BÓG NIE ZOSTAŁ STRĄCONY
431
kiedy na pytania tego rodzaju nie może być odpowiedzi, ponieważ rozróż-
nienia, na których się zasadzają, podaje w wątpliwość artystyczna prak-
tyka.
Podejrzewam, iż jednym z powodów, dla których lewica artystyczna
myślała, że jej czas nadszedł w 1920 roku, było poczucie nie tylko ogólne-
go kryzysu zaufania do znaku, lecz także szczególnego kryzysu w stosun-
ku bolszewików do ich własnego języka znaków. Był to zły rok dla każde-
go stronnictwa, które wierzyło, że stanowi, czy reprezentuje, dyktaturę
proletariatu. Izaak Deutscher, który niekoniecznie wypatrywał oznak na-
pięcia, wymienił rok 1920 jako czas, kiedy poziom poparcia dla bolszewi-
ków w środowisku tego, co pozostało z klasy robotniczej, sięgnął dna.
Mienszewicy i Społeczni Rewolucjoniści, którzy w przeciągu trzech lat zostali cał-
kowicie usunięci w cień i ledwo ośmielali się podnosić głowy [„usunięci w cień” to
ładne określenie Deutschera, a „ledwo” maskuje wiele śmiałości i prób podnosze-
nia się - powstania - w latach 1918 i 1919, zwykle beznadziejnych zrywów], teraz
odzyskiwali powszechną przychylność. Ludzie słuchali nawet z większą sympatią
anarchistycznych agitatorów, gwałtownie potępiających bolszewickie rządy. Gdy-
by bolszewicy pozwolili teraz na wolne wybory do Rad, prawie na pewno zostaliby
odsunięci od władzy107.
Fantazje Trockiego na temat militaryzacji pracy i budowy kultury to-
talnego zdyscyplinowania - przy pomocy pochlebstw lub oskarżeń - tych,
którzy nie dotrzymują kroku, z pewnością napędzało poczucie, że związek
partii z proletariatem został nieomal zniszczony. Pisząc do Łunaczarskie-
go w roku 1926, przywołał on „groźne niezadowolenie” klasy robotniczej -
i świadomość tego ze strony bolszewików - jako punkt odniesienia wszel-
kich dyskusji o kierunkach polityki, podejmowanych w latach 1920 i
19211d8. Odstąpienie Lenina w kwietniu i maju 1920 r. od codziennych
obowiązków dla naszkicowania Dziecięcej choroby lewicowości w komuni-
zmie powinniśmy rozumieć jako przejaw tego samego syndromu.
Witebsk miał swój udział w powstaniu oznak niebezpieczeństwa.
W lecie 1918 roku, jak już powiedziałem, doszło tu do czołowego zderze-
nia między mienszewikami a bolszewikami, gdy zwołany został zjazd ro-
botniczego upołnomoczenija. Zjazd zdołał się zebrać na obrady, po czym
natychmiast go zerwano. Aresztowano kilku mienszewików pod zarzu-
tem „kontrrewolucyjnej konspiracji”. Socjalistyczne organizacje partyjne
w całym okręgu zostały zdelegalizowane, a wszystkim socjalistom naka-
zano bezzwłocznie opuścić jego teren. Zastrzelono mienszewickiego rozle-
157 Deutscher, The Prophet Armed, s. 504.
158 Lew Trocki do Anatolija Łunaczarskiego, 14 kwietnia 1926, cyt. ibidem, s. 504,
przyp. 1.
431
kiedy na pytania tego rodzaju nie może być odpowiedzi, ponieważ rozróż-
nienia, na których się zasadzają, podaje w wątpliwość artystyczna prak-
tyka.
Podejrzewam, iż jednym z powodów, dla których lewica artystyczna
myślała, że jej czas nadszedł w 1920 roku, było poczucie nie tylko ogólne-
go kryzysu zaufania do znaku, lecz także szczególnego kryzysu w stosun-
ku bolszewików do ich własnego języka znaków. Był to zły rok dla każde-
go stronnictwa, które wierzyło, że stanowi, czy reprezentuje, dyktaturę
proletariatu. Izaak Deutscher, który niekoniecznie wypatrywał oznak na-
pięcia, wymienił rok 1920 jako czas, kiedy poziom poparcia dla bolszewi-
ków w środowisku tego, co pozostało z klasy robotniczej, sięgnął dna.
Mienszewicy i Społeczni Rewolucjoniści, którzy w przeciągu trzech lat zostali cał-
kowicie usunięci w cień i ledwo ośmielali się podnosić głowy [„usunięci w cień” to
ładne określenie Deutschera, a „ledwo” maskuje wiele śmiałości i prób podnosze-
nia się - powstania - w latach 1918 i 1919, zwykle beznadziejnych zrywów], teraz
odzyskiwali powszechną przychylność. Ludzie słuchali nawet z większą sympatią
anarchistycznych agitatorów, gwałtownie potępiających bolszewickie rządy. Gdy-
by bolszewicy pozwolili teraz na wolne wybory do Rad, prawie na pewno zostaliby
odsunięci od władzy107.
Fantazje Trockiego na temat militaryzacji pracy i budowy kultury to-
talnego zdyscyplinowania - przy pomocy pochlebstw lub oskarżeń - tych,
którzy nie dotrzymują kroku, z pewnością napędzało poczucie, że związek
partii z proletariatem został nieomal zniszczony. Pisząc do Łunaczarskie-
go w roku 1926, przywołał on „groźne niezadowolenie” klasy robotniczej -
i świadomość tego ze strony bolszewików - jako punkt odniesienia wszel-
kich dyskusji o kierunkach polityki, podejmowanych w latach 1920 i
19211d8. Odstąpienie Lenina w kwietniu i maju 1920 r. od codziennych
obowiązków dla naszkicowania Dziecięcej choroby lewicowości w komuni-
zmie powinniśmy rozumieć jako przejaw tego samego syndromu.
Witebsk miał swój udział w powstaniu oznak niebezpieczeństwa.
W lecie 1918 roku, jak już powiedziałem, doszło tu do czołowego zderze-
nia między mienszewikami a bolszewikami, gdy zwołany został zjazd ro-
botniczego upołnomoczenija. Zjazd zdołał się zebrać na obrady, po czym
natychmiast go zerwano. Aresztowano kilku mienszewików pod zarzu-
tem „kontrrewolucyjnej konspiracji”. Socjalistyczne organizacje partyjne
w całym okręgu zostały zdelegalizowane, a wszystkim socjalistom naka-
zano bezzwłocznie opuścić jego teren. Zastrzelono mienszewickiego rozle-
157 Deutscher, The Prophet Armed, s. 504.
158 Lew Trocki do Anatolija Łunaczarskiego, 14 kwietnia 1926, cyt. ibidem, s. 504,
przyp. 1.