Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 17.2006

DOI Heft:
Przekłady
DOI Artikel:
Bryl, Mariusz [Übers.]: Dyskusja nad artykułem Mieke Bal i odpowiedź autorki
DOI Artikel:
Bryson, Norman; Bryl, Mariusz [Übers.]: "Kultura wizualna" i niedostatek obrazów
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.28196#0338

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
336

DYSKUSJA NAD ARTYKUŁEM MIEKE BAL I ODPOWIEDŹ AUTORKI

przez włączenie kultury popularnej lub masowej - prawdą jest, że kor-
pus obrazowy badany w historii sztuki poszerzył się w ostatnim pokole-
niu tylko nieznacznie, w porównaniu do olbrzymiej ekspansji strumienia
obrazów w szerszej sferze społecznej. Być może to właśnie owa posze-
rzająca się przepaść między mniej lub bardziej zamrożonym kanonem
i pędem ku ekspansywności, który jest motorem reżimu widzialności,
jest jednym z czynników stojących za obserwowaną potrzebą badań „kul-
tury wizualnej”. Historia sztuki okazała się po prostu niezdolna do pod-
jęcia mandatu pochodzącego z dominującego reżimu widzialności, by
zmultiplikować i zintensyfikować swoją bazę obrazową. W tym rozsunię-
ciu otworzył się nowy, odmienny obszar, funkcjonujący zwłaszcza jako
strefa, w której może teraz rosnąć korpus obrazów.
Co prowadzi do myśli, że „kultura wizualna” może nie być obszarem
pionierskim, zorientowanym na przyszłość (a taki jest jej oficjalny tenor,
nawet w eseju Bal), ale raczej - spóźnionym, pojawieniem się post fac-
tum wewnątrz uniwersytetu reżimu widzialności, który już zyskał wy-
bitną pozycję w pozostałych obszarach życia kulturalnego. Główny nakaz
reżimu widzialności mówi, że nowoczesny i kulturowo wykształcony
podmiot musi wiedzieć jak nawigować szybko płynącym i zwielokrot-
nionym strumieniem obrazów, i istnieje wiele powodów, by sądzić, że
w szerszym świecie ten nakaz jest wykonywany z energią i entuzja-
zmem. Po długim oczekiwaniu, nakaz ten dosięgną! w końcu oddaloną
placówkę kultury uniwersyteckiej, w momencie jej debat o studiach wi-
zualnych/kulturowych. Czyżby zatem środowisko uniwersyteckie zwy-
czajnie doganiało resztę świata?
Stąd, jak sądzę, owa ambiwalencja, z jaką witane jest nastanie „kul-
tury wizualnej”. Z jednej strony, może być ono odczuwane jako absorpcja,
normalizacja, a nawet kapitulacja: te same warunki, które panują w
pozostałych obszarach reżimu widzialności, ten sam postulat niedostat-
ku obrazów i imperatyw rozprzestrzeniania i różnicowania życia obrazu
- zaczynają być odczuwane w poszczególnych dyscyplinach nauk huma-
nistycznych. Czyż nie ma tutaj poczucia, że może istnieć ciągłość między
tym specyficznym dostrojeniem się kultury uniwersyteckiej do otaczają-
cego pola społecznego i innymi ostatnimi dostrojeniami, łącznie z nasta-
niem korporacyjnego modelu zarządzania, ustanowieniem i pomiarami
poziomów produkcji, mikrozarządzaniem wewnętrznymi procedurami,
końcem wyjątkowości i rzekomym archaizmem kultury uniwersyteckiej?
Z drugiej strony, jeśli rzeczywiście jest tak, że pojawienie się „kultu-
ry wizualnej” jako przedmiotu wiedzy koresponduje z - lub jest - częścią
mackowatego i włoskowatego postępu generalnego reżimu widzialności,
nie ma powodu, by twierdzić, że jedynym rezultatem tego pojawienia się
musi być absorpcja lub kapitulacja. Jak argumentuje Bal w swoim eseju,
 
Annotationen