86
MACIEJ SZYMANOWICZ
Reakcja na wizytę prof. Liikinga była natychmiastowa. W grudniu
1935 r. ukazał się artykuł majora Tadeusza Bobrowskiego, jednego
z gospodarzy tego historycznego spotkania i ówczesnego prezesa Polskie-
go Towarzystwa Fotograficznego pt. O czynnik społeczny w ruchu foto-
graficznym20. Autor zawarł w nim kilka postulatów sformułowanych na
podstawie doświadczeń niemieckich. Najważniejszym z nich było wzorem
niemieckim zinstytucjonalizowanie działalności fotografów amatorów
i zaangażowanie ich w celowe dokumentowanie krajobrazu i folkloru
polskiego. Akcję tę miał prowadzić Związek Polskich Towarzystw Foto-
graficznych przy współpracy Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego,
całością natomiast wykonanej pracy chciano zainteresować do celów pro-
pagandowych czynniki oficjalne. Jednak idea niemieckiej Heimatphoto-
graphie na dobre zagościła w Polsce dopiero od 1937 roku wraz z powo-
łaniem do życia przez Jana Bułhaka jej polskiego odpowiednika —
Fotografii Ojczystej.
Czynników sprzyjających polsko-niemieckiej współpracy kulturalnej
można wskazać kilka. Z pewnością przyjazne stosunki budował zawarty
w styczniu 1934 roku pakt o nieagresji, najważniejsze było jednak potę-
pienie w faszystowskich Niemczech idei sztuki awangardowej, tak ostro
krytykowanej również w środowisku piktorialnym. Zwrócenie się ku
wzorcom klasycznej sztuki greckiej, a także romantyzmowi niemieckie-
mu z wyraźnym kursem ku unarodowieniu kultury pozwoliło na zbliże-
nie dotąd przeciwstawnych sobie środowisk. Toteż nic dziwnego, że już
w Estetyce światła Bułhak, opierając się na znajomości programu Hei-
matphotographie, zwraca uwagę na wspólnotę kultury Polski i faszy-
stowskich Niemiec w opozycji do kultury amerykańskiej, której krąg
wrażliwości zacieśniał do cechy „...wielkomiejskiej pogoni za światem
przedmiotów materialnych, związanych z pieniądzem i jego użyciem,
(oraz - przyp. M.S.) niearyjskiego i niesłowiańskiego zamykania oczu na
przyrodę, powietrze i słońce”. Dalej powiadał: „wyraża się w niem (tema-
cie urbanistycznym - przyp. M.S.) bez reszty mizerna i bezpłodna ma-
skineria duszy kupieckiej i handlarskiej, która nie widzi słońca, a goni
po rynsztokach za sytością i zyskiem”. Konkluduje: „...nie tędy droga
dla nas Aryjczyków i Słowian, posiadających takie głębiny duszy bogatej
i zdrowej”21. Były też inne czynniki, które zdecydowały o zainteresowa-
niu Heimatphotographie.
Po pierwsze, bazowała ona na fotografii krajoznawczej, która za
wyjątkiem dostosowania się do wymogów masowego druku, pozwalała
na utrzymanie dotychczasowego status quo tematycznego i w dużej mie-
20 T. Bobrowski, O czynnik społeczny w ruchu fotograficznym, „Fotograf Polski” 1935,
nr 12.
21 J. Bułhak, Estetyka światła, Wilno 1936, s. 91.
MACIEJ SZYMANOWICZ
Reakcja na wizytę prof. Liikinga była natychmiastowa. W grudniu
1935 r. ukazał się artykuł majora Tadeusza Bobrowskiego, jednego
z gospodarzy tego historycznego spotkania i ówczesnego prezesa Polskie-
go Towarzystwa Fotograficznego pt. O czynnik społeczny w ruchu foto-
graficznym20. Autor zawarł w nim kilka postulatów sformułowanych na
podstawie doświadczeń niemieckich. Najważniejszym z nich było wzorem
niemieckim zinstytucjonalizowanie działalności fotografów amatorów
i zaangażowanie ich w celowe dokumentowanie krajobrazu i folkloru
polskiego. Akcję tę miał prowadzić Związek Polskich Towarzystw Foto-
graficznych przy współpracy Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego,
całością natomiast wykonanej pracy chciano zainteresować do celów pro-
pagandowych czynniki oficjalne. Jednak idea niemieckiej Heimatphoto-
graphie na dobre zagościła w Polsce dopiero od 1937 roku wraz z powo-
łaniem do życia przez Jana Bułhaka jej polskiego odpowiednika —
Fotografii Ojczystej.
Czynników sprzyjających polsko-niemieckiej współpracy kulturalnej
można wskazać kilka. Z pewnością przyjazne stosunki budował zawarty
w styczniu 1934 roku pakt o nieagresji, najważniejsze było jednak potę-
pienie w faszystowskich Niemczech idei sztuki awangardowej, tak ostro
krytykowanej również w środowisku piktorialnym. Zwrócenie się ku
wzorcom klasycznej sztuki greckiej, a także romantyzmowi niemieckie-
mu z wyraźnym kursem ku unarodowieniu kultury pozwoliło na zbliże-
nie dotąd przeciwstawnych sobie środowisk. Toteż nic dziwnego, że już
w Estetyce światła Bułhak, opierając się na znajomości programu Hei-
matphotographie, zwraca uwagę na wspólnotę kultury Polski i faszy-
stowskich Niemiec w opozycji do kultury amerykańskiej, której krąg
wrażliwości zacieśniał do cechy „...wielkomiejskiej pogoni za światem
przedmiotów materialnych, związanych z pieniądzem i jego użyciem,
(oraz - przyp. M.S.) niearyjskiego i niesłowiańskiego zamykania oczu na
przyrodę, powietrze i słońce”. Dalej powiadał: „wyraża się w niem (tema-
cie urbanistycznym - przyp. M.S.) bez reszty mizerna i bezpłodna ma-
skineria duszy kupieckiej i handlarskiej, która nie widzi słońca, a goni
po rynsztokach za sytością i zyskiem”. Konkluduje: „...nie tędy droga
dla nas Aryjczyków i Słowian, posiadających takie głębiny duszy bogatej
i zdrowej”21. Były też inne czynniki, które zdecydowały o zainteresowa-
niu Heimatphotographie.
Po pierwsze, bazowała ona na fotografii krajoznawczej, która za
wyjątkiem dostosowania się do wymogów masowego druku, pozwalała
na utrzymanie dotychczasowego status quo tematycznego i w dużej mie-
20 T. Bobrowski, O czynnik społeczny w ruchu fotograficznym, „Fotograf Polski” 1935,
nr 12.
21 J. Bułhak, Estetyka światła, Wilno 1936, s. 91.