BÓG NIE ZOSTAŁ STRĄCONY
385
prasie drukarskiej Ludowego Komisariatu Finansów (...) temu karabinowi maszy-
nowemu, który atakował reżim burżuazyjny na jego tyłach - od strony systemu
monetarnego - obracając burżuazyjne prawo ekonomiczne obrotu pieniędzy w śro-
dek zniszczenia tego reżimu i w źródło finansowania rewolucji98.
Na Dziesiątym Zjeździe Partii Preobrażenski gratulował delegatom
faktu, że o ile jakobiński assignat po upływie roku wart był zaledwie
pięćset razy mniej niż przedtem, o tyle wartość rubla zmalała aż dwa-
dzieścia tysięcy razy. „To znaczy, że pobiliśmy Rewolucję Francuską w
stosunku czterdzieści do jednego”99.
Oczywiście Preobrażeński w jakiejś mierze chciał grać rolę nadworne-
go błazna. Dziesiąty Zjazd Partii odbył się w marcu 1921 r. NEP był już
w toku. Ale takiego obosiecznego charakteru nie miały już bynajmniej
plany, poważnie podejmowane przez dłuższą część roku 1920, by znaleźć
odpowiedni marksistowski substytut wartości wymiennej w ogóle. Eko-
nomiści wrócili do starego Krótkiego Kursu Nauki Ekonomicznej Bogda-
nowa i studiowali strony, na których próbował on ująć w liczbach teorię
wartości opartą na pracy, mierzoną kategoriami wydatkowania energii
w czynności produkcyjnej. Nie zważali specjalnie na to, że Lenin dawno
temu odesłał Bogdanowa w mrok zapomnienia. Może dałoby się stworzyć
system społecznych walorów oparty na kaloriach, albo na tredach (pod-
stawowa jednostka pracy wydatkowanej) czy enedach (jednostka całkowi-
tego kosztu energii: praca plus termomechanika), albo nawet na określo-
nej ilości soli. Do zbadania tej możliwości powołano specjalne komisje100.
Zainteresował się SOWNARKOM. Niezależnie od tego, jaka jednostka
mogłaby ostatecznie zostać przyjęta - eksperci spierali się zażarcie -
w roku 1920 istniało poczucie, iż społeczeństwo znajduje się na progu przej-
ścia z powrotem ze sfery wymiany do sfery użycia. To była przyszłość,
którą komunizm zawsze obiecywał. Może dałoby się ją zaprowadzić właś-
nie w sferze reprezentacji. Jakiś Anty-pieniądz - Anty-wymiana - przy-
spieszyłyby generalne przewartościowanie wartości. „Tradycyjną książkę
rozdzierałoby się na osobne strony (...)”. Kolorowy papier byłby wszędzie.
Nikt nie może być pewien, ile z tych technicznych dyskusji przenikało
do UNOWIS-u, a jeśli przenikało, to jakie miałoby znaczenie dla grupy.
Ale jestem przekonany, że generalne poczucie utraty „zaufania do znaku”
było tym, co napełniało radością Malewicza. I on, i jego uczniowie do-
strzegliby istotę sytuacji, gdy nastał chaos znaczeń, w sposób najbardziej
98 Cyt. ibidem, także t. 2, s. 103.
99 Cyt. w: Carr, Bolsheuik Reuolution, t. 2, s. 261, przyp. 1. Wygląda na to, że wyli-
czenia Preobrażenskiego dotyczące assignat były nazbyt pesymistyczne.
100 Zob. Maile, Economic Organization, s. 190-192 oraz Carr, Bolsheuik Reuolution,
t. 2, s. 266-267 na temat tych różnych propozycji.
25
385
prasie drukarskiej Ludowego Komisariatu Finansów (...) temu karabinowi maszy-
nowemu, który atakował reżim burżuazyjny na jego tyłach - od strony systemu
monetarnego - obracając burżuazyjne prawo ekonomiczne obrotu pieniędzy w śro-
dek zniszczenia tego reżimu i w źródło finansowania rewolucji98.
Na Dziesiątym Zjeździe Partii Preobrażenski gratulował delegatom
faktu, że o ile jakobiński assignat po upływie roku wart był zaledwie
pięćset razy mniej niż przedtem, o tyle wartość rubla zmalała aż dwa-
dzieścia tysięcy razy. „To znaczy, że pobiliśmy Rewolucję Francuską w
stosunku czterdzieści do jednego”99.
Oczywiście Preobrażeński w jakiejś mierze chciał grać rolę nadworne-
go błazna. Dziesiąty Zjazd Partii odbył się w marcu 1921 r. NEP był już
w toku. Ale takiego obosiecznego charakteru nie miały już bynajmniej
plany, poważnie podejmowane przez dłuższą część roku 1920, by znaleźć
odpowiedni marksistowski substytut wartości wymiennej w ogóle. Eko-
nomiści wrócili do starego Krótkiego Kursu Nauki Ekonomicznej Bogda-
nowa i studiowali strony, na których próbował on ująć w liczbach teorię
wartości opartą na pracy, mierzoną kategoriami wydatkowania energii
w czynności produkcyjnej. Nie zważali specjalnie na to, że Lenin dawno
temu odesłał Bogdanowa w mrok zapomnienia. Może dałoby się stworzyć
system społecznych walorów oparty na kaloriach, albo na tredach (pod-
stawowa jednostka pracy wydatkowanej) czy enedach (jednostka całkowi-
tego kosztu energii: praca plus termomechanika), albo nawet na określo-
nej ilości soli. Do zbadania tej możliwości powołano specjalne komisje100.
Zainteresował się SOWNARKOM. Niezależnie od tego, jaka jednostka
mogłaby ostatecznie zostać przyjęta - eksperci spierali się zażarcie -
w roku 1920 istniało poczucie, iż społeczeństwo znajduje się na progu przej-
ścia z powrotem ze sfery wymiany do sfery użycia. To była przyszłość,
którą komunizm zawsze obiecywał. Może dałoby się ją zaprowadzić właś-
nie w sferze reprezentacji. Jakiś Anty-pieniądz - Anty-wymiana - przy-
spieszyłyby generalne przewartościowanie wartości. „Tradycyjną książkę
rozdzierałoby się na osobne strony (...)”. Kolorowy papier byłby wszędzie.
Nikt nie może być pewien, ile z tych technicznych dyskusji przenikało
do UNOWIS-u, a jeśli przenikało, to jakie miałoby znaczenie dla grupy.
Ale jestem przekonany, że generalne poczucie utraty „zaufania do znaku”
było tym, co napełniało radością Malewicza. I on, i jego uczniowie do-
strzegliby istotę sytuacji, gdy nastał chaos znaczeń, w sposób najbardziej
98 Cyt. ibidem, także t. 2, s. 103.
99 Cyt. w: Carr, Bolsheuik Reuolution, t. 2, s. 261, przyp. 1. Wygląda na to, że wyli-
czenia Preobrażenskiego dotyczące assignat były nazbyt pesymistyczne.
100 Zob. Maile, Economic Organization, s. 190-192 oraz Carr, Bolsheuik Reuolution,
t. 2, s. 266-267 na temat tych różnych propozycji.
25