponownym pojawieniu się - reuenait) mowy.
Wydaje mi się, że Suchocki w wędrówce śladami Heideggera, na tej
uciążliwej drodze przezwyciężonej, a raczej nieprzezwyciężonej do końca
metafizyki obecności - w dziedzinie historii sztuki zwrócił uwagę na
istotny problem metafizyki, stawiając w centrum swych rozważań o sztu-
ce pojęcie tożsamości. Usytuował się w miejscu pogodzonego sumienia;
wracając do domu, miejsca wspólnoty mowy, dziedzictwa losów i dziejów
14 Por. H. Foster, (Postmodernistyczne polemiki. Omówienie i tłumaczenie E. Fra-
nus, A. Turowski, „Magazyn Sztuki” 1995, nr 5.