Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 28.1966

DOI Heft:
Nr. 3/4
DOI Artikel:
Kronika stowarzyszenia historyków sztuki
DOI Artikel:
Linette, Eugeniusz: Kontrakty dominikanów ze snycerzami poznańskimi
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.47789#0408
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

boki z pewnością były wąskie, mu-
siały bowiem jeszcze pomieścić
skrajne kolumny (których brak np.
w Miłosławiu). Za tymi skrajnymi
kolumnami były ucha („skrzydła”)
zapewne z ornamentów chrząsko-
wo-małżowinowych z kaboszono-
wymi tablicami („okrągłymi, pod-
ługowatymi”). W środkowej częś-
ci — gdzie znajdował się niewielki
obraz — starczało miejsca dla dwóch
aniołów z obu stron obrazu. Wyższa
strefa nie jest już tak przejrzysta,
ponieważ nie wymieniono tu ko-
lumn, które jednak pojawiają się
w najwyższej strefie, nie mogły być
zatem chyba pominięte poniżej.
W drugiej strefie nad głównym
gzymsem miał być pośrodku obraz
z klęczącymi aniołami z kadzielni-
cami po bokach, dalej zaś skrajne
„kompardimenty rzezane”, tj. na-
stawy ornamentowane stanowiące
ramy i tło dla figur śś. Katarzyny
i Dominika. W górnej strefie wy-
mieniono także pośrodku obraz, po
bokach kolumienki („słupy dwa
mniejsze niż na dole”). Po bokach
mieli być aniołowie „na szpren-
glach”, górą ozdobne zwieńczenie
(„wierzch cudny”).
Jeżeli nie liczyć niejasnej sprawy
kolumienek w drugiej strefie —
można na podstawie opisu rekon-
struować typową dla całej wielko-
polskiej grupy tych ołtarzy kom-
pozycję — w jej wersji bogatszej,
bardziej rozbudowanej. Należy
wreszcie podkreślić właściwe tej
grupie ołtarzy bogate dekoracje, co
oprócz wzmianek o „skrzydłach”,
„rzezanych kompardimentach” i
„wierzchu” w omawianej umowie
odnieść można do „słupów floriso-
wanych rzeźbą cudną”. Owo „flo-
risowanie” oznacza tu bez wątpie-
nia oplecenie kolumienek wicią ro-
ślinną, co było motywem nader czę-
stym.
Wolno wyrazić przypuszczenie,
iż stwierdzona wyżej zbieżność
kompozycyjna ołtarza Redella z
ołtarzem w Miłosławiu, do czego
dodać jeszcze można ołtarz w Krzy-
winiu — pozwoli być może ujawnić
dalsze dzieła tego snycerza, zacho-
wane do dziś w różnych kościołach
wielkopolskich. W każdym zaś razie
omówiony kontrakt wnosi pewne
światło do zagadnienia tej na ogół
anonimowej grupy interesujących
ołtarzy.
*
* *
Drugi kontrakt zawarty w ir. 1714
między dominikanami i Fr. Antonim
Brumbacherem dotyczy istniejącej

ambony, której forma w pełni odpo-
wiada dacie kontraktu. Umowa
brzmi następuj ąco:
„Między Wielebnym X. Toma-
szem Gwiazdowskim Przeorem Po-
znańskim Dominikańskim, Imieniem
całego Konwentu, z jednej, a mię-
dzy Sławetnym Panem Franciszkiem
Antonim Prumbacher Kunsztu Sny-
cerskiego z drugiej strony stało się
umówienie albo kontrakt na wysta-
wienie Ambony w kościele naszym
Dominikańskim, według modeluszu
na abrysie podanego (,) którą to
Ambonę, jako najlepiej i najpięk-
niej wystawić powinien będzie na
przyszłą uroczystość nowego roku
przyszłego proxime et immediate.
In ąuantumby zaś jaka sztuka albo
osoba nie do proporcji była, albo
co inszego w tej strukturze niepo-
dobało się Ojcom, albo Magistrom
znającym się na tym, wymawiają
sobie WW: Ojcowie, aby na to
miejsce, insze sztuki, lub też co in-
nego pomieniony Pan Snycerz wy-
stawił. Do niego należeć będą wszys-
cy insi Rzemieślnicy do Drzewa
należący, i z materią. Za którą
robotę zgodzili się Ojcowie z tym-
że P. Magistrem na sumę złotych
Polskich dziewięćset. Który to kon-
trakt obiedwie stronie we wszyst-
kich punktach obiecują sobie do-
trzymać pod zakładem takiejże su-
my. Na co dia większej i lepszej
pewności podpisują się w Poznaniu
Die 6 Septembr. 1714
X Tomasz Gwiazdowski Przeor
Poznański Dominikański
ppra
X Stefan Skarszewski
(notatki o wpłatach
w r. 1715 i 1716)
Frantz Antoni
Brumbacher
burger und bildchauer (sic)
Jan Nawrocki Mieszczanin
i kupiec Poznański
trzymaną ręką jako świadek”.
Powyższa umowa dzięki notatkom
o wpłatach na poczet roboty nie
pozostawia wątpliwości, że Brum-
bacher był autorem ambony. Także
forma dzieła — jak powiedziano już
wyżej — odpowiada datom 1714—16
zanotowanym w umowie.
Ambona zawieszona na filarze
składa się z korpusu, zapiecka z
wejściem wiodącym przez filar
i baldachimu. Wieloboczny korpus
wspiera się na figurze anioła two-
rzącej rodzaj konsoli. Korpus wy-
brzuszony, zwężający się ku górze
posiada pola rozdzielone wklęsłymi

łącznikami, dołem oparte na wiel-
kich konsolach zdobionych akantem.
Między konsolami umieszczone są
putti z kartuszowymi tablicami, wy-
żej, między polami — figurki świę-
tych dominikańskich (?). Płyciny
i krawędzie pól korpusu zdobione
są akantem. Baldachim ambony
powtarza wieloboczny rzut korpusu,
odpowiednio podzielony wklęsłymi
łącznikami. Baldachim zwieńczony
jest rzeźbą figuralną: nad wklęsłymi
łącznikami umieszczone są cztery
siedzące postacie kobiece wyobra-
żające cnoty (Wiarę, Nadzieję, Mi-
łość i Mądrość). Nad nimi, na wierz-
chołku znajduje się figura św. Do-
minika (?).
Opisana ambona stanowi — przy-
najmniej na razie — jedyne znane
dzieło Brumbachera. O snycerzu tym
wiadomo (dzięki A. Brosigowi), że
pochodził z Weingarten w Wirtem-
bergii, urodzony tam w r. 1677.
W r. 1711 został obywatelem Po-
znania, nie wstąpił jednak do cechu,
skarżony o to przez starszych cecho-
wych właśnie w latach 1714—16, za-
pewne w związku z przyjęciem za-
mówienia dominikanów na intere-
sującą nas ambonę. Nie był w ce-
chu jeszcze w r. 1730, natomiast
w r. 1732 w związku z wyodrębnie-
niem się malarzy z cechu introliga-
torów, ludwisarzy i konwisarzy —
został odrazu jednym z dwóch
pierwszych starszych cechowych
(Franciscus Groumbacher, sculptor),
razem z Wacławem Graffem, mala-
rzem. Umarł w r. 1733, w tymże
bowiem roku wdowa po snycerzu
Katarzyna z Garskich sprzedała
była kamienicę przy ul. Wodnej.
Z danych zebranych przez Brosi-
ga wynika, że Brumbacher był do-
syć wziętym snycerzem, mógł sobie
bowiem pozwolić na lekceważenie
mieszanego cechu, do którego naj-
wyraźniej nie chciał wstąpić i za-
pewne należał do tych, którzy in-
spirowali wyodrębnienie się cechu
malarzy (i snycerzy). Sytuację ma-
terialną Brumbachera określa po-
siadanie przezeń kamienicy (tzw.
Watsonowskiej) przy ul. Wodnej —
jednej z głównych ulic miasta w
obrębie murów (była to wprawdzie
kamienica żony snycerza, niemniej
jednak zapewniała mu dobrą pozycję
w mieście).
Ambona dominikańska należała
do wcześniejszych dzieł Brumba-
chera w Poznaniu. Snycerz przeby-
wał jednak tutaj aż do swej śmierci
w r. 1733 i bez wątpienia pozostawił
większą liczbę prac. Z tego okresu
nie brak w Poznaniu i w Poznań-

391
 
Annotationen